Bóg ma dla mnie inny plan

Zakończenie: 2 Sierpnia 2015
Opis zbiórki
Kiedy dowiedziałam się, że najprawdopodobniej mam raka, to było dla mnie skazanie na śmierć. Więc ciągle się łudziłam, że to może jest coś innego. Niestety, nie było...
Gdy pani doktor powiedziała, że jest to nowotwór tkanek miękkich i podadzą mi chemię, przy której wypadają włosy - załamałam się. Pomyślałam sobie : „Przecież mam 15 lat, jak ja będę wyglądała łysa?!” Kiedy wypadły mi włosy, załamałam się kompletnie. Płakałam, gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze... po prostu byłam brzydka. Nie chciałam pokazywać się nikomu. Moje życie zmieniło się o 180 stopni - zamiast spotykać się z znajomymi, byłam w szpitalu, albo w domu z rodzicami, którzy chronili mnie od każdej najmniejszej bakterii.
Któregoś dnia dowiedziałam się, że na oddziale umarła moja koleżanka, z której brałam przykład, która pokazywała mi, jak podchodzić do choroby. Od tamtego momentu czekałam, kiedy i ja opuszczę ten świat. Czekałam na wyniki, jakbym siedziała na bombie. Ale moja doktor, gdy mnie odwiedziła, była zadowolona - nie wiedziałam, dlaczego. Okazało się, że guz zmniejsza się bardzo szybko. Pomyślałam sobie, że to cud, że Bóg ma jednak dla mnie inny plan niż śmierć.
Leczenie szło błyskawicznie: chemioterapia, potem operacja. Aż nagle w czasie radioterapii moja skóra się spaliła... Przechodziłam trudny okres, przez 2 miesiące leżałam w jednej pozycji. Cierpiałam nie do opisania, chwilami modliłam o śmierć. W końcu wyszłam z tego - gdy zakończyłam leczenie, byłam z siebie dumna, przecież przeszłam piekło na ziemi. Wyszłam z tego dzięki rodzicom, to oni ciągle mnie wspierali. Jestem im bardzo wdzięczna. Teraz pozostał tylko jeden problem - moje chodzenie. Chemia i moje obłożne leczenie zmieniły postawę moich nóg, więc czeka mnie długa rehabilitacja. Od czerwca tego roku zaczęłam chemioterapię podtrzymującą, która jest również silna, ale w porównaniu z tym co przeszłam - to pikuś. Wierzę, że dam radę, ponieważ w ciągu roku pokonałam nowotwór.
~Kasia
Przez zbiórkę pieniedzy chcielibyśmy pomóc Kasi w powrocie do zdrowia. Zbieramy na półtoraroczną rehabilitację, która pozwoli zetrzeć ślady po nowotworze. Żeby Kasia mogła bez problemów chodzić, skakać, biegać - najzwyczajniej cieszyć się życiem.