

Walczyła o pacjentów – teraz walczy o swoją sprawność... Pomóż Katarzynie!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Nowe informacje o stanie zdrowia Kasi!
Pierwsze leczenie nie zadziałało. W kwietniu 2022 miałam kolejny rzut. Przestałam na chwilę w ogóle chodzić. Nie zakwalifikowałam się do leków drugiej linii czyli tych wysokoskutecznych.
Dzięki pieniądzom ze zbiórki poddałam się leczeniu lekiem, za który płacę. Wlew jest dwa razy do roku. Koszt około 40 tysięcy rocznie. Plus leki i rehabilitacja.

Mój stan się poprawił. Wracam do pracy w pełnym wymiarze, dotąd brałam tylko pojedyncze dyżury. Leczenie zadziałało. Bardzo dziękuję!
Kolejny wlew w grudniu. Liczę na to, że środek wejdzie do pierwszej linii leków i będzie refundowany.
Najmłodsza córka właśnie skończyła rok, najstarsza poszła do liceum. Dziękuję, że mogę się spełniać jako matka i lekarz. Jesteście wspaniali!
Kasia
Opis zbiórki
Nazywam się Katarzyna, mam 39 lat, jestem lekarką. Mam wspaniałą i kochającą rodzinę – 3 córeczki, dla których zrobiłabym wszystko. W październiku 2021 roku usłyszałam, że przyszło mi się zmierzyć ze stwardnieniem rozsianym. Wiedziałam, co to znaczy. Wiedziałam aż zbyt dobrze... Choroba pojawiła się niespodziewanie, w najgorszym z możliwych momentów mojego życia.
Jako lekarz anestezjolog mierzyłam się z wieloma trudnymi przypadkami chorób. Oddział kardiochirurgi, czy oddział covidowy to moja codzienność. Nie sądziłam, że w tak młodym wieku stanę po drugiej stronie barykady, zmagając się z postępującą chorobą. Być może gdyby nie wiedza medyczna, byłoby mi łatwiej… Nie byłabym świadoma tych wszystkich ograniczeń, które mogą się pojawić. Ale przecież nie mogę się poddać – mam dla kogo walczyć!

Moja historia z chorobą rozpoczęła się 2 tygodnie po narodzinach najmłodszej córki. Cieszyłam się z jej przyjścia na świat, chciałam otoczyć jak najlepszą opieką. Tak bardzo czekałam na ten moment… Niestety, ten czas został mi brutalnie zabrany, przez objawy choroby zmieniające codzienność. Problemy ze wzrokiem, osłabiona lewa strona ciała… Być może już wcześniej organizm dawał sygnały, nie mam pewności. Wiem jednak, że jako młoda mama z dnia na dzień traciłam siły, które były mi wtedy niezwykle potrzebne.
Stwardnienie rozsiane w zatrważającym tempie odbiera mi codzienność, którą znałam. Odbiera samodzielność i siły, ale ja zrobię wszystko, by chorobę powstrzymać. Muszę walczyć… Na szali leży przyszłość moja i moich najbliższych.
Marzę, by być sprawną mamą. Dawać z siebie wszystko, aktywnie uczestniczyć w życiu dziewczynek. Chodzić na spacery, zwiedzać wspólnie świat. Chciałabym rozwijać się zawodowo. Wybrałam zawód lekarza – zawód z misją. Chcę ratować ludzkie życia… Nie wycofywać się z zawodu na samym początku mojej kariery!
Przede mną godziny spędzone na wizytach lekarskich i jeszcze więcej na sali rehabilitacyjnej. Zakwalifikowałam się do innowacyjnego programu lekowego, ale czuję, że to nie wszystko, co mogę zrobić. Pracuje na kontrakcie, jak większość lekarzy mojej profesji. Z tego tytułu mam ograniczone wsparcie socjalne. Dlatego dziś, mimo że jest mi strasznie trudno, opowiadam swoją historię i proszę – pomóż mi!
Katarzyna
- Wpłata anonimowaX zł
- Anonimowa Pomagaczka50 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa1000 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowaX zł