Kamil Barczewski, 15 lat

Mój syn, Kamil, od samego początku zmaga się z niewyobrażalnym bólem, a ja każdego dnia muszę o niego walczyć... Urodził się nie z jedną, a dwiema chorobami genetycznymi. Cierpi zarówno na zespół Barttera, związany z nieprawidłową pracą cewek moczowych, jak i fenyloketonurię.

Choroby odbierają synowi zwyczajność, niosąc ból i wiele ograniczeń. Ciągle muszę kontrolować jego wyniki krwi. Nawet najmniejszy niedobór elektrolitów zagraża życiu Kamila! Nerwowo czekam na każde wyniki badań. Trudno to opisać, a jeszcze trudniej z tym funkcjonować. Pokój Kamila zamienił się w gabinet zabiegowy, a ja musiałam nauczyć się wielu czynności medycznych, stając się pediatrą, chirurgiem i analitykiem diagnostycznym...

Robię, co mogę, aby pomóc mojemu dziecku, jednak to wszystko wiąże się z bardzo wysokimi kosztami. Dlatego proszę, jeżeli tylko możecie, wesprzyjcie walkę Kamila choćby drobną wpłatą. Każdy gest wsparcia to dla nas ogromna nadzieja na lepsze jutro!

Agnieszka, mama