Dwie tragedie w życiu 22-letniego Kacpra! Pomóż przerwać jego cierpienie!

Rehabilitacja, zakup maty do podnośnika, wizyty lekarskie, zakup okularów
Zakończenie: 6 Lipca 2023
Opis zbiórki
Tak trudno było uwierzyć w to, że to może być prawda... Dwie straszliwe tragedie spotkały naszą rodzinę. Najpierw udar mojego 21-letniego syna, a później śmierć męża... Ze łzami w oczach, z poczuciem ogromnej straty i niesprawiedliwości, codziennie zadaje sobie pytanie – czy nasze cierpienie kiedyś się skończy?
6.08.2021 mój syn przeszedł udar niedokrwienny mózgu. Lekarze nie dawali mu żadnych szans. Kacper miał jednak wiele szczęścia – przeżył, a kiedy wybudził się ze śpiączki, ku zdziwieniu wszystkich specjalistów – wiedział jak się nazywa. Niestety, udar był na tyle poważny, że zabrał mu kontrolę nad ciałem, wzrok i samodzielność, a w zamian dał niedowład czterokończynowy i zaburzenia mowy.
Przez długi czas nie docierało do nas to, co się wydarzyło... Byliśmy przerażeni i zdruzgotani! Stan naszego syna był niezwykle poważny, a my nie mogliśmy nic zrobić. Musieliśmy czekać...
Przez najbliższe dni, lekarze dzielnie walczyli o życie i zdrowie naszego syna. W końcu, po ciężkim miesiącu – jego stan został ustabilizowany i Kacper mógł zostać przewieziony do specjalistycznego ośrodka rehabilitacyjnego.
Na miejscu syn codzienne poddawany był intensywnej rehabilitacji, która z czasem zaczęła przynosić pierwsze, długo wyczekiwane efekty. Kacper zaczął samodzielnie jeść i pić, mówić, lepiej widzieć i poruszać nogami! Wraz z mężem byliśmy niesamowicie szczęśliwi. Każdy, nawet najmniejszy sukces rozpalał w nas nadzieję i wiarę, że jeszcze może być pięknie!
Niestety, nasza radość nie trwała zbyt długo. Los po raz kolejny, postanowił wymierzyć naszej rodzinie brutalny cios... 24 lutego 2022 roku nagle i niespodziewanie zmarł mój ukochany mąż. Troskliwy i cudowny tata Kacpra.
Razem z synem załamaliśmy się. Znów znaleźliśmy się na życiowym zakręcie. Nasze serca pękły na pół i w jednej chwili straciliśmy grunt pod nogami.
Razem z mężem ciężko pracowaliśmy, aby opłacić leczenie Kacpra. Teraz kiedy zostałam sama, wiem, że sobie nie poradzę. Syn potrzebuje dalszej pomocy – intensywnej rehabilitacji i specjalistycznego leczenia... Wydatki rosną z każdym dniem, a nasze oszczędności już dawno się wyczerpały.
Nie pozostaje mi więc nic innego, jak prosić ludzi dobrego serca o pomoc. Tylko Wasze wsparcie może przerwać cierpienie, które trwa już za długo...
Magdalena, mama