Zbiórka zakończona
Karolina Jurek - zdjęcie główne

Całodobowy ból nie pozwala mi żyć! Proszę, ratuj...

Cel zbiórki: Operacja usunięcia endometriozy, leczenie

Organizator zbiórki:
Karolina Jurek, 40 lat
Krakow, małopolskie
Endometrioza
Rozpoczęcie: 22 września 2021
Zakończenie: 10 stycznia 2022
58 792 zł(100,48%)
Wsparło 476 osób

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0149658 Karolina

Cel zbiórki: Operacja usunięcia endometriozy, leczenie

Organizator zbiórki:
Karolina Jurek, 40 lat
Krakow, małopolskie
Endometrioza
Rozpoczęcie: 22 września 2021
Zakończenie: 10 stycznia 2022

Opis zbiórki

Kiedy miałam 19 lat, mój lekarz ginekolog zasugerował mi, że najprawdopodobniej choruję na endometriozę, a co za tym idzie, mogę mieć problemy z zajściem w ciążę. Początkowo nie przejęłam się tym faktem, byłam bardzo młoda i uznałam, że na dzieci mam jeszcze czas. Regularnie chodziłam na wizyty do ginekologa. Później żaden z lekarzy nie wspominał o tym, że mogę być chora, że jest jakiś problem, dlatego o pierwotnych przypuszczeniach zapomniałam.

Trzy lata później zaszłam w ciążę. Nie była ona planowana, ale dziś wiem, że był to cud i dziękuję Bogu, że dał mi szansę bycia mamą. Dziś rozumiem i doceniam to jeszcze mocniej, ponieważ wiem, że endometrioza zabiera innym kobietom szansę doświadczenia macierzyństwa.

Mój koszmar zaczął się po porodzie. Bardzo bolesne i obfite miesiączki utrudniały każdy dzień. Szukałam pomocy u lekarzy, którzy zapewniali mnie, że to normalne, więc ufałam, że tak rzeczywiście jest. W 2019 roku dostałam krwotoku z dróg rodnych. Diagnoza – guz na lewym jajniku o średnicy 13 cm. Szybko trafiłam na stół operacyjny, istniało ryzyko krwotoku wewnętrznego.

7 kwietnia 2019 roku przeszłam swoją pierwszą operację polegającą na usunięciu lewych przydatków, a także guza. Po operacji długo dochodziłam do siebie, przebywałam 5 miesięcy na zwolnieniu. Udało mi się wrócić do pracy, jednak bardzo szybko okazało się, że to nie koniec życia w bólu... 24 lutego 2020 roku ponownie trafiłam na stół operacyjny; laparoskopowe usunięcie guza z prawego jajnika. Tym razem zniosłam to wszystko znacznie gorzej zarówno psychicznie jak i fizycznie. Nie byłam w stanie sama się umyć, a każda wizyta w łazience przerażała, ponieważ wiązała się z tak silnym bólem.

Karolina Jurek

3 maja 2020 roku zabrało mnie pogotowie. Stwierdzono ostre zapalenie przymacicza i tkanki łącznej miednicy, zmianę okolicy prawego jajnika, a także podejrzenie ropnia jajowodu. Podano mi silne leki przeciwbólowe, morfinę, antybiotyki, oraz leki przeciwzapalne. Poczułam lekką ulgę. Byłam zdezorientowana, przecież chwilę temu przeszłam operację, leczenie i nie rozumiałam, dlaczego w tak krótkim czasie mój organizm był w takim stanie.

Zaczęłam szukać pomocy u innych ginekologów, wszystkie wizyty były prywatne. To wtedy usłyszałam, że mam kolejnego guza. Byłam przerażona tempem, w jakim pojawił się ponownie. W czerwcu tego samego roku dowiedziałam się, że muszę mieć kolejną operację ze względu na guza prawego jajnika spowodowanego endometriozą IV stopnia (najcięższa postać tej choroby). Powiedziano mi, że okres pomiędzy operacjami a pojawieniem się kolejnych guzów skraca moje życie. 

Ból towarzyszył mi już przez całą dobę, nie mogłam wstać i wykonywać nawet najprostszych czynności. Załamałam się psychicznie, zamknęłam się na innych ludzi, dopadały mnie stany depresyjne. Kolejna operacja miała miejsce w lipcu 2020 roku. Myślałam, że będzie już dobrze, lekarze mnie o tym zapewniali. Po trzech tygodniach od zabiegu po odebraniu wyniku histopatologicznego już wiedziałam, że nie będzie... W sierpniu (4 tygodnie po zabiegu) usłyszałam diagnozę: kolejny guz.

Mój świat po raz kolejny rozpadł się na milion kawałków. Pytałam, prosiłam o to, aby mi powiedziano co mam robić, gdzie szukać pomocy. Nie dostałam odpowiedzi... Nie chciałam się poddać, jestem młoda, mam syna, mam dla kogo żyć. Zaczęłam na własną rękę szukać informacji. Chciałam zrozumieć i znaleźć rozwiązanie. W ten sposób natrafiłam na klinikę we Wrocławiu, jest to klinika, która specjalizuje się w leczeniu endometriozy.

18 czerwca odbyłam wizytę w klinice. Zdiagnozowano u mnie endometriozę z naciekiem przymacicza, guz endometrialny jajnika, guz endometrialny dolnego odcinka jelita grubego oraz adenomiozę macicy. Badanie rezonansem magnetycznym potwierdziło diagnozę... 

Zostałam zakwalifikowana do operacji, która będzie polegała na usunięciu endometriozy miednicy mniejszej z jednoczesnym usunięciem macicy (najpewniej wraz z jajnikiem) oraz resekcji odcinkowej dolnego odcinka jelita grubego z zespoleniem. Jest to ciężki i skomplikowany zabieg jednak jest to moja ostatnia deska ratunku, aby móc normalnie żyć bez przeraźliwego bólu.

Leczenie endometriozy nie jest refundowane przez państwo. Klinika wycenił mój zabieg na 55 tysięcy złotych. Jest to dla mnie kwota nieosiągalna i nie stać mnie, abym mogła sama zapłacić za tę operację. Jestem samotną matką, choroba bardzo ograniczyła moją aktywność zawodową, a co za tym idzie, zmniejszyło znacząco dochody.

Kocham życie, kocham swojego syna, chcę funkcjonować jak każdy z Was, pracować i cieszyć się każdym dniem!

Karolina

 

Wybierz zakładkę
Sortuj według

Ta zbiórka jest już zakończona. Zobacz innych Podopiecznych, którzy czekają na Twoją pomoc.

WesprzyjWesprzyj