Katarzyna Skoczeń - zdjęcie główne

Kasia dostała udaru w Dzień Matki - jej synkowie nadal na nią czekają!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Katarzyna Skoczeń, 41 lat
Sulejówek, mazowieckie
Stan po udarze - dyzartria, niedowład lewej strony ciała
Rozpoczęcie: 19 sierpnia 2022
Zakończenie: 20 grudnia 2022
3861 zł(18,15%)
Wsparło 51 osób

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Katarzyna Skoczeń, 41 lat
Sulejówek, mazowieckie
Stan po udarze - dyzartria, niedowład lewej strony ciała
Rozpoczęcie: 19 sierpnia 2022
Zakończenie: 20 grudnia 2022

Aktualizacje

  • Synkowie nie mogą funkcjonować z rozpaczy❗️Mamę widzą tylko na szpitalnej sali

    Walka trwa już 3 lata. Kasia nadal nie opuszcza szpitala. Nie może wstać, chodzić, nawet jeździć na wózku. Waży zaledwie 47 kilo.

    Moja żona walczy z konsekwencjami dwóch udarów. Rehabilitacja to jej codzienność. Niestety dochodzą też inne problemy. Teraz mierzy się z ogromnym bólem kręgosłupa, przez który nie możesz siedzieć, czy jeździć na wózku. Do tego dochodzi niska waga, zaawansowana anemia, odleżyny… Kasia cierpi, a wraz z nią ja i dzieci.

    Mamy trzech synków. Najmłodszy Ignaś, nie pamięta maminej zupy czy usypiania przez mamę w łóżeczku. Starszym braciom też brakuje mamy. Filip zamyka się w sobie, płacze. Najstarszy też już nie daje rady. Porzucił swoje pasje, taekwondo, szkołę… Chłopcy tak potwornie tęsknią. To nie może trwać wiecznie!

    Nie mogą widywać mamy zaledwie w szpitalu, dwa razy w tygodniu po lekcjach. Nie tak to powinno wyglądać. Dosięga mnie rozpacz, chociaż to ja muszę być tym silnym. Muszę dać dzieciom poczucie bezpieczeństwa i miłości. Jednak wiem, że nikt i nic nie zastąpi Kasi.

    Bardzo proszę o pomoc! Z całego serca dziękuję za to, co już dostaliśmy. Kasia uczestniczyła w turnusie, co dużo jej pomogło w nabraniu części siły i sprawności. Rehabilitacji nie możemy porzucić, stąd drugi etap zbiórki. Proszę Cię o pomoc przez wzgląd na synków. Oni tak bardzo potrzebują mamy! 

    Robert, mąż Kasi, tata 3 synków

    Katarzyna Skoczeń

Opis zbiórki

Nie spodziewaliśmy się, że tamten dzień może się tak tragicznie skończyć. Takie cudowne okoliczności, powód do świętowania. W końcu był Dzień Matki, a Kasia była cudowną mamą dla trójki swoich dzieciaczków. Najmłodsze wciąż jeszcze chodziło w pieluszkach.

Los chciał jednak inaczej. Choroba pewnie długo szykowała się do ataku na Kasię i o mały włos by nam jej w brutalny nie odebrała. Dzisiaj musimy prosić o pomoc i wsparcie, żeby mogła wrócić do zdrowia i znów być mamą dla swoich dzieci!

Kasia obudziła się w nocy z ogromnym bólem głowy. Nie potrafiła nic wyraźnie powiedzieć i drętwiały jej kończyny. Karetka zabrała Kasię do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili udar niedokrwienny. Moja żona znalazła się na krawędzi. Nikt tak naprawdę nie wiedział, czego się spodziewać, a mogły to być nasze ostatnie wspólne chwile...

Katarzyna Skoczeń

Po kilku dniach pobytu doszło do zapalenia płuc. Kasię przeniesiono na OIOM, gdzie spędziła 22 dni. Lekarz powiedział nam, żebyśmy się pożegnali i jeżeli wierzymy w Boga, to gorliwie się modlili. Kasia walczyła i w końcu po 22 dniach nastąpiła poprawa. Ze szpitala trafiła na oddział rehabilitacyjny. Myśleliśmy, że od teraz wszystko już będzie przebiegało w dobrą stronę. Niestety, Kasia w listopadzie doznała kolejnego udaru. Zamiast do domu, wróciła na neurologię. Zły los zadrwił z nas raz jeszcze...

Udar okazał się bardzo rozległy, spowodował u Kasi niedowład lewej strony i znaczne problemy z poprawnym mówieniem. Wszystko, co udało się wypracować po pierwszym udarze, przepadło. Dlatego teraz tak bardzo konieczna jest intensywna i bardzo kosztowna rehabilitacja. To jedyna droga i szansa na powrót do zdrowia. Przecież 41 lat to za wcześnie, żeby postawić na niej krzyżyk, a na Kasię czekają w domu trzej synkowie, z których najmłodszy ma zaledwie 5 lat. Musimy jak najszybciej postawić Kasię na nogi, aby mogła wrócić do domu. Nikt dzieciom nie zastąpi mamy!

Najchętniej człowiek cofnąłby czas, może zrobił jakieś badania, żeby przewidzieć rozwój wypadków. Teraz już jednak nie ma co się oglądać za siebie. Muszę spojrzeć w przyszłość i ratować moją ukochaną Kasię. Ona na pewno pierwsza ruszałaby z pomocą i na pewno po powrocie do zdrowia będzie do tego chętna. Proszę, bądź z nami w tej trudnej sytuacji. Sami nie damy rady...

Robert, mąż Kasi

*Kwota zbiórki jest szacunkowa

Wybierz zakładkę
Sortuj według