Zbiórka zakończona
Katarzyna Milczek - zdjęcie główne

"Mamusiu, Ty nie umrzesz, prawda?" Uratuj Kasię ze szponów raka❗️

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Katarzyna Milczek, 44 lata
Tullow
Nowotwór złośliwy jajnika i piersi z przerzutami
Rozpoczęcie: 17 marca 2023
Zakończenie: 27 marca 2025
161 571 zł
Wsparło 3461 osób

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0266296 Katarzyna

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Katarzyna Milczek, 44 lata
Tullow
Nowotwór złośliwy jajnika i piersi z przerzutami
Rozpoczęcie: 17 marca 2023
Zakończenie: 27 marca 2025

Aktualizacje

  • Zabrakło środków na zagraniczne leczenie – POMÓŻ MI!

    Nie mogę już dłużej czekać! Każdego dnia jestem słabsza, wisi nade mną coraz wyraźniejsze widmo śmierci! Pojawiła się szansa na LECZENIE zagranicą – muszę ją wykorzystać!

    Od czerwca jestem na leczeniu paliatywnym. Lekarze mogą mi pomóc tylko poprzez zwiększanie dawek morfiny, aby uśmierzyć ból, który towarzyszy mi codziennie. Jest tak silny, że nie śpię, boli każdy krok, ale i brak ruchu. Przyjmuje wiele leków, a ból nie ustępuje... 

    Katarzyna Milczek

    Szukam już pomocy poza granicami Irlandii czy Polski – klinika w Barcelonie, po zapoznaniu się z dokumentacją medyczną, postanowiła się mną zaopiekować i leczyć. Pojawiło się światełko w tunelu, na które czekałam. Czy otrzymam więcej czasu, by móc patrzeć jak dorastają moje dzieci? Już od ponad 4 lat walczę o siebie i o czas spędzony z nimi.

    Katarzyna Milczek

    Potrzebuje JAK NAJSZYBCIEJ wyjechać do Madrytu na badania. Jednak by się odbyły, trzeba z góry je opłacić! Każda wpłata jest dla mnie szansą na przedłużenie życia i czasu z dziećmi. Rak mnie niszczy – przeszłam już trzy wznowy! Nie poddaję się i walczę, bo każdy dodatkowy dzień spędzony z dziećmi jest warty cierpienia.

    Błagam Cię, pomóż mi TERAZ! Liczy się każda minuta! 

    Kasia

  • NIE WIEM, CZY PRZEŻYJĘ❗️BŁAGAM O POMOC❗️

    BÓL jest tak SILNY, że co dwanaście godzin dostaję MORFINĘ. Wyczerpałam już wszystkie sprawdzone sposoby leczenia. Chemioterapia okazała się nieskuteczna. Nie wiem jak przechytrzyć ŚMIERĆ!

    Moje ciało wypełniają guzy. Dwa z nich są w czwartym stadium zaawansowania. Na domiar złego nie da się ich usunąć! Jestem na leczeniu paliatywnym.

    Katarzyna Milczek

    Zawiodły już wszystkie sposoby zabicia RAKA. Lekarze zdecydowali się na EKSPERYMENTALNE LECZENIE hormonalne, którym zwykle nie zwalcza się nowotworów, z jakimi mam do czynienia. Godzę się na wszystko, prosząc Boga o CUD. 

    Katarzyna Milczek

    Chcę dożyć osiemnastych urodzin moich córeczek. Nie wiem do kogo zwrócić się o pomoc. Moje finanse nie pozwalają na poszukiwanie nowych sposobów walki. W grudniu kolejny tomograf komputerowy z oceną efektów terapii hormonalnej.

    Jeśli nie możesz wesprzeć mnie finansowo, pomódl się za mnie lub trzymaj kciuki. Proszę, WPŁAĆ choć złotówkę i udostępnij mój apel dalej. Nie chcę, by moje córeczki dorastały bez mamy…

    Kasia

  • WZNOWA! RATUNKU!

    Stało się najgorsze! Mam trzecią wznowę w ciągu 4 lat walki! 21 lutego zaczynam od nowa leczenie – rak dał mi odpocząć tylko 5 miesięcy od ostatniej chemioterapii.

    Jestem wyczerpana, szukam innych rozwiązań i pomocy. Aby móc dalej walczyć o życie potrzebuję zakupić urządzenie, które pomoże mi w odzyskaniu zdrowia i zahamuje rozmnażania komórek rakowych – wodór molekularny o wysokim starzeniu.

