Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Ratuj moje dziecko! Bez Ciebie guz mózgu go zabije!

Kamil Kopacz
Cel zbiórki:

Biopsja guza mózgu w szpitalu w Zurychu

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja KAWAŁEK NIEBA
Kamil Kopacz, 14 lat
Warszawa, mazowieckie
Nieoperacyjny guz pnia mózgu
Rozpoczęcie: 30 Sierpnia 2019
Zakończenie: 17 Września 2019

Opis zbiórki

Ratunku! Tak chcemy krzyczeć, bo czujemy, że brakuje nam czasu. Walczymy o życie naszego jedynego syna! Ścigamy się z guzem mózgu, a najgorsze jest to, że przez straszne procedury nie możemy nawet zacząć leczenia. W Polsce nikt nie zrobi biopsji guza ulokowanego w takim miejscu, nikt nie zaryzykuje tym, że dziecko umrze na stole operacyjny. Bez biopsji Kamilek umrze w męczarniach kilka miesięcy później, bo nikt nie wie, jak można go leczyć! Czekamy, a czekać nie możemy, zbieramy pieniądze, które właściwie powinny być na już i modlimy się, by zdążyć, bo guz rośnie.

Kamil Kopacz

Wszystko szło dobrze, Kamil świetnie się czuł, chodził do szkoły, a w przyszłości chciał zostać kierowcą autobusu. Żył tak, jak każdy 11-latek, aż do wiosny tego roku, kiedy trafił do okulisty. Dopiero przed panią doktor wyzna, że nie widzi na prawe oko. Okulistka natychmiast zleciła rezonans magnetyczny gowy, bo dziecko nie może przecież nagle przestać widzieć. 

Ponieważ na NFZ trzeba było czekać pół roku, zrobiliśmy go we własnym zakresie. W badaniu wyszło, że jest jakaś zmiana ogniskowa w głowie naszego syna. Wystraszyłam się, ale pomyślałam – wytnie się i będzie dobrze. Niestety wizyta u neurochirurga „zwaliła nas z nóg” – nieoperacyjny guz pnia mózgu. W jednej chwili nasz świat zawalił się. Lekarz polecił nam zgłosić się do onkologa. W kilka chwil zmieniliśmy optykę, zmieniliśmy marzenia i cele. Wszystko, co do tej pory leżało w sferze marzeń, przestało mieć znaczenie. Przed nami lato, wakacje, a w ręce wypis ze szpitala z wyrokiem i skierowaniem na oddział, gdzie każdy pacjent walczy o życie. 

Lekarz polecił nam zgłosić się do onkologa. Onkolog zleciła obserwację i następny rezonans za 3 miesiące. Po drugim rezonansie wyszło, że guz rośnie. Niestety, ze względu na zbyt duże ryzyko powikłań, a nawet śmierci dziecka lekarze nie chcą wykonać biopsji w Polsce. Bez biopsji nie jest możliwe odpowiednie leczenie. Dzięki forum dla rodziców, których dzieci mają guzy mózgu, dowiedzieliśmy się o klinice w Zurichu. Specjalizują się oni w biopsjach, które w Polsce są niewykonalne. Tam nasz synek ma szansę! Jeśli uda się w krótkim czasie zebrać środki i dotrzeć na specjalistyczne badania, będzie można zbadać DNA guza Kamilka i rozpocząć leczenie! 

Kamil Kopacz

Do tej pory nikt nie zaoferował nam żadnej alternatywy – czekamy, ale nie wiemy na co, a bomba w głowie naszego synka cały czas tyka. Co będzie, kiedy następne badanie znów pokaże wzrost guza, a ten za chwile zabije naszego synka? Taka masa w głowie to niezwykle duże niebezpieczeństwa, bo każdej chwili może dojść do nieodwracalnych zmian. 

Na forum, gdzie rodzice innych dzieci chorych na guza mózgu, pomogli nam znaleźć szansę dla Kamila, wszyscy walczą o swoje dzieci. My nie możemy nawet zacząć, bo nie wiemy jak dobrać odpowiednie leczenie. 

Błagamy cię o szansę i życie naszego synka, błagamy cię to, byś pomógł nam dotrzeć do kliniki na czas. Dzięki Waszej pomocy nasz synek może żyć i walczyć o życie. 200 tys. zł, tyle kosztuje życie naszego synka, a sami nie damy rady zdobyć takich pieniędzy! Jesteście naszą ostatnią nadzieję...



Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki