Poród Karola bardzo się przedłużał, co wzbudzało u jego rodziców ogromny niepokój. Kiedy chłopiec się urodził, nie płakał i nie ruszał rączkami. Okazało się, że nie ma tętna! Po kilku miesiącach pojawiła się straszliwa diagnoza - dziecięce porażenie mózgowe. Rozpoczęła się długa i wymagająca walka o sprawność. Karolek od najmłodszych lat nie chodził, miał problemy z mówieniem oraz nadmierne napięcie mięśniowe. Chłopiec musiał w pocie czoła walczyć o kolejne postępy w terapii. W lipcu 2020 roku u chłopaka zdiagnozowano chorobę Pelizaeusa-Merzbachera. Jest to dziedziczna choroba metaboliczna, która powoduje problemy z poruszaniem się i odczuwaniem, opóźniony rozwój psychoruchowy, porażenie kończyn i powolną regresję umysłową. Stan Karola ciągle się pogarsza - do tego doszła jeszcze epilepsja. Ratunkiem jest jedynie regularna i żmudna rehabilitacja. Potrzebne jest Wasze stałe wsparcie!