Magiczne oczko Karinki

Protezowanie oczka
Zakończenie: 27 Października 2015
Rezultat zbiórki
Chcieliśmy jeszcze raz serdecznie podziękować Państwu oraz wszystkim ludziom dobrego serca, którzy zechcieli pomóc nam i naszej Córeczce w bardzo kosztownym leczeniu protezowania oczodołu.
Niedługo po przeprowadzonej zbiórce Karinkę czekała 12 operacja, która przebiegła prawidłowo i bez powikłań. Karinka dzielnie ją zniosła i powoli dochodziła do siebie. Powieki zoperowanego oczka są nadal zamknięte przez szwy, jednak Karinka chodzi już do przedszkola i z uśmiechem przyjmuje nowe wyzwania.
Z całego serca jeszcze raz dziękujemy wszystkim Darczyńcom i wszystkim naszym Przyjaciołom za ogromne wsparcie, ponieważ pomoc i życzliwość motywuje nas, rodziców, do walki o normalne życie dla naszej Karinki.
Pozdrawiamy serdecznie,
Karinka, Paulina i Rafał Cicheccy
Opis zbiórki
Opowiemy Wam, jak w jednej chwili życie może runąć w gruzach. Przeżyliśmy to w maju 2010 roku, gdy urodziła się nasza córeczka Karinka. Wtedy usłyszeliśmy od lekarzy: „Państwa córka urodziła się bez lewej gałki ocznej i z szeregiem wad wrodzonych twarzoczaszki i nie wiadomo, czy lewa połowa głowy będzie rosła”. To właśnie była ta chwila, która zmieniła całe nasze życie.
Nie da opisać się tego, co wtedy działo się w nas. Ile siły włożyliśmy w to, by od samego początku pomóc naszemu dziecku normalnie żyć. By Karinka mogła normlanie rozwijać się i rosnąć, jak jej rówieśnicy. Byśmy z uśmiechem patrzyli, jak stawia pierwsze kroki i daje radę nowym wyzwaniom stawianym przez życie.
To, że Karinka nie miała jednego oczka, nie oznaczało, że można je tak zostawić. I nie chodziło o wygląd, lecz o zdrowie, a nawet życie. Od początku wiedzieliśmy, że pusty oczodół trzeba będzie protezować. Bolesne, kosztowne, częste protezowania wpisały się w nasze życie. Niestety, NFZ odmówił nam opłacenia leczenia najbardziej znaną i uznaną w Europie Zachodniej skuteczną metodą samo rozprężających się implantów hydrofilnych. Metoda ta polega na umieszczeniu w oczodole implantu, który chłonąc wodę, stopniowo powiększa się powodując wzrost tkanek miękkich, a wytwarzając odpowiednie ciśnienie oczodołowe, stymuluje rozwój struktur kostnych. Zamiast tego zostaliśmy skierowani do Państwowego Szpitala w Polanicy Zdroju gdzie poinformowano nas, że teraz nic nie trzeba robić i że dopiero za 8 lat mogą zacząć ją leczyć. Wówczas lekarze otworzą czaszkę i metodą chirurgii plastycznej „złamią, wydłutują kości i naprawią” to, co popsuła natura. Za darmo, jednak kosztem nieodwracalnych zmian, które mogą wystąpić przez te 8 lat - deformacja twarzy, ucisk na mózg. A na tę chwilę nie mogą nic zrobić. Nie mogliśmy pozwolić, aby przez te lata nasza córka rosła, a jej lewa połowa twarzy nie…
Dlatego, kiedy Karinka miała miesiąc, przeszła pierwszą bardzo dla nas kosztowną operację protezowania oka w prywatnej klinice w Katowicach. I choć Karinka ma dopiero 4 latka przeszła tam już 10 operacji pod pełną narkozą i czekają ją kolejne. Teraz oczko imitują protezy oka, regularnie wymieniane na coraz większe. Dzięki temu jej twarz stała się symetryczna. Prócz ukształtowania samego oczodołu ważne są operacje plastyczne powieki. Ponieważ powieka sama nie urośnie, kiedy w środku nie ma oka, trzeba operacyjne doprowadzić ją do tego, by odtworzona została szpara powiekowa i sama funkcja powiek. Dzięki temu protezy oka zmieniane co kilka miesięcy będą prawidłowo osadzone. Istnieje szansa, że po operacjach Karinka będzie mogła ruszać protezą oczka, tak, żeby już nikt nie zauważył, że cos jest nie tak.
Karinka w ubiegłym roku poszła do przedszkola, w którym czuje się bardzo dobrze. Wśród rówieśników znalazła przyjaciół i akceptację. Ale kiedy pojawia się w obcym środowisku, gdzie nikt jej nie zna, bezlitosne reakcje dzieci, a często i dorosłych, są dla niej bardzo bolesne. Zdarza się, że kiedy zauważy zainteresowanie z ich strony, chce po prostu wyjść z miejsca, w którym się znajduje bądź zmieszana ucieka w ramiona Mamy. Te chwile są nie mniej bolesne niż rosnący w oczodole expander, kiedy nawet w ciągu kilku dni po operacji nie może poradzić sobie z bólem. Nas rodziców najbardziej bolą zadawane coraz częściej pytania: dlaczego musiała iść „Tam” bez mamy, dlaczego oczko jest zamknięte i dlaczego go nie ma?...
Gdy Karinka skończy 8 lat, czeka ją kolejna skomplikowana operacja - rekonstrukcja lewego uszka, na które Karinka nie słyszy, bo go po prostu nie ma. Po urodzeniu zdiagnozowano mikrocje z brakiem przewodu słuchowego. Odbudowanie samej małżowiny to kolejne inwazyjne operacje. Materiał do ucha pobierany jest z chrząstek żeber dziecka, a następnie przeszczepiany, aby wykształcić małżowinę.
Gdyby nie pomoc rodziny i przyjaciół nie udałoby się pokryć dotychczasowych operacji. Nie ma jednak studni bez dna. Środków na kolejne operacje już nie ma. Prawe, śliczne oczko Karinki rozwija się prawidłowo, rośnie jak u każdego dziecka. Ilość przeprowadzanych operacji to wielkie obciążenie, jednak jedyna możliwość na niemal normalne funkcjonowanie. Drodzy przyjaciele i darczyńcy, wyczarujmy oczko Karinki. Zbierzmy pieniądze na kolejny rok operacji oczka!
Karina Cichec