

Myśleliśmy, że to zwykły kaszel, prawda okazała się koszmarna! Nasza córka choruje na NOWOTWÓR! Ratuj Kasię!
Cel zbiórki: Rehabilitacja dojazdy do kliniki, leki, suplementy, badania
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: Rehabilitacja dojazdy do kliniki, leki, suplementy, badania
Opis zbiórki
26 czerwca 2024 roku to dzień, którego nigdy nie zapomnimy. Z pozoru zwykły kaszel sprawił, że trafiliśmy z Kasią do szpitala w Szczecinku. Myśleliśmy, że to nic poważnego i po krótkim leczeniu wrócimy do domu. Nie spodziewaliśmy się, że właśnie wtedy rozpocznie się najtrudniejszy koszmar naszego życia.
W szpitalu usłyszeliśmy diagnozę, która ścięła nas z nóg, w okolicach płuca Kasia miała ogromną zmianę, guz o średnicy 15 cm… Nasz świat zawalił się w jednej chwili. Zostaliśmy skierowani do kliniki w Szczecinie, najpierw na hematologię, potem na onkologię, aż w końcu na chirurgię.
9 lipca Kasia przeszła pięciogodzinną, wyczerpującą operację. Lekarze usunęli guza, a dzień później badanie histopatologiczne potwierdziło nasze najgorsze obawy, mięsak tkanek miękkich. NOWOTWÓR, o którym wcześniej wiedzieliśmy tak niewiele, a teraz stał się częścią naszego życia.
Jakby tego było mało, guz przez długi czas uciskał płuco Kasi i nie pozwalał mu pracować. Konieczna była kolejna hospitalizacja, gdzie lekarze wstawili dreny, które odsysały powietrze i płyn. Nasza córka, zamiast beztrosko spędzać czas z rówieśnikami, leżała w szpitalnym łóżku, podłączona do aparatury. Widok ten rozdzierał nam serca...

Od 9 sierpnia Kasia rozpoczęła chemioterapię, która potrwa około trzech miesięcy. Niestety, tomografia pokazała, że nowotwór nie został usunięty w całości. Przed naszą córeczką stoi więc kolejne, bardzo trudne wyzwanie, następna operacja, podczas której lekarze podejmą się resekcji pozostałych zmian nowotworowych i zabiegu na płucu, aby je naprawić.
Przed Kasią długa, wyczerpująca droga, miesiące walki, kolejne zabiegi, chemia, a później kosztowna rehabilitacja, bez której nie odzyska pełnej sprawności. Dodatkowo kilka razy w tygodniu pokonujemy 500 kilometrów w drodze do kliniki św. Mikołaja. Koszty leczenia, dojazdów, leków i opieki przekraczają nasze możliwości finansowe.
Dziś jesteśmy rodzicami, którzy błagają o pomoc dla swojego dziecka. Każda złotówka, modlitwa oraz dobre słowo to dla nas ogromne wsparcie i nadzieja, że Kasia będzie mogła znów cieszyć się życiem bez bólu. Wierzymy, że z Waszą pomocą uda się pokonać tę okrutną chorobę. Prosimy, pomóżcie naszej córeczce wrócić do zdrowia!
Rodzice Kasi
- Monika50 zł
- Łukasz10 zł
- Pracownia Ochrony Środowiska120 zł
- Wpłata anonimowa50 zł