Od wielu lat leczę się na astmę. Choroba najbardziej dała o sobie znać pięć lat temu. Poczułam się tak źle, że trafiłam na OIOM. Wiele dni byłam nieprzytomna. Oddychała za mnie maszyna. Lekarzom udało się mnie uratować, ale po długich miesiącach  leżenia, wyszłam ze szpitala jeszcze słabsza. Jeszcze bardziej podupadłam na zdrowiu. Do tego stopnia, że bez aparatu tlenowego nie potrafię już funkcjonować. 

Od pięciu lat jestem uwięziona w czterech ścianach. Niestety NFZ refunduje tylko koncentrator tlenu domowy, dużych rozmiarów, który jest bardzo ciężki i niestety bardzo ogranicza poruszanie się. Bardzo chciałabym czasami wyjść na spacer, w święta odwiedzić wnuki i córkę. Niestety nie mogę ruszyć się z mieszkania. Koncentrator tlenu, którego teraz używam, prawie przez całą dobę jest podłączony do prądu. Generuje to duże rachunki. 

Potrzebuję przenośnego aparatu tlenowego. Jest on wielkości małej torebki. Można go nosić na jednym ramieniu i waży trochę ponad 2 kilogramy. W końcu mogłabym wyjść z domu! Nowy sprzęt jest bardzo drogi. Nie stać mnie na niego. Jestem na rencie, a większość z niej pochłaniają opłaty za mieszkanie, rachunki za leki i życie. Pomóż mi, proszę!

Krystyna