O życie z tą wadą walczy już tylko on - Kacperek III etap

III Etap operacji serca
Zakończenie: 30 Lipca 2018
Opis zbiórki
Kacper został już sam. Jest jedynym dzieckiem w Polsce, które żyje z tak poważną wadą serca. Jest z nami, dzięki operacji, bez której jego serduszko nie podołałoby misji, do jakiej zostało powołane i przestałoby bić. Zaczęło się od bólu.
20 tydzień ciąży i silny ból w okolicy nerki to bardzo niebezpieczne połączenie, które każe szukać przyczyny. Kiedyś mama Kacperka miała już taki objaw, ale tym razem nie mogła czekać, aż przejdzie. Jej zdrowie to zdrowie dziecka, które nosiła w sobie. Gdy matka trafia do szpitala w ciąży, lekarze badają też maleństwo. Tamto badanie, być może uratowało Kacperkowi życie.
Tamtego dnia z ust lekarza mama Kacpra usłyszała dwa przypuszczenia, które zatrzymały w jednej chwili czas. Nie widzę żołądka – w ciszy, niczym huk pojawiło się stwierdzenie lekarza. Jak to? Mama czuje, że dziecko rośnie, rozwija się, porusza. To możliwe bez żołądka? Drugi cios był niejako na dobicie. Trzeba sprawdzić serce, bo tutaj też widzę coś niepokojącego. Od tamtego dnia rodzice Kacpra przestali cieszyć się zbliżającym macierzyństwem. Pojawił się strach, który wzmagał się każdego dnia. Fałd karkowy powiększony – to zwiastowało wadę serduszka. - Gdy prof. Dangel, o której mówią, że jeśli chodzi o serduszka, to nigdy się nie myli, powiedziała, że Kacperek ma poważną wadę serca. Pani Paulina nie mogła tego słuchać, wyszła z gabinetu.
Jeśli pojawia się, w tym czasie w głowie jakiekolwiek racjonalne pytanie to każde z nich dotyczy tego, czy dziecko będzie żyło. W jaki sposób można ocalić to życie, które na razie nieświadome zagrożenia rozwija się w łonie matki. Jak bardzo tragicznym doświadczeniem jest sytuacja, kiedy oczekiwanie na dziecko zamienia się w ogromny strach przed jego narodzinami, wie tylko matka dziecka, które już kilka godzin po porodzie może umrzeć. Teraz gdy Kacperek biega, uśmiecha się, bawi, wydaje się, że kryzys udało się zażegnać, tylko że on nie wie o tym, jakim wielkim zwycięstwem dla rodziców jest jego życie.
Serduszko Kacperka położone było jakby do góry nogami, żyły płucne były za długie, przez co nie połączyły się tam, gdzie powinny. W tętnicach krew nie płynęła w wystarczającej ilości, żeby dostarczyć tyle tlenu, ile Kacperek potrzebował. Dlaczego lekarze nie widzieli żołądka? Zespół heterotaksji — to on był odpowiedzialny to, że żołądka nie było widać, bo zamienił się miejscami z wątrobą. W końcu przyszedł czas na to, żeby zmierzyć się z rzeczywistością.
3 doby, tyle wytrzymał Kacperek bez pomocy po porodzie. Jego siniejące ciałko, uzależnione od serduszka, które przestawało bić, gdy wydostał się na świat. Dzieci rodzą się z płaczem, a nasz synek nie miał nawet na to siły. Potwornie baliśmy się tego dnia, baliśmy się, że będzie ostatnim, jaki przyjdzie nam spędzić razem — wspomina mama Kacperka. Strach przegonił radość, bo jak mówić o radości, kiedy jedynym marzeniem rodziców dziecka po narodzinach jest to, aby ktoś je zabrał i ratował. O tym, jak bardzo bała się spojrzeć na swojego synka, Pani Paulina będzie pamiętała do końca życia. W ciszy na świat przychodzą dzieci, które nie mają siły płakać. Respirator pomagał przetrwać pierwsze najgorsze godziny. Personel szpitala walczył z czasem, który dla Kacperka powoli się kończył.
Trzecia doba życia okazała się tą najważniejszą. Kacper miał się urodzić drugi raz. Dostał drugą szansę, przeszedł cewnikowanie, potem operacje połączenia zlewisk żył płucnych do lewego przedsionka i zabiegi wszczepienia tzw. stentów w przewody tętnicze, przez które płynie krew z aorty do płuc. 3 miesiące Kacperek czekał w szpitalu, aż będzie mógł pojechać do domu. 3 miesiące walki o oddech, o każde uderzenie serduszka i o normalność, której w jego życiu brakowało od samego początku. Dopóki byliśmy w szpitalu, czuliśmy się bezpiecznie. Plątanina rurek, kabli i kroplówek oplatających ciało dziecka, stwarzała przygnębiającą scenerię, ale mimo to miała w sobie coś uspokajającego. Rodzice wiedzieli, że dopóki Kacper jest w szpitalu, może liczyć na najlepszą pomoc w najkrótszym czasie. Co będzie, gdy pojedzie do domu?
Wtedy to małe serduszko było dopiero na początku wielkiej przebudowy, jaką miało przejść. Operacja serca dla rodziców dziecka z wadą jest największym marzeniem. Podczas gdy Kacperek dzielnie i kurczowo trzymał się życia, inne dziecko na oddziale, bez kwalifikacji do operacji, odeszło. Kacperek rósł, czas mijał, a perspektywa kolejnej operacji się oddalała. Idealnego terminu na kolejny zabieg nigdy nie ma. Trzeba wyważyć szansę i wstrzelić się w czas, kiedy dziecko jest dostatecznie silne, by przeżyć, a moment, kiedy w chorym sercu nie zaczną się utrwalać nieodwracalne zmiany. Strach przed tym, że najlepszy moment bezpowrotnie przepadnie, sprawił, że rodzice Kacperka, zaczęli szukać innego rozwiązania.
Tym rozwiązaniem okazał się konsultacja u człowieka, który na temat dziecięcych serduszek wie wszystko. Profesor Malec podjął decyzję i wyznaczył termin. Wreszcie dostaliśmy konkretne rozwiązanie w miejsce niepewności związanej z czekaniem — wspomina mama. Odwrócone serduszko Kacperka dostało zielone światło. Rodzice chłopca mieli już tylko jedną barierę do pokonania — pieniądze. Historia Kacperka obroniła się sama. Setki ludzi ruszyły z pomocą i w krótkim czasie stało się to, co jeszcze kilka miesięcy wcześniej było abstrakcją. W kwietniu profesor Malec naprawił serduszko po raz drugi, dając na jakiś czas gwarancję.
Teraz wreszcie chłopiec mógł zacząć żyć, cieszyć się, bawić, a my powoli oswajać z myślą, że nasze dziecko jest uratowane. Kiedy patrzymy na Kacperka, wiemy, że podjęliśmy najbardziej słuszną decyzję w naszym życiu. Nic nie jest dane na zawsze, ale serduszko Kacperka, mimo że tak inne od zdrowych serc, może dostać jeszcze wiele lat życia. Warunek jeden - 3 operacja korekcji wady. Operacja, po której w karcie gwarancyjnej pojawi się stempel — bezterminowo! Ostatni etap może zakończyć walkę zwycięstwem!
Pomóżmy! Tylko dzięki naszej pomocy Kacper może być drugim dzieckiem w Polsce, które żyje z tak poważną wadą serca, które jest dowodem na to, że może się udać i nadzieją dla innych rodziców, którzy w przyszłości będą musieli przejść tę samą drogę, co oni, żeby ratować najważniejsze – życie swojego dziecka.