

W walce z dystrofią mięśniową liczy się każda chwila! Ratunku!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, dojazdy
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
1 Stały Pomagacz
Dołącz- Beata M.wspiera już 7 miesięcy
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, dojazdy
Aktualizacje
DMD postępuje, a Kamilkowi grozi utrata leczenia! Potrzebna pomoc!
Kochani! W wieku dwóch lat dowiedzieliśmy się, że Kamil choruje na DMD. Dystrofia mięśniowa Duchenne'a ma silny i agresywny przebieg oraz niepomyślne rokowania. Z roku na rok mięśnie stają się słabsze, początkowo słabną nogi i chłopcy muszą korzystać na stałe z wózka inwalidzkiego, potem słabną ręce, a wszystko to prowadzi do niewydolności oddechowej i śmierci.
Niestety, w ostatnim czasie zauważamy zmiany w stanie zdrowia Kamila, które są związane z postępem choroby. Syn szybciej się męczy, ma problemy z pokonywaniem wzniesień, a do wejścia po schodach potrzebuje pomocy drugiej osoby. Coraz częściej bolą go nogi, łapią go skurcze i narzeka na ból mięśni – nie tylko w nogach, ale także w rękach, na policzkach i buzi...

Od 2022 roku Kamil przyjmuje specjalny lek, który sprawia, że choroba postępuje wolniej. Ku naszej rozpaczy obecnie grozi nam zabranie tego leku. 28 marca 2025 roku przyjęto bowiem opinię o nieodnawianiu pozwolenia na stosowanie leku w leczeniu dystrofii mięśniowej Duchenne'a z mutacją nonsensowną.
Jesteśmy tym przerażeni! Nasz syn już niedługo może zostać bez leku, o który tak długo walczyliśmy! Na własne oczy widzimy jego działanie i boimy się, że bez niego choroba będzie postępować zdecydowanie szybciej, a nasz synek usiądzie na wózku. Walka o lek toczy się już 1,5 roku i sami nie wiemy, czy syn nadal będzie otrzymywał leczenie, czy też nie!
Nasza codzienność różni się od rodzin ze zdrowymi dziećmi. Praktycznie codziennie Kamil chodzi na terapię. Korzysta w chwili obecnej z fizjoterapeuty, psychologa, logopedy, hipoterapii, zajęć w wodzie, chodzi na zajęcia Si i terapię ręki. Momentami jest tym bardzo zmęczony i przytłoczony. Codzienność stawia przed nami dużo wyzwań. Bardzo często korzystamy z pomocy różnych specjalistów, m.in. kardiologa, laryngologa, pulmonologa, neurologa, gastroenterologa…
Coraz częściej u Kamilka pojawia się ból, skurcze i brak możliwości wykonania wielu czynności pomimo wykazywanych chęci. Wyzwaniem jest także ułatwienie mu radzenie sobie z różnymi emocjami związanymi z chorobą oraz dostosowanie się do nowej rzeczywistości. Niedługo Kamilek zaczyna naukę w 1. klasie…Liczymy na Wasze wsparcie. Koszty terapii, leków i suplementów oraz turnusów rehabilitacyjnych są bardzo wysokie. Dzięki zebranym funduszom możemy zapewnić Kamilowi wiele zajęć, na które w innym przypadku nie byłoby nas stać. Niestety, już teraz wiemy, że wraz z postępem choroby synka koszty walki o jego sprawność będą tylko rosnąć...
Dziękujemy za okazaną pomoc!
Kamil z rodziną
Opis zbiórki
Nie pozwól, aby Kamil przestał chodzić! Jako matka muszę spróbować ratować synka i jak najbardziej opóźnić moment korzystania z wózka inwalidzkiego. Kamil ma 4 lata i choruje na dystrofię Duchenne'a.
Dystrofia Duchenne'a ma silny i agresywny przebieg oraz niepomyślne rokowania. Z roku na rok mięśnie stają się słabsze, początkowo słabną nogi i chłopcy muszą korzystać na stałe z wózka inwalidzkiego, potem słabną ręce, a wszystko to prowadzi do niewydolności oddechowej i śmierci.
W dniu 15.02.2022 roku wydarzyła się rzecz dla nas niemożliwa. Dzięki wysiłkom wielu ludzi, a także Waszym i naszym udało się po 5 latach walki uzyskać od Ministerstwa Zdrowia refundację niezbędnego leku. Była to ciężka walka, ale wygrana.

