C’est la Vie
Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 2 Czerwca 2023
Opis zbiórki
Jak w przypowieści o chińskim rolniku – Szczęście? Nieszczęście? Kto to wie?
W 2018 roku dzień przed Wigilią, w mojej śliniance przyusznej zdiagnozowano nowotwór. Jego histopatologia wskazuje na guz mieszany. Mieszany jak sos w kebsie – ni to ostry i złośliwy, ni to łagodny. Do tej pory starałam się żyć w symbiozie z nowym lokatorem, tolerując jego obecność – w końcu ten nowy twór to też część mnie. Jegomość zadomowił się na dobre. Powiększył się, dając tym samym ucisk na nerw twarzowy oraz pogarszając mój słuch. Teraz nie mam już wątpliwości – czas się rozstać. Czekając na operację, sen z powiek spędza mi widmo paraliżu twarzy po operacji. Badania obrazowe pokazują guz w bezpośrednim sąsiedztwie nerwu twarzowego, który ma to do siebie, że nie lubi być dotykany. W najbardziej optymistycznej opcji moja twarz zostanie sparaliżowana na 3 - 4 miesiące. W gorszej – nerw twarzowy może wymagać usunięcia wraz z guzem, tym samym paraliżując część twarzy na stałe. Staram się afirmować pozytywne zakończenie tej historii – jakiekolwiek by nie było. W każdym scenariuszu będę wymagać specjalistycznej opieki logopedycznej i fizjoterapeutycznej, być może również medycyny estetycznej.
Szczęście? Nieszczęście? Kto to wie?
Kilka tygodni temu przewróciłam się na lodzie. Upadek nie był spektakularny, mimo wszystko wystarczył, żeby odnowić moją starą kontuzję kolana. Kilka lat wstecz przeszłam operację rekonstrukcji więzadeł i wycięcia łąkotki. Być może czeka mnie to raz jeszcze. Jedno jest pewne – potrzebuję dalszej diagnostyki i rehabilitacji.
W diagnostyce i leczeniu czas jest kluczowy, dlatego postanowiłam sama zadbać o przebieg swojego powrotu do zdrowia. Prywatna diagnostyka, wizyty lekarskie w gabinetach na terenie całego kraju, oraz widmo wielokierunkowej rehabilitacji stają się dla mnie coraz większym obciążeniem finansowym. Będę niezwykle wdzięczna za każde wsparcie.
Klaudia
Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.