Krzysztof Jańczyk, 35 lat

To, co miało być zwykłym dniem nad jeziorem, zamieniło się w koszmar, którego nikt z nas nie mógł przewidzieć.

W sobotę, 7 września, na plaży miejskiej w Śremie nasz ukochany brat, syn i przyjaciel Krzysztof, został brutalnie zaatakowany. Jego szyja została przecięta tuż obok tętnicy, a rana na policzku i ramieniu pozostawiła głębokie blizny. Tylko cud sprawił, że jest z nami, choć lekarze mówią, że była to kwestia dosłownie sekund i centymetrów, by mogło dojść do tragedii…

Rany wymagają specjalistycznej opieki, częstych wizyt u lekarzy, opatrunków oraz rehabilitacji, aby mógł odzyskać pełną sprawność w ręce, w której wciąż ma ograniczone czucie. 

Każda złotówka pomoże nam w pokryciu kosztów opatrunków, rehabilitacji i mobilizacji blizn – wszystkiego, co kluczowe, aby Krzysztof mógł wrócić do pełni zdrowia

Bliscy