

WALKA, która trwa 12 lat❗️Rak nie odpuszcza, ale Kasia też nie❗️POMOCY!
Cel zbiórki: leczenie, konsultacje, dojazdy do specjalistów, rehabilitacja, terapia, leki
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: leczenie, konsultacje, dojazdy do specjalistów, rehabilitacja, terapia, leki
Aktualizacje
Nadal walczę i nadal bardzo potrzebuję Twojej pomocy❗️
Kochani! Co u mnie? Niezmiennie to samo... Dzień wytchnienia zdarza się naprawdę rzadko... Wciąż walczę i nadal bardzo potrzebuję Waszej pomocy!
Odebrałam wynik z tomografii brzucha, klatki piersiowej i miednicy. Na szczęście wyniki pokazują, że jest stabilnie, a to już dla mnie bardzo duży sukces...
Wyniki rezonansu głowy niestety nie malują się w takich radosnych barwach... Jest znaczny obrzęk, który według neurochirurga może zejść lub niestety zostać... Mam duże problemy z utrzymaniem równowagi i częste zawroty głowy. Lewa strona ciała pozostaje bezwładna, z czym wiążą się problemy w codziennym funkcjonowaniu.

Mam uszkodzony nerw kulszowy, który uciska kręgosłup lędźwiowy. Na rezonansie wyszła również wypuklina międzykręgowa, która kumuluje ból, odporny na wszystkie leki przeciwbólowe... W rzeczywistości odczuwam go każdego dnia...
Nie pamiętam już, jak to jest wstać rano bez bólu. Miednica również jest w kiepskim stanie, co powoduje duże ograniczenia w rehabilitacji...
Mam ogromną nadzieję ze Nowy Rok przyniesie lepsze informacje, czego Wam i sobie życzę z całego serca. Czas wyjść z ciemności i zacząć tak naprawdę żyć. Dziękuję za dotychczasowe wsparcie i bardzo proszę o dalszą pomoc...
Wierzę, że okazane dobro wróci do Was z podwójną siłą. Wszystkiego najlepszego dla Was i Waszych najbliższych.
Pozdrawiam — Kasia
Stan zdrowia Kasi bardzo się pogorszył❗️Potrzebna pilna pomoc!
W ostatnim czasie moje zdrowie znacznie się posypało. Brakuje mi już sił i chęci do czegokolwiek. Czekam na wynik z tomografii brzucha, klatki piersiowej i miednicy... Bardzo proszę o dalszą pomoc!
Staram się wierzyć, że wyniki będą w miarę dobre, stabilne... Niestety po dość długim czasie od operacji głowy miałam atak epilepsji. Nie był jednak taki, jak poprzednie – był zdecydowanie gorszy!

Mimo ciągłej rehabilitacji, która dawała powoli efekty, znów wróciłam do stanu tuż po operacji. Mam sparaliżowaną rękę i nogę po lewej stronie ciała... Towarzyszą mi zawroty głowy i problemy z chodzeniem.
Mimo bólu cały czas się rehabilituje. Czekam na rezonans głowy. Mam nadzieję, że obrzęk w mózgu się nie powiększył, a atak, który wystąpił, nie wpłynął na to... Czekam też na scyntygrafię kości i rezonans kręgosłupa, bo kości bardzo mnie bolą, co utrudnia codzienne funkcjonowanie.
Wyniki krwi niestety są coraz gorsze... Ciągłe badania, lekarze, chemia i rehabilitacja ciągną mnie w dół. Brakuje mi sił psychicznych i fizycznych. Ale mam ogromną nadzieję, że jeszcze i dla mnie zaświeci kiedyś słońce. Wierzę, że po burzy wstaje nowy, lepszy dzień. Proszę o dalszą pomoc... Kochani, dbajcie o siebie – zdrowie to najcenniejsze, co mamy!
Kasia
Nadal bardzo potrzebuję Waszego wsparcia! Najnowsze informacje!
Kochani! Przychodzę do Was z dawką najnowszych informacji!
Jestem po tomografii komputerowej brzucha, klatki piersiowej i miednicy. Czekam na wyniki, których bardzo się boję, zresztą jak zawsze... Przede mną rezonans głowy, która po operacji musi być pod stałą kontrolą...
Całkowity oddech jeszcze niestety nie wrócił... Tomograf klatki piersiowej i badanie RTG nie pokazują nic, co mogłoby być przyczyną. Lekarze jednak podejrzewają zatorowość płucną!
Przede mną angio-tomograf, który powinien pokazać już wszystko... Od dłuższego czasu biorę zastrzyki przeciwzakrzepowe. Pogubiłam się już w ilości, wiem tylko, że nie ma już gdzie kłuć... Wszystko po to by "pokonać" ewentualny zator płucny.
(zdjęcie sprzed choroby)

