Krzysiek Berus, 49 lat

O diagnozie męża dowiedzieliśmy się nagle. Zupełnie nie spodziewaliśmy się, że może mieć jakiekolwiek kłopoty ze zdrowiem. Gdy lekarze poinformowali nas, że Krzysiek choruje na ostrą białaczkę szpikową, zamarliśmy. To był straszny cios.

Szybko usłyszeliśmy, że jedynym ratunkiem dla męża jest przeszczep szpiku. Choroba przybrała bardzo agresywną postać i sama chemioterapia nie przyniosłaby pożądanych efektów. 

Informacja, że znalazł się dla Krzyśka dawca była dla nas zbawieniem. Niestety nasza radość nie trwała długo. Po przeszczepie występowało wiele powikłań związanych z przyjęciem nowego szpiku przez organizm męża. 

Droga do odzyskania zdrowia jest nadal bardzo długa. Walczymy o to, by nie dopuścić do wznowy choroby. Ryzyko jest duże. Dodatkowo ogólny stan Krzyśka raz jest lepszy, innym razem się pogarsza. 

Mąż jednak nie poddaje się, regularnie się bada i konsultuje z lekarzami. Niestety wizyty u specjalistów, dojazdy i kosztowne leki to dla naszego budżetu bardzo duże obciążenie. 

Zwracamy się zatem  prośbą o pomoc. Będziemy wdzięczni za przekazanie 1,5% podatku.Bardzo Wam dziękujemy za wsparcie.

Żona Beata wraz z Krzysztofem