Tragiczny wypadek zamienił życie mojego taty w koszmar! Błagam, pomóż!

3-miesięczna rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku
Zakończenie: 28 Lutego 2023
Opis zbiórki
Tata kochał pomagać ludziom, przez ponad 20 lat pracował w Straży Pożarnej, gdzie uratował wiele żyć. Przed wypadkiem spędzał aktywnie czas ze mną i moim trzyletnim bratem Dominikiem. Łączył swoją miłość do sportu z miłością do nas. Częste wycieczki rowerowe czy motocyklowe, spływy kajakowe... Zły los zdecydował, że zostanie nam to tak po prostu zabrane...
Wszystko zaczęło zmieniać się w 2017 roku, gdy tata doznał udaru mózgu. Ogromny cios dla całej naszej rodziny. Wola walki o życie i sprawność była tak ogromna, że pomimo wielu przeciwności udało się postawić go na nogi. Mieliśmy nadzieję, że to już koniec trudności jakie nas spotkały. Niestety, nic bardziej mylnego.
Spokojne, pełne szczęścia życie naszej rodziny legło w gruzach, gdy dowiedzieliśmy się o wypadku motocyklowym. 17 maja 2020 roku kierowca auta, który był pod wpływem alkoholu, wymusił pierwszeństwo i zderzył się czołowo z tatą, który jechał motocyklem. Natychmiastowy transport do szpitala i mrożąca krew w żyłach diagnoza – rozejście spojenia łonowego, rozjeście w stawach oraz liczne złamania. Operacja zespolenia spojenia łonowego była tragiczna w skutkach, ponieważ blaszka uszkodziła pęcherz. W wyniku komplikacji tata musi mieć założoną obustronną nefrostomię, a ogromny ból jest nie do wytrzymania.
Minął już prawie rok, a tata jest w punkcie wyjścia. 7 razy przebywał w różnych szpitalach, nie otrzymał kompletnej pomocy… Jest w rozsypce, nie poznaję go. Zamyka się w sobie, bardzo mało mówi. Potrafi pół dnia leżeć i patrzeć w jeden punkt. Wszystkie te zdarzenia odcisnęły ogromne piętno na jego psychice. Jest pod stałą opieką psychiatry.
Są takie dni, kiedy tata chce żyć, wsiada na wózek i stara się stawić czoła przeciwnościom losu. Jednak coraz częściej pojawiają się te, gdy się poddaje, nic nie je, całe dnie śpi. Wymaga całodobowej opieki. Zajmuje się nim narzeczona, która i tak z trudem godzi opiekę nad bratem i tatą jednocześnie. Na ten moment tylko kompleksowa rehabilitacja jest szansą na jego powrót do sprawności.
Mój tata ma dopiero 44 lata, czeka na niego trzyletnie dziecko, w którego życiu chciałby uczestniczyć. Ma dla kogo żyć! A ja mam tylko jedno marzenie… By mógł kiedyś poprowadzić mnie do ołtarza. Błagam o wsparcie!
Emilia, córka