    Katarzyna Milczek

    Rozmawiałam już z producentem, urządzenie kosztuje około 50 tysięcy złotych. Nie jestem w stanie zgromadzić tak ogromnej kwoty sama... Nie wiem ile mam czasu... Walczę, ale w moim ciele pojawiły się dwa nowe guzy. Podejmę każde ryzyko, aby wygrać życie. Mam je tylko jedno. 

    Chemioterapia wyniszcza mnie z każdym kolejnym cyklem coraz bardziej. Jednak mimo zmęczenia i skutków ubocznych, z którymi przyszło mi się zmagać w dzień w dzień –  walczę i się nie poddam. 

    Z całego serca proszę, nie opuszczajcie mnie. Tak bardzo potrzebuję Waszej pomocy! Nie dam rady wygrać z tym śmiertelnym przeciwnikiem bez wsparcia...

    Katarzyna

Opis zbiórki

Jestem Kasia, mam 42 lata, jestem żoną i mamą dwóch córek 9 i 12-latki. Od ponad 2 lat rozgrywam najcięższą walkę, jaką kiedykolwiek przyszło mi podjąć. 

O chorobie dowiedziałam się w czerwcu 2020 roku. To był szok. W moim organizmie spustoszenie siał nowotwór złośliwy, w dodatku z przerzutami do węzłów chłonnych w stadium trzecim piersi. Zaledwie po dwóch miesiącach w sierpniu otrzymałam drugą tragiczną diagnozę – nowotwór złośliwy jajnika – rak genetyczny, mutacja genu BRCA1

W ciągu trzech miesięcy przeszłam cztery operacje, niestety z komplikacjami. We wrześniu 2020 roku zachorowałam na sepsę, a mój stan pogorszył się do takiego stopnia, że lekarze walczyli o każdą kolejną minutę mojego życia. Przez dwa tygodnie byłam podłączona pod respirator, a w szpitalu przebywałam przez 5 tygodni. 

Katarzyna Milczek

W listopadzie rozpoczęłam chemioterapię, którą przyjmowałam co trzy tygodnie. To był naprawdę trudny czas. Z każdym wlewem czułam się coraz gorzej. Jednocześnie poddawałam się radioterapii. W końcu udało się! W marcu 2021 roku skończyłam wszystkie dawki i tym samym przeszłam automatycznie na leczenie uzupełniające. Chemioterapię w tabletkach przyjmowałam aż do lutego 2023 roku. 

Niestety, gdy wszystko wyglądało się zmierzać w dobrym kierunku, nowotwór ponownie zaatakował. 

Obecnie jestem na powtórnym leczeniu chemioterapią. Mój organizm dźwiga się ostatkiem sił. Walczę każdego dnia o swoje małe marzenia – żyć i patrzeć jak moje dzieci dorastają. Rak zabrał mi wszystko – mamę, babcię, ciocię. Zabrał mi moje życie, a w zamian dał ból, cierpienie i łzy.

Katarzyna Milczek

Chorobę najbardziej przeżywają moje dzieci. Już trzy razy wzywaliśmy dla mnie karetkę pogotowia, czego nie potrafią zapomnieć… Ich strach jest ogromny. Przychodzą do mnie w środku nocy i mówią: "Mamusiu, Ty nie umrzesz jak babcia, prawda? Nie zostawisz nas? Obiecaj mi to mamuś, że będziesz żyła!". Serce pękła mi na tysiąc kawałków, gdy słyszę te słowa…

Walczę dzień po dniu właśnie dla nich. Przede mną dwie operacje, radioterapia i jeszcze chemioterapia. Mam ogromne problemy limfatyczne, problemy z krążeniem, z oddechem i chodzeniem. Cieszę się z każdego pojedynczego dnia, który jest moim największym prezentem i z pokorą przyjmuje wszystko, co mi daje.

Dzisiaj proszę Was o wsparcie, aby wygrać kolejną walkę! Potrzebuję suplementacji, które nie są tanie oraz masaży nóg. Od trzech lat mój mąż jest jedynym żywicielem rodziny. Za każdą ofiarność serca i pomocy przytulam Was mocno do siebie i z głębi serca dziękuję!

Kasia

Wybierz zakładkę
Sortuj według

Katarzyna Milczek dalej walczy o zdrowie. Wesprzyj aktualną zbiórkę.

WesprzyjWesprzyj