Od urodzenia jestem osobą niepełnosprawną. Poruszam się przy pomocy wózka inwalidzkiego. Z każdym dniem może być tylko gorzej, dlatego potrzebuję Twojej pomocy!

Na stałe przyznano mi niepełnosprawność w stopniu znacznym. Muszę się z tym pogodzić, nie mam innego wyjścia. Nie zgadzam się tylko na postęp mojej choroby, która doszczętnie może zniszczyć moje życie!

Cierpię na bezwład wiotki kończyn dolnych. Do tego dochodzi choroba nerek, pęcherza i wodogłowie. W głowie mam specjalną zastawkę neurologiczną, która odprowadza płyn mózgowo-rdzeniowy. Żyję dzięki niej!

Cały czas grożą mi powikłania tych wszystkich schorzeń. Wisi nade mną widmo przykurczy, zaniku mięśni, zwiotczenia mięśni i dalszych zniekształceń. To wszystko może się wydarzyć i co gorsze, będą to zmiany nieodwracalne! 

Dlatego muszę przeciwdziałać, wdrożyć działania, aby nie dopuścić do tej okropnej wizji przyszłości! 

Tylko rehabilitacja może mnie przed tym uchronić. Ćwiczenia muszą być bardzo intensywne, regularne i odbywać się codziennie! Goni mnie czas. Jak najszybciej powinnam wziąć też udział w turnusie rehabilitacyjnym, jednak nie mam żadnych środków, aby go opłacić! 

Rehabilitacja stała się moim tlenem, bez niej nie dam rady… Błagam, pomóż mi zawalczyć o moją przyszłość. Nie chcę, aby było jeszcze gorzej. Nie mogę stracić resztki mojej sprawności!

Kinga