Pilne!
Krzysztof Ślusarczyk - zdjęcie główne

Krzysiu kontra nowotwór mózgu! Pomóż mi ocalić miłość mojego życia!

Cel zbiórki: Nierefundowane leczenie onkologiczne, wynajem mieszkania, dieta, rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Krzysztof Ślusarczyk, 51 lat
Wrocław, dolnośląskie
Glejak IV stopnia
Rozpoczęcie: 19 lutego 2025
Zakończenie: 22 lutego 2026
66 810 zł
WesprzyjWsparły 602 osoby
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0785774
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0785774 Krzysztof
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Krzysztofowi poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Nierefundowane leczenie onkologiczne, wynajem mieszkania, dieta, rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Krzysztof Ślusarczyk, 51 lat
Wrocław, dolnośląskie
Glejak IV stopnia
Rozpoczęcie: 19 lutego 2025
Zakończenie: 22 lutego 2026

Aktualizacje

  • Prosimy, pomóż nam ratować kochanego męża i tatę❗️

    Najnowsze informacje❗️Obecnie jesteśmy na etapie tu i teraz. W miłości, która wystarcza, żeby być szczęśliwym i kochać coraz mocniej. 

    Na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy choroba nabrała dużej dynamiki. Praktycznie z tygodnia na tydzień pogarsza stan męża. Od trzech tygodni Krzysiu nie wstaje z łóżka. Musiał przerwać chemioterapię, ponieważ jest zbyt słaby na jej wycieńczające skutki uboczne.

    Są dni, kiedy nie może nawet usiąść, żeby zjeść i przyjąć lekarstwa. Wspomagamy się wówczas kroplówkami. Na szczęście takich dni jest mało. Dużo też wysiłku wymaga od męża codzienna "kąpiel" na łóżku i pielęgnacja ciała. 

    Wynik ostatniego rezonansu z 2. października, w porównaniu z poprzednim wskazuje na niewielki regres wielkości trzech ognisk nowotworu i strefy obrzęku. Z kolei progresja widoczna jest w naciekach do płatów czołowych. 

    Krzysztof Ślusarczyk

    Dwa razy w tygodniu rehabilitant z hospicjum domowego wspomaga męża ćwiczeniami biernymi. Nadal stosujemy specjalną dietę i suplementy. 

    Ze względu na lokalizację nowotworu, świadomość męża jest w pewien sposób ograniczona. Zdaje sobie sprawę z tego, że jest chory, odpowiada logicznie pojedynczymi zdaniami, słowami, lecz nie frustruje się tym. To raczej my zmagamy się z umiejętnością wejścia w "jego świat".

    Widząc go w takim stanie, jest nam bardzo ciężko. Staramy się ze spokojem przyjmować te wszystkie zmiany, żeby mógł się czuć bezpiecznie i kochany. Mąż jest, zawsze był silnym i pogodnym człowiekiem. Nadal ma poczucie humoru i dobry nastrój. 

    Codzienna opieka nad nim jest jednocześnie wewnętrzną walką, jak i czystą miłością. Walką z lękiem i smutkiem. Natomiast miłość jest w jego oczach, uścisku, przytuleniu, w pojedynczych słowach i niezmiennym uśmiechu. Na raku świat się nie kończy, za to na braku miłości już tak. 

    Lekarze mówią, że tylko cud może mu pomóc. My mocno w ten cud wierzymy. Skupiamy się na tym, co mamy, a nie na tym, czego nam brakuje. Bardzo dziękujemy za każdą pomoc i prosimy o dalsze wsparcie...

    Joasia – żona Krzysia z dziećmi
     

  • Walka o zdrowie Krzysia trwa❗️Prosimy o dalszą pomoc...

    Jesteśmy już po trzeciej chemii❗️Przed nami planowane jeszcze trzy. Od dwóch miesięcy mój mąż ma duże problemy z poruszaniem się, koncentracją, mową, przez cały czas musi używać pampersów...

    Co prawda rezonans kontrolny z czerwca wykazał częściowy rozpad guza i częściową martwicę komórek nowotworowych, ale skutki uboczne leczenia i przebiegu choroby są bardzo dotkliwe...

    Mąż ma trudności w codziennym funkcjonowaniu i czynnościach, które dla zdrowego człowieka wydają się błahe... Czekamy na decyzję w sprawie przyznania niepełnosprawności w stopniu znacznym, co mogłoby pomóc w realizacji remontu łazienki. Krzysiowi bardzo ciężko korzysta się z wanny.

