Panu Krzysztofowi amputowano obie nogi❗️Potrzebna pomoc, by dobre życie mogło trwać!

Zakup wózka inwalidzkiego, likwidacja barier architektonicznych
Zakończenie: 1 Marca 2023
Opis zbiórki
Trzy lata temu utraciłem obie nogi. Zabrała mi je podstępna choroba - miażdżyca. Udało mi się ocalić życie, ale straciłem sprawność... Zostałem więźniem we własnym domu. Potrzebuję Twojej pomocy... Wiem, że już nigdy nie uda mi się poczuć ziemi pod nogami, wiem, że amputacja jest nieodwracalna, ale to nie znaczy, że zamknę się w czterech ścianach, czekając na to co nieuchronne...
Przez 15 lat wykonywałem pracę, która kochałem. Byłem traktorzystą i kombajnistą. Tęsknię za warkotem maszyny, za widokiem przestworzy, rozpościerającym się przed oczami, za poczuciem wolności... Choroba, a później amputacja oznaczała dla mnie wyrok. Odebrała mi możliwość wykonywania swojej pracy, która dawała mi nie tylko możliwość utrzymania się, ale i wiele radości.
Nie ukrywam, że często były momenty, w których odechciewało mi się żyć. Utrata nóg spowodowała, że po prostu się załamałem. Brakowało mi nadziei, że los jeszcze się do mnie uśmiechnie. Dobijało mnie, że już na zawsze będę niepełnosprawny, zdany na łaskę innych. Na szczęście miałem wokół siebie bliskich, to było dla mnie zbawienne. Dzięki mojej cudownej żonie nie zapomniałem o swojej pasji, wędkarstwie, które sprawia, że widzę sens w tak trudnej codzienności.
Nie tracę nadziei, że czeka mnie szczęśliwe życie, mimo że nie zawsze jest łatwo. Całymi dniami siedzę w domu. Tak bardzo chciałbym chociaż wyjść na balkon... Zobaczyć, co dzieje się na osiedlu, porozmawiać z sąsiadami. Niestety drzwi balkonowe są zbyt wąskie, by zmieścił się w nich wózek inwalidzki. Trzeba je wymienić, abym znów mógł korzystać z balkonu. To byłoby dla mnie jedyne okno na świat... Tak tęsknię za rozmowami, za powiewem świeżego powietrza.
Wysoki próg sprawia, że nawet w słoneczne dni, jedyne, co mi pozostaje, to obserwować świat w progu balkonu... Bardzo mnie to smuci. Moim marzeniem jest też nowy elektryczny wózek inwalidzki, dzięki któremu spełniłbym swoje marzenie o samodzielności... Mógłbym znów pojechać do lekarza, na zakupy.
Bardzo chciałbym wierzyć, że jeszcze wiele szczęśliwego życia przede mną. Do każdego, kto mi pomoże w tej trudnej sytuacji, kieruję ogromny uśmiech i wdzięczność...
Krzysztof