
Guz mózgu nie może zabrać nam synka❗️Ratunku❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Opis zbiórki
Kacper ma zaledwie 8 lat, a już przeszedł drogę, której nigdy nie powinno przechodzić żadne dziecko. W głowie naszego synka lekarze znaleźli straszliwego potwora – glejaka. Od tego momentu przed jego oczami ukazuje się straszny świat – pełen bólu, rozłąki, łez i łysych dzieci próbujących w szarych szpitalnych ścianach zaklinać rzeczywistość...
Dziś Kacperkowi grozi śmierć, bo choroba, z którą przyszło mu walczyć jest silniejsza od większości dzieci i osób dorosłych... Błagamy, pomóżcie nam!
Wszystko zaczęło się bardzo niepozornie. Najpierw u synka pojawił się ból głowy, a za chwilę wymioty. Byliśmy pewni, że Kacper złapał jakiegoś wirusa. Dla pewności, postanowiliśmy skonsultować się ze specjalistą. Nie spodziewaliśmy się jednak najgorszego. Myśleliśmy, że synek zaraz po badaniach wróci do domu i wszystko będzie dobrze. Niestety, tak bardzo się myliśmy...

W szpitalu Kacper przeszedł szereg badań, które jednoznacznie wykazały obecność wielkiego guza w jego głowie. Lekarze podjęli decyzję o natychmiastowej operacji. Na szczęści, mimo wielkiego ryzyka - zabieg się udał. Guz został usunięty, a jego fragment został wykorzystany do biopsji i badań histopatologicznych.
Niestety, wyniki były zatrważające – nowotwór złośliwy mózgu - glejak wielopostaciowy IV stopnia. Nie życzę najgorszemu wrogowi, aby kiedykolwiek usłyszał takie słowa... Ból, jaki wtedy czuliśmy, był tak palący, że nie mogliśmy nic powiedzieć, ani złapać oddechu. Jedyne, o czym myśleliśmy to żeby stamtąd wybiec i przytulić naszego syna.
Długo nie mogliśmy się pozbierać. Mijały dni, a my wciąż żyliśmy jak w koszmarze. Wiedzieliśmy jednak, że nie możemy się poddać. Glejaki są bardzo agresywnym rodzajem nowotworu. Odrastają i potrafią się rozprzestrzenić – należy działać szybko!

Rozpoczęliśmy już chemioterapię i lada moment zaczniemy - radioterapię. Jednak już dziś wiemy, że to nie wystarczy. Przy tak ciężkim i nieobliczalnym wrogu, potrzebne jest długotrwałe, specjalistyczne leczenie. Szukając klinik i szpitali, które specjalizują się w walce z tego typu chorobami, trafiliśmy na miejsca, które stały się naszym światełkiem w tunelu.
Skontaktowaliśmy się z dwiema klinikami. Pierwszą w USA, w której chcielibyśmy kontynuować leczenie onkologiczne oraz drugą w Niemczech, w której chcielibyśmy podjąć się protonoterapii. Wciąż czekamy na szczegółowe kosztorysy, jednak już wiemy, że łączny koszt będzie ogromny i znacznie przekroczy nasze możliwości...

Zrobimy wszystko, by pokonać chorobę. Gdybyśmy mogli, oddalibyśmy swoje życie, aby tylko synek był zdrowy i nie cierpiał... Niestety, jedyne co możemy teraz zrobić to prosić Was o pomoc...
Liczy się każda minuta, każda złotówka, każde słowo wsparcia...
Rodzice


- Aga50 zł
Modlę się o zdrowie dla Kacperka i siły dla Was Kochani Rodzice!
- Wpłata anonimowa20 zł
Zdrowiej szybko
- Patrycja Kosińska150 zł
- Wpłata anonimowa5 zł
Będzie dobrze trzeba wierzyć wiara czyni cuda
- Wpłata anonimowa50 zł
- Tomek30 zł