    Krzysztof Ślusarczyk

    Zrezygnowałam z pracy i przez cały czas jestem przy nim. Mąż stosuje suplementy, fizjoterapię i specjalną dietę. Potrzebujemy wsparcia finansowego, ponieważ nie mamy możliwości sami zarabiać. 

    Na szczęście Krzysiu jest dobrej myśli i wierzy, że pokona chorobę.

    Kolejny rezonans kontrolny jest zaplanowany na początek października. Ja nieustannie ufam, że dobry Bóg wysłucha naszych modlitw. Staramy się każdego dnia ze spokojem cieszyć każdą chwilą, sobą, dziećmi, psem. Nie wyobrażam sobie żyć w strachu i beznadziei.

    Dziękuję każdemu za okazane wsparcie. To dla nas ogromny dar. Możliwość bycia razem w tej strasznej chorobie jest dla nas niezwykle ważna. Teraz liczy się tylko dziś. Proszę o każdy dzień, żeby być blisko męża. Miłość wszystko przetrzyma. Wszystko. 
     
    Joanna – żona Krzysia

  • Walka o zdrowie Krzysia trwa❗️Pomóż pokonać nowotwór❗️

    Mamy dla Was najnowsze informacje. Na początku kwietnia Krzysiu rozpoczął leczenie w Centrum Onkologicznym w Bydgoszczy. Niestety, po wykonaniu kontrolnych badań krwi okazało się, że poziom płytek krwi jest tak niski, że nie można równocześnie zastosować radioterapii i chemioterapii tak, jak zaplanowano...

    Nastąpiła zmiana frakcji i ilości naświetleń z uwagi na ilość ognisk nowotworu w mózgu. Zamiast 30 naświetleń wykonano 15. Lekarze obawiali się, że zastosowanie mniejszej frakcji naświetlania może spowodować rozsianie tych ognisk. Postawili na agresywne leczenie tak agresywnego nowotworu. Zastosowali najwyższą możliwą frakcję, skracając jednocześnie okres naświetleń!

    Cały czas wykonywano badania krwi, żeby wprowadzić w końcu chemioterapię. Niestety poziom płytek krwi się nie podnosił... Mąż walczył dzielnie, mimo pojawiających się kolejnych skutków ubocznych leczenia. 

    Krzysiu z czasem przestał być samodzielny. Wymagał całodobowej pomocy. W związku z tym, że leczenie odbywało się w Bydgoszczy, musiałam wynająć mieszkanie, żeby cały czas być z mężem.

    Krzysztof Ślusarczyk

    Przez cały czas leczenia onkologicznego wspomagamy Krzysia specjalistyczną dietą, suplementami, naparami, masażami limfatycznymi, psychicznie. Każda złotówka jest skrupulatnie przeznaczana na konkretne potrzeby. Dzieci poszły do pracy, ja głównie opiekuję się mężem, ale też pracuję tyle, ile mogę...

    Obecnie mąż jest po drugim dniu przyjmowania chemii. Płytki krwi są niskie, ale dopuszczalne na tym etapie leczenia. Mąż z trudem się przemieszcza po mieszkaniu, nie może pozostać sam bez opieki, jest fizycznie bardzo wyczerpany. Problemy z koncentracją, mową oraz fizjologiczne się pogłębiły. 

    Psychicznie na szczęście jest dobrze. Krzysiu się nie poddaje się, ma humor i wierzy, że pokona chorobę. Ja, nasze dzieci, cała nasza rodzina, przyjaciele nie ustajemy w modlitwie. Całkowicie zawierzyliśmy Bożemu Miłosierdziu życie mojego ukochanego Krzysia. Lęk przemodlony nie paraliżuje. Codzienność celebrujemy, jak nigdy wcześniej. Wierzymy w dobro i w miłość, która pokona wszystko!

    Cały czas będę prosić o wsparcie finansowe, bo na obecnym etapie nie wyobrażam sobie zostawić męża w domu i pójść na cały etat do pracy. Wsparcie, jakiego on teraz najbardziej potrzebuje, to moja obecność. Nic więcej. Bardzo proszę o dalsze wsparcie...

