Ostra białaczka limfoblastyczna – czy to koniec? NIE! Pomóż Kindze w walce z chorobą!

Ostra białaczka limfoblastyczna – czy to koniec? NIE! Pomóż Kindze w walce z chorobą!
Zakończenie: 1 Listopada 2021
Opis zbiórki
Wystarczyły dwa tygodnie, by wszystkie marzenia, plany i powrót do normalności po pandemii runęły momentalnie. Zaczęło się niepozornie – Kinga zaczęła się kiepsko czuć, miała grypowe objawy, pojawiła się gorączka. Córka dostała antybiotyk, lecz po paru dniach gorączka wróciła. Za trzecim razem, gdy leki nie pomagały a Kinga ledwo stała na nogach pojechaliśmy na SOR. Wraz z wynikami krwi runęły na nas najgorsze możliwe słowa: „Wasza córka choruje na ostrą białaczkę limfoblastyczną, jak najszybciej musimy rozpocząć leczenie…”.
Nie ma nic bardziej przerażającego dla rodzica niż informacja, że jego dziecko jest śmiertelnie chore. Nasz świat wywrócił się o 180 stopni, a wszystkie siły zaangażowaliśmy w ratowanie naszej córki. Kiedy myśleliśmy, że nic gorszego się nie wydarzy dostaliśmy kolejną miażdżącą wiadomość. Preparat, którym leczono Kingę – nasz jedyny ratunek – został wycofany z refundacji od 1 września! Nie mamy nic… Onkolodzy podjęli próbę leczenia innym specyfikiem, lecz był on uczulający, a Kinga wręcz się dusiła. Naszą jedyną nadzieją jest wiara, że z pomocą ludzi dobrej woli zbierzemy środki na najważniejszy etap leczenia naszej córki. Błagamy o każde możliwe wsparcie,
Ledwo mija miesiąc jak koszmar oddziału onkologicznego stał się naszą codziennością. Kinga w ciągu tygodnia schudła 6 kilogramów, na leczenie reaguje torsjami. Widzimy, że jest słabsza, coraz bardziej widać kości policzkowe, a z każdym dniem wypada coraz więcej włosów. Lekarze nas uprzedzali o skutkach chemii, o tym, że wygląd naszej córki się zmieni, lecz żadne słowa nie są w stanie przygotować na takie zmiany… Słowo onkologia paraliżuje samym swoim brzmieniem. Przebywanie na oddziale – w miejscu, w którym śmierć czuje się jak w domu jest przytłaczającą rzeczywistością, z której chcemy jak najszybciej uciec i nigdy do niej nie wracać.
Zdobycie funduszy na lek, którego została pozbawiona nasza córka jest w tym momencie priorytetem. Bez niego nowotwór będzie mógł dalej atakować i tak już jej wycieńczony organizm. Nie chcemy nawet myśleć, co mogłoby się stać, jeśli go zabraknie. Każde wsparcie daje nam nadzieję na pokonanie choroby.
rodzice Kingi