Kamil był o włos od śmierci! Teraz walczymy, by odzyskał zdrowie i dawne życie!

roczna rehabilitacja, podnośnik samochodowy, cyber-oko
Zakończenie: 31 Sierpnia 2019
Opis zbiórki
To nie miało prawa się wydarzyć. Takie rzeczy czyta się w gazetach, ogląda w filmach… Kiedy policjanci przyszli do naszego domu poinformować o wypadku Kamila, myślałam, że dostał mandat…Godzinę później byłam już przy szpitalnym łóżku brata, który walczył o życie!
Ostatni dzień lipca 2016 roku. Spokojny poranek zakłócili policjanci. Informacja o wypadku Kamila zszokowała mnie dogłębnie. Razem z mamą od razu pojechałyśmy do szpitala. Dopiero tam zobaczyłyśmy, że Kamil cudem uszedł z życiem… Wracając do domu, samochód Kamila zderzył się z tirem. Do tej pory nie wiadomo, jak do tego doszło. Samochód wyglądał jakby został zmielony. W ostatniej chwili Kamila z niego wyciągnięto, chwilę później auto stanęło w płomieniach. Jeszcze chwila, a nie miałabym już brata…
Kamil spędził w poznańskim szpitalu 2 miesiące. Lekarze nie dawali żadnej nadziei. Od lekarzy słyszałam tylko „śpiączka, stan wegetatywny, zero szans na powrót świadomości”. Takich informacji w ogóle nie brałam pod uwagę. Po wypisaniu ze szpitala udało się zabrać brata do Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Toruniu. Spędziliśmy tam z Kamilem ponad rok. Po pierwszych tygodniach pobytu już wiedziałam, że Kamil jest z nami. Zaczął reagować na to, co się do niego mówi. Czasowo mama przeprowadziła się do Torunia, aby opiekować się bratem. Co jakiś czas się z nią wymieniałam, ale to ona głównie opiekowała się bratem. Kamil zaczął reagować na nasze słowa. W czasie spotkania z psychologiem zapytano Kamila, czy chce wrócić do domu. Mrugnął na potwierdzenie, a ja razem z mamą w ciągu kilku tygodni przygotowałyśmy dom do jego powrotu i zabrałyśmy go z ZOL-u.
Dopiero na miejscu zobaczyłam różnicę w jego zachowaniu. Kamil w domu odzyskał spokój, a pierwsze 3 dni dosłownie przespał. Widziałam, że coraz bardziej do nas wraca. Całkowitą pewność, że Kamil jest z nami, mieliśmy dzięki próbie użycia urządzenia zwanego CyberOkiem. Pierwsza próba była podjęta już w Toruniu, ale wtedy Kamil nie bardzo chciał współpracować. Kolejny raz, testując CyberOko już w domu, Kamil odpowiadał na nasze pytania, pokazując wzrokiem odpowiedź na ekranie. Z dwóch pokazanych na ekranie imion, poprawnie wskazał moje! Taki zastrzyk radości i szczęścia sprawił, że chcę dla Kamila jeszcze więcej! Dzięki jego silnej woli widzimy z miesiąca na miesiąc poprawę. Leczenie i rehabilitacja brata są jednak drastycznie drogie. Każdą wolną złotówkę przekazujemy dla Kamila.
Roczna rehabilitacja brata kosztuje 20 tysięcy złotych. Gdy dodamy do tego jeszcze zakup CyberOka i podnośnika dla osób niepełnosprawnych, pomoc dla Kamila pozostaje jedynie moim marzeniem. Bardzo bym chciała, aby brat był z nami w stałym kontakcie. Używanie CyberOka polepsza też pracę mózgu chorej osoby, a to działa jak dodatkowa rehabilitacja. Podnośnik pomoże mamie w transporcie Kamila samochodem. To ona głównie zajmuje się bratem. Kiedy jest z Kamilem sama w domu, nie jest w stanie sama go przenieść do samochodu. Podnośnik bardzo ułatwiłby mamie opiekę nad Kamilem.
Błagam o wsparcie. Nie dla siebie, a dla Kamila. On ma nadal szansę wrócić do nas, normalnie siedzieć, jeść… Każda złotówka to nadzieja na zdrowie Kamila.
Pomóż!
Kasia, siostra Kamila