    Żona Krzysia – Joanna i dzieci

Opis zbiórki

Wierzę, że w całym naszym życiu chodzi o miłość. Ja miałam to szczęście, że w wieku 17 lat poznałam mojego obecnego męża Krzysztofa. Od 30 lat tworzymy nasze „MY”. Niestety nasz spokojny, poukładany świat został w pewnym momencie brutalnie zburzony przez okrutną chorobę. Dziś robię wszystko, by uratować miłość mojego życia. Bardzo proszę – pomóż mi!

Dwa tygodnie temu zdiagnozowano u mojego męża glejaka, o najwyższym stopniu złośliwości, nieoperacyjnego. To nowotwór złośliwy mózgu – bardzo niebezpieczna i szybko postępująca choroba. Krzysiu ma 50 lat, masę planów, marzeń. Chce żyć i być przy nas! Od momentu poznania diagnozy robimy wszystko, by odnaleźć dla niego jak najlepsze leczenie i szansę na ratunek...

Niestety jego stan wymaga natychmiastowego leczenia onkologicznego. Musimy zminimalizować szkody związane ze zdolnościami poznawczymi, mowy i ruchowymi. W najbliższej perspektywie mamy zaplanowane kolejne konsultacje, badania, poszukiwanie możliwie jak najlepiej dobranej terapii, leków, rehabilitacji zarówno w Polsce jak i za granicą.

Walka z glejakiem, to przede wszystkim walka z czasem, a koszty leczenia są ogromne. Sami nie mamy tyle pieniędzy, żeby je pokryć. Ale nie możemy się poddać, bo wiemy, że jest nadzieja. Że Krzysiu może wyzdrowieć i pokonać tę okrutną chorobę!

Krzysztof Ślusarczyk

Pierwszymi objawami, które nas zaniepokoiły, były problemy z mową, koncentracją, utrata precyzji w prawej dłoni i utrata równowagi. Mąż zauważył, że prawa strona jego ciała nie działa tak, jak powinna. Tydzień przed diagnozą wszystko się nasiliło, co skłoniło nas do wezwania karetki. Krzysiu trafił na SOR, gdzie już z pierwszego tomografu wynikało, że w jego głowie jest guz powodujący ogromny obrzęk...

Mąż jest przerażony, ale jednocześnie chce działać ze zdwojonym tempem. Ma ogromne problemy ze snem, towarzyszy mu gonitwa myśli zmieszana z lękiem, co przyniesie jutro. Gdy poznaliśmy diagnozę, był w wielkim szoku, ale jednocześnie świadomy tego, co się dzieje. Zawalił nam się świat. Krzysiu płakał i mocno mnie tulił. Bez słów. 

Nasz związek jest dla mnie głębią bliskości, w którą „skaczę” każdego dnia i odkrywam nowe źródła miłości. Są nimi Bóg, wsparcie, szacunek, wolność, milczenie, słyszenie, rozmowa, śmiech, bliskość, wypowiedziane marzenia, zwyczajne sprawy... Mogłabym tak długo wymieniać.

Mamy dwoje wspaniałych dzieci i psa. Robert i Matylda są silni, nie poddają się. Nie przyjmują do wiadomości, że tatusia mogłoby nie być. Jesteśmy rodziną, o której zawsze marzyłam. Rodziną, która jak wszystkie doświadcza różnych sytuacji życiowych, łatwych i trudnych. Zawsze wiedziałam, że świat jest dobry, co nie oznacza, że bezpieczny.

Tragedie zdarzają się na każdym kroku, ale nas teraz dotknęła osobiście. Jesteśmy w samym jej środku… Czuję, jak wiele potrzebuję odwagi i otwartego serca, żeby prosić Was o wsparcie. Nie jest to dla mnie łatwe, ale dla Krzysia zrobię wszystko…

Oddałam wszystko Bogu i odnajduje siłę w modlitwie. Dzięki temu działam, pracuję, gotuję, robię zakupy, uśmiecham się i kocham mocniej każdego dnia. Wiem, że dobro wraca. Proszę, pomóżcie na tyle, na ile możecie. Jestem przekonana, że każdy gest dobrej woli uruchamia w nas poczucie wzajemnego wsparcia i sensu życia. Wiem również, że nigdy się nie poddamy i nie stracimy nadziei. Szukamy pomocy wszędzie, gdzie tylko się da i głęboko wierzę, że w końcu ją znajdziemy. Proszę, nie zostawiajcie nas samych...

Asia, żona Krzysia

Krzysztof Ślusarczyk

Wybierz zakładkę
Sortuj według