Sekunda, która zniszczyła życie. Kamil chce wyzdrowieć, dajmy mu szansę!

Sekunda, która zniszczyła życie. Kamil chce wyzdrowieć, dajmy mu szansę!
roczny turnus rehabilitacji neurologicznej w specjalistycznym ośrodku
Zakończenie: 9 Listopada 2022
Rezultat zbiórki
Na początku chcielibyśmy serdecznie podziękować wszystkich pomagaczom i pracownikom Siepomaga.pl za pomoc w zbiórce środków na rehabilitację Kamila.
Kamil doszedł już na tyle do sprawności, że nie potrzebuje ciągłej opieki lekarskiej i rehabilitacji. Porusza się samodzielnie, o kulach. Zaczął nawet dorywczą pracę, by zarabiać sam pieniądze na swoje potrzeby.
Dlatego też kończymy zbiórkę i z całego serca dziękujemy Wam wszystkim za pomoc!
Opis zbiórki
Sekunda wystarczyła, by świat stanął w miejscu… Dla Kamila tego dnia mógł skończyć się na zawsze. Miał tylko 22 lata, plany, marzenia. Zamiast tego leży w szpitalu walcząc o to, by poruszać palcami, usiąść, stanąć... Dzisiaj to jest jego celem, największym marzeniem - żeby było tak, jak przed wypadkiem. Chciał tylko popływać, a potem jego życie legło w gruzach. Kamil jednak się nie poddaje, dlatego w imieniu całej naszej rodziny bardzo proszę - pomóżcie mu odzyskać zdrowie…
Był gorący dzień sierpnia ubiegłego roku. Kamil ze znajomymi pojechali popływać. Do wody wskoczył kolega, zaraz za nim mój brat. On jednak nie wypłynął… Odebrałem telefon, dzwonił znajomy Kamila. Powiedział, że jedzie po niego karetka, że był wypadek. Wyłapałem najważniejsze - Kamil żyje.
Pojechałem po rodziców, a potem do szpitala. Tak nam powiedzieli, że stan brata jest poważny, właśnie go operują i żebyśmy wracali do domu, bo więcej się nie dowiemy. Pozwolili nam wrócić rano.
Przez trzy kolejne dni Kamil w stanie krytycznym walczył o życie. Był w śpiączce farmakologicznej. Złamany kręgosłup szyjny, uszkodzony rdzeń kręgowy... Co będzie dalej, tego nikt nam nie umiał powiedzieć. Nikłe szanse na normalne życie i powrót do tego, co zabrała jedna tragiczna chwila…
Kamil obudził się, pamiętał wszystko. Od początku wierzył, że sobie poradzi, wygra tę walkę o swoje zdrowie. Ze łzami w oczach przepraszał mamę. Nie myślał o sobie, tylko o tym, że ktoś przez jego wypadek cierpi…
Przed wypadkiem, jak każdy młody chłopak, cieszył się życiem, pracował, spotykał się z kolegami, przyjaciółmi, rodziną... Pomagał rodzicom w gospodarstwie i każdemu, kto potrzebował jego wsparcia. W pracy lubiany, zawsze uśmiechnięty, z każdym znajdował wspólny temat do rozmów. Pamiętam, jak czekał na swoje 18 urodziny. Nie, nie dlatego, by w końcu być “dorosły”. Chciał oddawać krew, by jeszcze bardziej pomagać! Po skończeniu osiemnastu lat robił to regularnie. Pewnie nawet nie przypuszczał, że niedługo sam będzie potrzebował czyjejś pomocy.
Przedwczoraj Kamil w końcu wyszedł ze szpitala. Po wielu miesiącach walki zaczął czuć stopy, jest w stanie zjeść samodzielnie, utrzymać łyżkę… Przed nim jeszcze długa i trudna droga. Zebraliśmy wszystkie oszczędności, by wysłać Kamila do specjalistycznego ośrodka rehabilitacyjnego w Tajęcinie. Dzięki ćwiczeniom oraz kompleksowej opiece mój brat ma szansę znów stanąć na nogi i w pełni korzystać z najpiękniejszych lat życia, które jeszcze przed nim. Chcielibyśmy, by miał szansę być rehabilitowany przynajmniej przez rok, ale środków starczy nam na góra miesiąc…
Postanowiliśmy poprosić o pomoc. Ułamki sekund przekreśliły młode życie, plany i marzenia. By je odzyskać - chociaż po części - potrzeba jeszcze wiele miesięcy ciężkiej pracy… Póki co Kamil ma wiarę i nadzieję, nie poddaje się. Nie możemy dopuścić, by je stracił, dlatego bardzo prosimy - pomóżcie Kamilowi wrócić do życia. Tak wiele jeszcze przed nim...