❗️Skok, który był ostatnim... Postawmy Krzyśka na nogi - pomocy!

Leczenie, rehabilitacja, zakup sprzętu medycznego
Zakończenie: 2 Stycznia 2024
Opis zbiórki
Czasami los rzuca przed nami wyzwania, które nas przerastają. Czasami dzieje się coś, o istnieniu czego mamy świadomość – wiemy bowiem, że dzieją się takie rzeczy, ale nigdy nie przypuszczamy, że spotkają akurat nas. Tak było w przypadku Krzyśka. Kiedy 11 lipca 2021 roku wskakiwał do basenu i oddawał skok, jakich wykonał w życiu setki, nie przypuszczał, że tym razem będzie to jego ostatni...
Krzysiek ma 30 lat. Przyjechał z nami na weekend na pole namiotowe, by trochę odpocząć i zebrać myśli. Miał za sobą bardzo ciężki okres – właśnie zwolnił się z pracy, a za tydzień miał rozpocząć nową, lepiej płatną i z lepszym dojazdem. Niedawno przeprowadził się z Raciborza do Leszczyn do swojej dziewczyny Magdy. Wszystko dla niego było nowe – musieli się urządzić w nowym, wspólnym gniazdku, poczynić niezbędne inwestycje - słowem, planować dalszą, wspólną przyszłość.
Feralnego dnia, po całodziennym zwiedzaniu miasta postanowiliśmy się schłodzić w basenie. Po chwili dołączył do nas Krzysiek – jak zwykle wskakując z drabinki do wody i ochlapując nas. Nikt nie widział momentu, w którym Krzysiek wylądował w wodzie... Po kilku chwilach, kiedy Krzyś nie wypływał, wiedzieliśmy, że jest coś nie tak. Był nieprzytomny... Po udzieleniu pierwszej pomocy Krzysiek zabrany został do miejscowego szpitala na badania. Diagnoza była druzgocąca – złamanie kręgosłupa na odcinku szyjnym...
Jeszcze tego samego wieczoru Krzysiek przeszedł operację ratującą życie. Po niej pozostawał przez 11 dni w stanie śpiączki farmakologicznej, walcząc pod respiratorem o każdy oddech. Po wybudzeniu, pozostając pod opieką psychologa, spędził w szpitalu długie tygodnie, podczas których nie mogliśmy się dowiedzieć zbyt wiele o stanie jego zdrowia. Gdy jego stan poprawił się na tyle, że jego organizm był zdolny do samodzielnej egzystencji, przetransportowany został do ośrodka rehabilitacyjnego. W erze COVID-19, o odwiedzinach w takich miejscach można było tylko pomarzyć. Rodzice i dziewczyna mieli z nim kontakt jedynie przez telefon.
Wiemy, że Krzyś robi postępy – zaczął poruszać rękami, jest również na krótkie chwile pionizowany – jest to pierwszy etap „odrywania” go od łóżka. Jednak droga do tego, by stanął na nogi, jest jeszcze niezwykle długa, żmudna i bardzo kosztowna.
Dojazdy, fizjoterapeuci, sprzęt – to wszystko kosztuje krocie. Dlatego bardzo prosimy Was o pomoc – liczy się każda złotówka. Robimy wszystko, by postawić Krzysia jak najszybciej na nogi. Szukamy, gdzie się da. Jesteśmy pewni, że znajdą się ludzie, którzy zrozumieją, że chłopak mający przed sobą całe życie musi jak najszybciej wrócić do sprawności i cieszyć się nią.
Nie pozwólmy Krzyśkowi być przykutym przez resztę życia do łóżka i skazanym na łaskę opieki społecznej. Dajmy mu szansę na samodzielne, normalne życie, które chociaż trochę będzie przypominać to, które Krzyś miał przed wypadkiem. Dajmy mu nadzieję, pokażmy, że jego los nie jest nam obojętny. Z całego serca, bardzo Was prosimy – pomóżcie nam postawić Krzycha na nogi!