Chłopak Klaudii zginął, ona cudem przeżyła... Pomocy!

Trzymiesięczna intensywna rehabilitacja
Zakończenie: 2 Czerwca 2020
Rezultat zbiórki
Dziękujemy za Wasze wsparcie i zaangażowanie w prowadzoną dla Klaudii zbiórkę. Pomoc, którą podarowaliście okazała się nieoceniona w walce o lepsze jutro. Dzięki Wam nastąpiły znaczne postępy w rehabilitacji i powrocie do sprawności.
Pierwsze kroki, które do niedawna wydawały się marzeniem, stały się rzeczywistością. Przed Klaudią jeszcze długa droga, ale regularne ćwiczenia pomagają osiągać zaskakujące efekty. Może już samodzielnie stanąć na nogach, wejść na łóżko, pokonać kilka stopni. Zakresy ruchowe są znacznie szersze i pozwalają pokonywać przeszkody, które jeszcze niedawno wydawały się odległe.
Przed Klaudią kolejne wyzwania związane z walką o samodzielność, ale ziarno, które zasialiście daje ogromne szanse na przyszłość. Bardzo dziękujemy za to, że daliście nam nadzieję.
Opis zbiórki
W ciągu kilku sekund jedno życie zniknęło z tego świata, a drugie zostało postawione pod znakiem zapytania. I choć to trwa nadal, to pewne, że już nic już nie będzie takie samo.
Córeczka tatusia… Patrzyłem jak dorasta, jak uczy się życia. Czas zawsze mija za szybko. Aż w końcu przyszedł moment, w którym musiałem zaakceptować jej samodzielność. Zawsze pogodna, niesamowicie ambitna i samodzielna. Czasem chciałem, by poprosiła o pomoc, w końcu rodzice zawsze w swoich pociechach widzą przede wszystkim dzieci… bez względu na to, ile mają lat.
Miłość poznana w internecie, plany na przyszłość, przygotowania do przeprowadzki. Miałem wrażenie, że Klaudia unosiła się kilka metrów nad ziemią. Szczęście sprawiło, że zmieniła się w motyla. Wszystko przychodziło z łatwością, a świat widziała w różowych barwach. Przeprowadzka, nowa praca, nowe miasto, kolejne wyzwania. Klaudia czuła się jak ryba w wodzie…
Jednego dnia w domu pojawiła się policja. Jedno pytanie o to, czy Klaudia jest naszą córką wystarczyło, by świat runął. Szczątki docierających informacji ze zdań wypowiadanych przez policję. Wypadek. Śmierć. Stan ciężki. Gdybym mógł krzyczeć, usłyszałoby mnie całe osiedle, ale głos uwiązł mi w gardle. Pędziliśmy, niemalże na drugi koniec kraju, by zobaczyć córkę. Nie widzieliśmy miejsca zdarzenia, z relacji ratowników wiemy, że Klaudia przeżyła tylko dlatego że przeleciała nad samochodem, który uderzył w prowadzony przez jej chłopaka motocykl. To ją uratowało, ale siła z jaką uderzyła w ziemię była przerażająca…
Zobaczyłem ją w szpitalu, kończyny w gipsie, wszechobecne rurki i ciche pik, pik, pik… Córka nie dawała żadnych oznak życia. A lekarze nie podsycali złudnej nadziei. Powiedzieli, żebyśmy byli gotowi na najgorsze. Nie wierzyłem, że to koniec. To nie może się wydarzyć, nie z moją córeczką! Siedzieliśmy przy łóżku i mówiliśmy do niej. Błagaliśmy, by była silna.
Kiedy się obudziła była wszystkiego świadoma. I choć bardzo baliśmy się tego, jak zareaguje na tragiczne wieści o śmierci chłopaka to wierzyliśmy, że najtrudniejsze już za nami. Bardzo się myliliśmy. Powrót Klaudii do pełnej sprawności zajmuje mnóstwo czasu i pochłania ogromne środki. Rehabilitacja jest niezbędna do tego, by znów mogła normalnie żyć. By samodzielność nie pozostała jedynie odległym marzeniem, a niesprawność nie była dla niej bolesnym piętnem już na zawsze…
Dla Klaudii świat na chwilę się zatrzymał, ale jest gotowa ruszyć dalej. Wsparcie specjalistów i rehabilitantów zapewni, że Klaudia będzie mogła wrócić do normalności. Do swoich planów, poszukiwania pracy i kolejnych wyzwań. Tych, które będą możliwe z dala od szpitalnych ścian i sal rehabilitacyjnych. Niestety, koszt zabiegów przywracających córce sprawność jest tak duża, że dla nas niewyobrażalna. Nie chcemy, nie możemy powiedzieć Klaudii, że jej szanse zostały przekreślone przez brak pieniędzy. Nie możemy odwołać jej marzeń i skazać na wózek. Nie jesteśmy gotowi na przekazanie tej tragicznej dla nas wiadomości… To mogłoby ją załamać!
Proszę, pomóż mojej córce nie stracić nadziei. Ja, jej ojciec, zawsze walczyłem dla niej o to, co najlepsze, a teraz jedyne co mogę to błagać o wsparcie! Pokaż Klaudii, że życie nie skończyło się w dniu wypadku. Ona ma szansę na to, by stanąć na nogi.
Niesamowite, jak dane życie łatwo stracić, jak sekunda nieuwagi może zmienić bieg wszystkiego. Nigdy nie można przygotować się na to, co przygotował los. Mam mnóstwo woli walki, Klaudia jeszcze wstanie i sama podziękuje za pomoc. Potrzebuje tylko Twojej dłoni, którą wyciągniesz, by pokazać, że zawsze jest nadzieja.