Lek ten pozwoli nam zminimalizować skutki choroby oraz podnieść komfort życia Kamilka, a co za tym idzie także i nasz. Możemy wydłużyć okres chodzenia naszego syna o około 5 lat , a być może i dłużej.
W przyszłości być może to zadecyduje, że doczekamy leku, który pozwoli wyleczyć naszego syna. Większość terapii jest skierowana dla dzieci chodzących. Im dłużej syn będzie chodził tym wiele innych problemów związanych z poruszaniem się na wózku, pojawi się dużo później. Większość terapii jest dostosowana do dzieci chodzących, dlatego walczymy o każdy rok chodzenia dłużej.
Słyszeliśmy, że nic dla naszego syna nie da się zrobić. Mięśnie z roku na rok będą coraz słabsze i na chwilę obecną nie ma leku, można tylko spowalniać postęp choroby, ale i tak musimy się pogodzić z tym co nieuchronne, że choroba w końcu wygra.
Pojawiła się w tej ciężkiej sytuacji iskierka nadziei. Kamilek jest w gronie 10 % „szczęśliwców” i ma mutację punktową nonsensowną, wobec czego możemy mu podać specjalny lek. Nie skoryguje on samego defektu genetycznego, ale mechanizm jego działania w dużym skrócie polega na tym, że tworzy on „most” nad błędem genetycznym i powoduje, iż produkcja dystrofiny jest zachowana, co zdecydowanie poprawia rokowanie pacjentów
Marzy mi się, żeby chociaż raz mój syn mógł pobiegać, podskoczyć, wejść lub zejść sam ze schodów, lub przejechać się rowerem. W chwili obecnej jest to nie możliwe. Mieszkamy na 2 piętrze w bloku bez windy, bez bezpośredniego podjazdu pod klatkę samochodem. Wnosimy i znosimy 16-kilogramowego synka na rękach po schodach, wtedy gdy w budynku nie ma windy i wtedy kiedy mięśnie odmawiają posłuszeństwa i Kamilek siada na środku drogi i mówi „Nie mam siły”. Walczymy każdego dnia o jego sprawność i się nie poddajemy.
Nasza historia zaczęła się tak jakich wiele. Mamy dwójkę synów Marcina 9-latka i Kamilka 4 lata.
Kamilek urodził się zdrowym chłopcem, dostał 10 punktów w skali Apgar. Nic nie zapowiadało naszego dalszego dramatu.
Do pewnego momentu Kamil rozwijał się prawidłowo, problemem był brak chęci do raczkowania.
Rehabilitacja nie dawała pożądanych rezultatów, synek mimo osiągnięcia wieku 2 lat nadal nie chodził i nie można go było postawić na nogach. Dosłownie leciał przez ręce, często się przewracał (skutkiem tego są 3 ubite zęby), nie radził sobie nawet na płaskich powierzchniach.
Chodziliśmy po różnych lekarzach, bo wiedzieliśmy, że coś jest nie tak. W końcu trafiliśmy na Panią doktor, która zleciła badania i tak zaczął się nasz dramat i postawienie wstępnej diagnozy miopatia. Pamiętam ten telefon, że mamy się pakować i na następny dzień zgłosić do szpitala.

Na początku nie wiedziałam, o czym w ogóle jest mowa, jak przeczytałam, że mój syn nie dożyje 30 lat, to się załamałam i popłakałam. Potem potoczyło się wszystko w szybkim tempie szpitale, badania, płacz, krzyk , badania genetyczne 2 etapowe i w końcu diagnoza Dystrofia Duchenne'a.
Dla nas to był ogromny szok. W naszej rodzinie nie było, żadnych osób z chorobami mięśniowymi. Jak się później okazało po badaniach DNA, nie jestem nosicielką wadliwego genu, pomimo tego urodziłam chorego synka. Tak zadecydował los i powstała nowa mutacja.
W chwili obecnej zbieramy nadal na rehabilitację i leczenie naszego syna. Kamilek wymaga stałych rehabilitacji, masaży, dodatkowych zajęć i opieki bardzo wielu specjalistów. Jeździmy po kraju i za granicę po pomoc do lekarzy, którzy mają wiedzę i są w stanie nam pomóc w tej rzadkiej chorobie.
Liczymy nadal na Wasze dobre serca. W grupie tak wspaniałych ludzi zawsze jest siła i moc. Co udowodniliśmy już nie raz. Dziękujemy za ogromną pomoc, wasze zaangażowanie i brak obojętności.
Pozdrawiamy
Kamilek z rodziną.
––––––––––––––––––––
LICYTACJE –> KLIK
STORNA KAMILA –> KLIK
PROFIL FB –> KLIK
–––––––––––––––––––––
SPORT.LOVEKRAKOW.PL –> KLIK
–––––––––––––––––––––
*Szacunkowa kwota zbiórki
- Wpłata w ramach Stałej PomocyBeata M.100 zł
- Ania200 zł
- Hanka1000 zł
- Wpłata w ramach Stałej PomocyBeata M.100 zł
- Wpłata w ramach Stałej PomocyBeata M.100 zł
Anonimowa Pomagaczka100 zł