Bądź przy mnie w nierównej walce o życie, podaruj mi jeszcze kilka lat...

Terapia komórkami macierzystymi
Zakończenie: 28 Lipca 2021
Opis zbiórki
Walka z mukowiscydozą toczy się każdego dnia, w każdej minucie, z każdym oddechem… Nie jest równa - choroby nie da się ostatecznie pokonać. Tu chodzi o wygrywanie bitew, które pozwalają żyć. A Kamila bardzo chce żyć… Pomóż jej wykorzystać szansę na kolejną wygraną!
Kamila miała niespełna 6 lat, kiedy zdiagnozowano u niej mukowiscydozę – podstępną dusicielkę, mieszkającą w jej płucach, skracającą życie każdego dnia. Rozpoczęła się wtedy walka o wszystko – o to, aby jak najpełniej przeżyć każdy dzień, pomimo duszności, niemożności złapania oddechu, nieustannych bólów głowy i biegunek.
Mukowiscydoza jest chorobą genetyczną, bardzo często trafnie diagnozowaną dopiero po kilku latach. Szczególnie kiedyś, gdy stosunkowo niewielka grupa lekarzy potrafiła rozpoznać symptomy. Kamila jako dziecko leczona była objawowo – podejrzewano astmę, traktowana była jak alergiczka, często zapadająca na zapalenia płuc, z obniżoną odpornością, borykająca się z nawracającymi infekcjami.
Niewielki przyrost wagi i pogłębiający się problem ze swobodnym oddechem nawet w przerwach między infekcjami sprawiły, że lekarze nakazali Kamili wykonać test potowy. Jego wynik nie pozostawił żadnych wątpliwości – już od pierwszego dnia życia Kamili, w jej wówczas maleńkich płucach zagnieżdżała się mukodusicielka.
Od tego czasu życie Kamili zyskało nowy, okrutny rytm: zaostrzenie choroby, wielotygodniowa hospitalizacja, niejednokrotnie spowodowana również powikłaniami po silnych antybiotykach dożylnych, a później upragniony powrót do domu. Domu, w którym coraz częściej czuła się jak gość. Ponadto comiesięczne kontrole, 100-kilometrowe podróże do specjalistycznego szpitala. Jedyne podróże, na jakie mogła sobie pozwolić.
W miarę upływu czasu stan zdrowia Kamili się pogarszał. Mukowiscydoza atakowała również inne narządy, nie tylko płuca – w 2013 roku pojawiła się cukrzyca insulinozależna oraz przewlekły problem z zatokami. Niepokojący był również całkowity brak apetytu i niewystarczający przyrost wagi.
W październiku 2014 roku nastąpiło radykalne pogorszenie. Dziewczyna wielokrotnie doznawała ataków duszności – po raz pierwszy widmo przedwczesnej śmierci zajrzało jej w oczy. Odma opłucna, lekarze musieli wyciąć część płuca. Swoje prawdziwe okrucieństwo pokazała, kiedy u Kamili zdiagnozowano przewlekłe zakażenie niezwykle groźną w przebiegu mukowiscydozy bakterią Burkholderia cepacia. Bakterią, która odebrała jej szansę na przeszczep płuc – jedyną szansę na dłuższe i normalne życie… Kamila wielokrotnie potem była w szpitalu z wieloma tragicznymi dolegliwościami: odmą drugiego płuca, zapalenie żołądka… Tak właśnie toczy się życie z mukowiscydozą. Bardzo trudne, jednak jedyne, które Kamila ma.
Ona sama pisze:
Nazywam się Kamila, mam 22 lata. Pragnę jak wszyscy założyć rodzinę, spełniać swoje marzenia i cieszyć się życiem. Niestety mukowiscydoza zabiera mi szanse. Moje płuca są w bardzo złym stanie i jedyną szansą jest przeszczep, który jest bardzo ryzykowny i którego ja ze względu na przewlekle zakażenie bakteryjne nie mogę mieć w Polsce. Za granicą są to ogromne koszta. Około miiona dolarów...
Długo szukałam jeszcze innego rozwiązania i w końcu znalazłam! Jest to terapia komórkami macierzystymi. Może ona znacznie poprawić wydolność moich płuc, co spowodowałoby, że nie potrzebowałabym na razie przeszczepu. Niestety jej koszt też jest duży, ale nie tak jak w przypadku przeszczepu i ta terapia nie jest tak ryzykowna. Dlatego zwracam się do Państwa o pomoc w zebraniu niezbędnych środków. Proszę, podarujcie mi kilka dodatkowych lat życia, abym mogła spełniać swoje marzenia...
Kamila