Młoda mama i guz mózgu - dramatyczna walka o życie i sprawność❗️

Leczenie i rehabilitacja, sprzęt medyczny
Zakończenie: 18 Lipca 2023
Opis zbiórki
Nowotwór w jednej chwili przekreślił wszystkie plany i marzenia młodej mamy. Kinga nie jest w stanie zająć się swoim maleństwem – teraz sama wymaga całodobowej opieki…
Jej malutka córeczka woła swoją mamę z całych sił, chce się do niej przytulić, usłyszeć jej głos – ale wciąż nikt nie odpowiada... Jej płacz odbija się echem o puste ściany. Dziewczynka nie wie, jak ciężką walkę toczy jej mama każdego dnia...
Kiedy moja siostra dowiedziała się, że jest w ciąży była niesamowicie szczęśliwa. Mimo swojego młodego wieku zawsze była odpowiedzialna i bardzo dojrzała. Pracowała, uczyła się i miała mnóstwo planów na życie. Była pewna, że jako matka znajdzie radość i spełnienie. Niestety, wszystko potoczyło się zupełnie inaczej...
Zaczęło się całkiem niewinnie. Najpierw pojawiły się częste bóle głowy. Później problem z utrzymaniem równowagi, częste upadki, potknięcia i chwiejny krok. Zaczęliśmy się niepokoić, jednak byliśmy pewni, że jej stan może być spowodowany zaawansowaną ciążą. Niestety, bardzo się myliliśmy...
Kinga trafiła do neurologa, skąd w trybie pilnym została skierowana do szpitala. Tam przeszła szereg badań, które jednoznacznie wykazały obecność wielkiego guza w jej głowie. Kinga otrzymała straszliwy wyrok – gwiaździak włosowatokomórkowy.... To groźny nowotwór, który stanowi poważne zagrożenie dla życia. W jednej chwili straciliśmy grunt pod nogami. Byliśmy przerażeni i zupełnie nieświadomi, że najgorsze dopiero przed nami…
Lekarze nie mieli czasu do stracenia. Nowotwór zagrażał nie tylko Kindze, ale również dziecku. Konieczna była szybka operacja oraz natychmiastowe rozwiązanie ciąży!
Moja siostra urodziła zdrową i śliczną dziewczynkę, jednak sama wciąż musiała walczyć o życie… Za dwa tygodnie miała odbyć się kolejna operacja, tym razem ratująca właśnie ją.
Kinga miała zaledwie 14 dni, aby nacieszyć się swoim maleństwem. Był to czas, kiedy miłość i radość mieszkała się z potwornym lękiem. Każdy z nas czuł, że operacja niesie za sobą ogromne ryzyko, jednak wiedzieliśmy też, że to jedyna szansa, aby maleńka Ania miała wciąż mamę...
Operacja się udała. Guz został wycięty. Kinga dzielnie walczyła, dlatego przeżyła. Niestety konsekwencje okazały się tragiczne! Moja siostra zaraz po zabiegu była wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej, z której wybudziła się dopiero po dwóch tygodniach. Od tego czas minęły już dwa miesiące, a jej stan wciąż jest krytyczny.
Moja siostra leży, nie rusza się, nie mówi i nie jest w stanie samodzielnie jeść. W ostatnich dniach zaczęła nawiązywać kontakt wzrokowy i wykonywać proste polecenia: zamknij oczy, otwórz oczy, poruszaj palcem. Widać, że bardzo chciałaby się uśmiechnąć, ale nie jest w stanie. Otwiera tylko jedno oko, jednak nie wiadomo czy w ogóle widzi....
Choć codziennie dziękuję za to, że Kinga jest z nami, to serce mi pęka gdy widzę, jak teraz wygląda jej życie. Moja siostra ma zaledwie 21 lat, a wszystkie jej plany i marzenia zastąpiła walka o zdrowie.
Jedyną szansą dla Kingi jest specjalistyczne leczenie i kosztowna rehabilitacja, które już teraz pochłaniają ogromne sumy pieniędzy. Dlatego zwracam się do Was o pomoc.
Na Kingę czeka jej maleńka córeczka. Ta mała istotka potrzebuje jej matczynej miłości, poczucia bezpieczeństwa, ramion, które będą w stanie ukoić najgłośniejszy płacz...
Proszę, pomóż nam...
Milena, siostra