Karolina Wita-Banaszak - zdjęcie główne

PILNE❗️Mama dwójki chłopców walczy z nowotworem! Pomóż ratować Karolinę!

Cel zbiórki: Rehabilitacja, leczenie

Organizator zbiórki:
Karolina Wita-Banaszak, 31 lat
Kraków, małopolskie
Chłoniak śródpiersia rozlany z dużych komórek B
Rozpoczęcie: 28 grudnia 2021
Zakończenie: 24 października 2022
57 337 zł
Wsparło 1116 osób

Cel zbiórki: Rehabilitacja, leczenie

Organizator zbiórki:
Karolina Wita-Banaszak, 31 lat
Kraków, małopolskie
Chłoniak śródpiersia rozlany z dużych komórek B
Rozpoczęcie: 28 grudnia 2021
Zakończenie: 24 października 2022

Aktualizacje

  • Karolina wróciła do domu...

    Po przyjeździe do Izraela już drugiego dnia Karolina trafiła do szpitala – powodem były bardzo słabe wyniki badań. Lekarze zdecydowali o pilnym podaniu chemii z powodu guza w głowie. Niestety, nie przyniosło to rezultatów...

    Mimo najszczerszych chęci, lekarze z kliniki w Izraelu nie byli w stanie przeprowadzić terapii CAR-T Cell, która była naszą ostatnią nadzieją. Z tego powodu zakończyliśmy leczenie i prywatnym transportem – Karolina nie jest w stanie siedzieć – wróciliśmy do Polski, do domu...

    Wkrótce będę musiał wrócić do pracy. Jako że żona wymaga właściwie całodobowej opieki, będziemy musieli zatrudnić kogoś do pomocy. Staramy się także o opiekę hospicjum domowego. 

    Przed nami trudny czas, ale przejdziemy przez niego razem, całą rodziną. Wciąż walczymy o każdy dzień, o lepszy komfort życia Karoliny. Skupimy się teraz na rehabilitacji, która niestety jest bardzo kosztowna – dlatego jeśli możecie, proszę, wesprzyjcie moją żonę...

  • PILNE❗️Została ostatnia nadzieja! Ratujmy życie Karoliny❗️

    Informacje, jakie mamy Wam do przekazania, są niestety dramatyczne! W Polsce wyczerpały się już wszystkie metody leczenia... Tutaj zostaje tylko leczenie paliatywne!

    Karolina Wita-Banaszak

    Ostatnią nadzieją dla Karoliny jest terapia CAR-T Cell w klinice w Izraelu. To bardzo nowoczesna terapia, która w dużym skrócie polega na pobraniu komórek, a następnie “przeprogramowaniu” ich w taki sposób, aby nauczyły się walczyć z komórkami nowotworowymi. Niestety – cena leczenia zwala z nóg! To ponad milion złotych... Kolosalna cena za życie! 

    Prosimy, błagamy Was z całego serca o pomoc. Nie pozwólmy patrzeć bezradnie jej synom, jak ich mama powoli odchodzi... Tylko razem możemy ratować Karolinę!

    Rodzina i bliscy Karoliny

Opis zbiórki

Gdy w rękach trzymałam wynik badania histopatologicznego, w głowie miałam tylko jedną myśl – co stanie się z moimi dziećmi, jak poradzi sobie mąż, jeśli mnie zabraknie. Wykryto u mnie złośliwy nowotwór – chłoniaka śródpiersia. Od tamtej pory trwa walka o moje życie!

Mam na imię Karolina, mam 30 lat i jestem żoną i mamą dwójki wspaniałych chłopców – 12-letniego Piotrka i 4-letniego Sebastiana. Z zawodu jestem pedagogiem specjalnym – przed chorobą pracowałam w szkole integracyjnej. Kocham swoją pracę i mam nadzieję, że kiedyś do niej wrócę, bo pomaganie innym daje mi wiele szczęścia.

W listopadzie 2019 roku okazało się jednak, że tej pomocy będę potrzebowała ja. Wydawało mi się, że to zwykłe zapalenie oskrzeli. Niestety moje przypuszczenia się nie potwierdziły. Prawda była o wiele bardziej brutalna...

Karolina Wita-Banaszak

Pani doktor wypisała mi skierowanie na zdjęcie rentgenowskie klatki piersiowej, które pokazało ogromnego guza (ok. 17 x 12 x 10 cm). Trafiłam do szpitala, gdzie pobrano wycinek do histopatologii. Po 10 dniach otrzymałam wynik – dokument, w którym przeczytałam najgorszą rzecz w moim życiu – pierwotny chłoniak śródpiersia rozlany z dużych komórek B! Szok, przerażanie, niedowierzanie. Czy tak właśnie brzmi wyrok?

