By mimo chorób mieć szansę na sprawność...

Jedyna codzienność jaką znamy to ta, która wiąże się z zastrzykami, tabletkami i ciągłym bólem. Sama od wielu lat przewlekle zmagam się z chorobą - toczniem układowym, ale kiedy usłyszałam od lekarzy, że mój syn również będzie musiał wieść nieustanną batalię o zdrowie i sprawność, mój świat się zawalił...

Kamil ma 28 lat i cierpi na niewydolność krążeniową, padaczkę, zakrzepowe zapalenie żył, nadciśnienie tętnicze, autyzm, upośledzenie intelektualne w stopniu znacznym, a to nie koniec długiej listy, na której wciąż przybywa kolejnych diagnoz. 

Największym problemem, z którym obecnie zmaga się syn, jest niewydolność żylna. Syn do tej pory nie był osobą leżącą, ale nasilający się ból i obrzęk nóg uniemożliwił mu poruszanie się i normalne funkcjonowanie. Jedynie pozycja leżąca z uniesionymi do góry nogami przynosi jakąkolwiek ulgę. Lekarz poinformował nas, że konieczne jest jak najszybsze wykonanie zabiegu laseroterapii. Odkładanie tego w czasie może przyczynić się do powstania zakrzepicy, a tym samym zagrożenia życia i zdrowia syna. Laseroterapia jest w tym przypadku zabiegiem najmniej inwazyjnym i bezpiecznym, niestety Kamil potrzebuje co najmniej  kilku zabiegów na jedną nogę. Łączny koszt terapii znacznie przekracza nasze możliwości finansowe. 

Pomimo wielu barier zdrowotnych, z którymi od pierwszych chwil życia zmaga się Kamil, jego marzeniem jest to, by móc znów normalnie chodzić. Proszę, pomóżmy mu je spełnić. Wierzę, że z Państwa wsparciem uda nam się pokonać wszystkie przeciwności!

Aneta, mama