Krzysztof Urbański - zdjęcie główne

Mój mąż musi żyć! Błagam o pomoc!

Cel zbiórki: 3-miesięczna specjalistyczna rehabilitacja po wypadku

Zgłaszający zbiórkę:
Krzysztof Urbański, 53 lata
Szydłowo, wielkopolskie
Stan po wypadku komunikacyjnym
Rozpoczęcie: 4 lipca 2019
Zakończenie: 24 grudnia 2025
36 874 zł(42,27%)
Do końca: 2:18:31Brakuje 50 360 zł
WesprzyjWsparło 555 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0053470
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Cel zbiórki: 3-miesięczna specjalistyczna rehabilitacja po wypadku

Zgłaszający zbiórkę:
Krzysztof Urbański, 53 lata
Szydłowo, wielkopolskie
Stan po wypadku komunikacyjnym
Rozpoczęcie: 4 lipca 2019
Zakończenie: 24 grudnia 2025

Aktualizacje

  • Krzysztof wciąż potrzebuje naszej pomocy!

    20 sierpnia Krzysztof opuścił szpital, w którym przebywał od czerwca... Następnie został zarejestrowany na rehabilitację poszpitalną w Poznaniu, jednak z powodu dużych odleżyn ośrodek odroczył przyjęcie do momentu ich wygojenia.

    Z powodu ogromnych zaników mięśniowych nie możemy czekać kolejnych 3-4 miesięcy, więc nie pozostało nam nic innego jak znaleźć ośrodek prywatny... Obecnie mąż przebywa w Polskim Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum w Krakowie. Z powodu bardzo poważnych  wielonarządowych obrażeń  rehabilitacja  jest bardzo  ciężka i bolesna. Mamy jednak nadzieję, że w końcu poprawi sprawność Krzysztofa. 

    Niestety na kontynuowanie rehabilitacji zaczyna powoli brakować pieniędzy. Prosimy, pomóż nam, byśmy nie stracili naszej szansy. 

    Krzysztof Urbański

Opis zbiórki

Stan krytyczny – dwa krótkie słowa, termin medyczny, jaki padł z ust lekarza, gdy próbowałam się dowiedzieć, co stało się z moim mężem. Dwa słowa, które zabrały szczęście i poczucie bezpieczeństwa całej naszej rodziny, a dały początek heroicznej walce o życie. Dwa słowa, które zabrały dawne marzenia i zamieniły je w jedno – by Krzysztof żył!

14 czerwca – niespełna trzy tygodnie temu – nasze życie wywróciło się do góry nogami. Mąż wracał motorem z pracy. Doszło do czołowego zderzenia z samochodem osobowym. O wszystkim dowiedziałam się od swojego kuzyna, który jako pierwszy z rodziny usłyszała o wypadku. Roztrzęsiona pojechałam na miejsce wypadku, ale Krzysztofa już tam nie było. Karetka wiozła go do szpitala w Pile. 

Krzysztof Urbański

Tam, aby wykonać szereg badań, lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Stwierdzono między innymi: pęknięcie cieśni aorty, zmiażdżenia miednicy, wielomiejscowe złamanie kości udowej prawej i otwarte złamanie lewego ramienia. Stan Krzysztofa określono jako krytyczny. Po konsultacjach podjęto decyzję o natychmiastowym przetransportowaniu męża śmigłowcem  do szpitala w Poznaniu. 

Konieczna była natychmiastowa operacja cieśni aorty. Stan męża był krytyczny, lekarze mówili, że zostało mu kilka godzin życia. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że mój mąż mógłby nie przeżyć. I, faktycznie, okazał się silniejszy, niż śmierć. Po kilku dniach przeszedł operację miednicy. Przeżył dwie trudne operacje.

Mija trzeci tydzień od wypadku. Krzysztof jest w trakcie wybudzania ze śpiączki, choć jeszcze chwilę temu lekarze stawiali na nim krzyżyk. Został odłączony od respiratora i czeka na operację kości udowej oraz lewego ramienia. Czuwam przy nim, każdego dnia licząc, że się wybudzi i spojrzy na mnie tak, jak dawniej.  

Nasza sytuacja materialna jest coraz cięższa, ponieważ to Krzysztof był jedynym żywicielem rodziny. Dodatkowo opiekuję się mamą, która jest po udarze i potrzebuje stałej opieki. Choćbym dwoiła się i troiła, nie jestem w stanie sama zdobyć pieniędzy na intensywną rehabilitację Krzyśka, która na tym etapie jest kluczowa, bo zwiększa prawdopodobieństwo wybudzenia i odzyskania chociaż części sprawności. 

Po raz pierwszy w życiu proszę o taką pomoc. W tej sytuacji nie mam innego wyjścia. Muszę zrobić wszystko, by pomóc mężowi. Pomożesz mi?

–Anna, żona

Wybierz zakładkę
Sortuj według