Powoli schodzę ze sterydów. Czekam na wizytę u endokrynologa, który zdecyduje, czy mogę je już odstawić, czy będę już musiała brać je na zawsze...
Okropny ból kości i stawów stał się moją codziennością... Chyba już się do niego przyzwyczaiłam – nie pamiętam, jak to jest, gdy nie boli.... Rehabilitacja bezwładnej ręki i nogi po operacji mózgu powoli przynosi efekty, jednak jakakolwiek przerwa jest bardzo niewskazana! Konieczne są stałe ćwiczenia – w innym przypadku, cała praca pójdzie na marne!
Mimo codziennych przeciwności, stałych kontroli lekarzy, wizyt w szpitalach i ciągłych badań, mocno wierzę w to, że całe to cierpienie zostanie mi wynagrodzone i jeszcze kiedyś ten beztroski uśmiech ze zdjęcia wróci na nasze twarze...
Dbajcie o siebie! Zdrowie to najcenniejsze, co mamy... Proszę o dalszą pomoc!
Kasia
Opis zbiórki
To już 12 lat, jak walczę o życie i przegrywam tę walkę! Ten dzień pamiętam, jakby to było wczoraj. Najpierw rutynowe badania kontrolne, USG piersi i nagle diagnoza, która w uszach 27-letniej kobiety brzmiała jak pomyłka: rak piersi...
Wtedy w gruzach legły moje marzenia o zostaniu mamą. Lekarze zabronili mi zachodzić w ciążę, natychmiast musiałam poddać się chemioterapii i hormonoterapii, które bardzo źle znosiłam. Złe samopoczucie fizyczne i psychiczne odebrały mi siłę do walki, a nowotwór nie dawał za wygraną.

Nie chciałam już walczyć. Gotowa byłam przerwać leczenie i umrzeć. Psychicznie byłam na samym dnie. Na szczęście mój mąż nie odpuścił i dzięki ogromnemu wsparciu z jego strony, uwierzyłam na nowo w to, że mogę i będę żyła. I udało się - "wyzdrowiałam".
W 2019 bóle głowy i stawów nie dawały mi spokoju, a przy kontroli okazało się, że nowotwór powrócił, dając rozległe przerzuty: do kości, węzłów chłonnych szyi i klatki piersiowej, wątroby i płuc. Załamałam się, wiedząc, że tym razem nie dam rady. Nie z takimi przerzutami...
Rak był silny i nieprzewidywalny. Po kilku miesiącach rozprzestrzenił się do rdzenia kręgowego i mózgu... To był ten moment, gdzie uświadomiłam sobie, że jedynie cud może mnie uratować, w leczeniu nie pokładałam już żadnej nadziei. Zaczęłam porządkować sprawy osobiste. Czułam, że śmierć to kwestia czasu, najbliższego czasu...

Od 2019 roku cały czas przyjmuję chemioterapię i leczenie uzupełniające - hormonoterapię. Na przerzuty w mózgu zastosowano radioterapię stereotaktyczną. Z czasem pojawia się coraz więcej skutków ubocznych leczenia. Organizm z dnia na dzień słabnie, a ja nie umiem się z tym pogodzić.
Uprzedzono mnie, że nowotwór za jakiś czas uodporni się na leki i... umrę? Tracę już siły i z trudem udaje mi się podołać prostym czynnościom, dużo odpoczywam, bo zwyczajnie opadam z sił. Moje wyniki są coraz gorsze.
Obecnie największym problemem jest guz mózgu, który rośnie wraz z obrzękiem. Obrzęk uciska te części mózgu, które odpowiedzialne są za lewą stronę ciała, dlatego lewa strona daje coraz więcej objawów neurologicznych, które bez operacji mogą jedynie się pogłębiać. Szukaliśmy i konsultowaliśmy się z najlepszymi neurochirurgami. Znaleźliśmy klinikę Vital Medic, którą prowadzi jeden z najlepszych neurochirurgów w Polsce dr Witold Libionka. Będzie to specjalistyczna operacja z wybudzeniem, tak, by można było przeprowadzić elektrostymulację i zobaczyć, jak "głęboko" można usunąć guza. Dr. Libionka podejmie się tej operacji. Niestety nie jest ona refundowana przez NFZ. Setki tysięcy za życie... Ale dzięki Waszym sercom jestem zabezpieczona finansowo.

Moim jedynym marzeniem jest dożyć spokojnej starości, umrzeć w otoczeniu bliskich mi osób, w spokoju... Nie w hospicjum, w cierpieniu, nieprzytomna, bez kontaktu ze światem, z morfiną w żyłach. Choć tak dużo już przeszłam, panicznie boję się śmierci, bólu, umierania. Nie potrafię się z tym wszystkim pogodzić. Jeszcze nie teraz... Dlatego bardzo proszę, pomóż mi wyrwać się z jej szponów...
Dziękujemy Wam bardzo za dotychczasowe wsparcie za to, że dzięki Wam mam szansę ŻYĆ.
Kasia

- Anna FidlerX zł
Nigdy się nie poddawaj 💪♥️😘
- Cezary50 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Zduńska Wola ratuje Kasię❤
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa500 zł