Pierwsza linia chemioterapii obejmowała 8 cykli co dwa tygodnie. Badania PET, które miałam wykonywane podczas leczenia wykazywały niestety tendencję do regresji choroby. Po ostatnim kursie z tej linii okazało się, że choroba owszem wycofuje się, ale te 8 cykli to za mało, aby ją pokonać. Mój profesor zadecydował o wprowadzeniu drugiej linii leczenia. Składać się miała na nią kolejna chemioterapia, radioterapia oraz przeszczep szpiku kostnego. 

W szpitalu w Kielcach stawiłam się 30 grudnia 2020 roku na przeszczep. Lekarz zajmujący się tamtejszym oddziałem zainteresował się moją prawą ręką. Ja również zwróciłam już wcześniej uwagę na to, że dzieje się z nią coś dziwnego. W samą Wigilię dostałam dziwnych skurczy. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że były to napady padaczkowe. Po wykonaniu w Kielcach rezonansu magnetycznego okazało się, że w moim mózgu znajdują się dwa guzy. Choroba po raz kolejny pokazała, że jest silniejsza. Przeszczep się nie odbył, a ja dostałam skierowanie na kolejną chemię...

Karolina Wita-Banaszak

Przed rozpoczęciem trzeciej linii leczenia usłyszałam, że mam 25% szans, aby żyć. Postanowiłam znowu podnieść się z kolan i rozpocząć kolejną walkę. Kolejna nazwa cyklu chemioterapii miała dość przewrotną nazwę MATRIX. Jest to bardzo ciężka chemioterapia, wyniszczająca układ odpornościowy i wymagająca bardzo długich pobytów w szpitalu, około trzech tygodni. To był ciężki czas... Rozłąka z rodziną, całe życie znowu przeniesione do szpitala i niewyobrażalny strach...

Nudności, wymioty, brak apetytu, łuszcząca się skóra, a przede wszystkim brak kontaktu bezpośredniego z rodziną z powodu pandemii było czymś bardzo ciężkim dla mnie. Przyjęłam trzy cykle tej chemioterapii. Gdy przyszłam na czwarty cykl, w szpitalu dostałam bardzo długi atak padaczkowy trwający dwie godziny. Już wiedziałam, bez badania, że coś jest nie tak. Lekarze zlecili rezonans magnetyczny, który wykazał, że nastąpiła progresja zmian w mózgu.

Karolina Wita-Banaszak

Świat po raz kolejny mi się zawalił. Strach o dzieci, o męża, o to jak sobie poradzą, gdy mnie zabraknie – nie życzę nikomu, aby musiał o tym myśleć. W związku ze zmianą sytuacji zmieniono strategię mojego leczenia i postanowiono o rozpoczęciu radioterapii mózgu, a później o leczeniu nierefundowanym. W badaniu kontrolnym mózgu okazało się, że choroba wycofała się, jednak nie na długo...

W listopadzie tego roku okazało się, że jest kolejna wznowa choroby tym razem w rdzeniu kręgowym. Nie muszę pisać, że kolejny cios był bardzo trudny do dźwignięcia. Musiałam przejść znowu "żałobę", by na nowo znaleźć w sobie siłę walki, dla moich dzieci i męża. Aktualnie jestem po 20 naświetlaniach rdzenia kręgowego – objawy neurologiczne zanikają. Możliwość utrzymania równowagi, stanięcia na palcach, umycia się bez pomocy męża czy wejścia po schodach jest niesamowitym uczuciem. Jeszcze miesiąc temu nie było o tym mowy. Obecnie czekam na lepsze wyniki badań krwi i rozpoczęcie leczenia nierefundowanego. Już teraz wiem, że będę potrzebowała dużych pieniędzy na swoje leczenie, dlatego zdecydowałam się napisać ten apel. Proszę, pomóż mi pokonać raka i żyć!

Karolina

Wybierz zakładkę
Sortuj według
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    X zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    5 zł
  • Danuta
    Danuta
    Udostępnij
    50 zł

    Trzymajcie się. Wiara czyni cuda.Jezu Ty się tym zajmij

  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    500 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    20 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    100 zł

    Nie poddawaj się! Masz dla kogo istnieć!