To CUD, że żyje❗️Krzysztof walczy, bo ma dla kogo. Dwie córeczki potrzebują taty❗️

Zabiegi rehabilitacyjne
Zakończenie: 4 Lutego 2024
Opis zbiórki
Nasza tragedia wydarzyła się w maju 2016 roku. Dawno, bo mija już 7 lat. Jednak mój syn nadal walczy i nadal pragnie sprawniej żyć. Jego motywacją są córeczki, z której jedna była pod sercem mamy, gdy Krzysztof walczył o życie...
Krzysiu uległ bardzo poważnemu wypadkowi w pracy, jako monter sieci trakcyjnej. Pewnego dnia naprawiając trakcję elektryczną, poślizgnął się na słupie i złapał przewód elektryczny. Odruchowo chciał obronić się przed upadkiem, w wyniku czego poraził go prąd o mocy 3.5kV!
Krzysiu spadł z wysokości 8,5 metra. Efektem było zatrzymanie akcji serca, spalone nerwy całego ciała, głębokie rany oparzeniowe III i IV stopnia obu dłoni i nadgarstków, z płytszą raną oparzeniową na lewym podudziu.
Ponadto lista skutków upadku była ogromna! Uraz głowy. Trzy zmiany o charakterze mikroropni prawej półkuli, rozległy krwiak nadtwardówkowy w odcinku szyjnym, stłuczenia rdzenia, wieloodłamowe złamanie kręgosłupa z zupełnym niedowładem kończyn dolnych, dystalnym niedowładem kończyn górnych, stłuczenia płuc, złamania wyrostka barkowego, łopatki, oraz padaczka pourazowa.
Lekarze dawali mu 3 dni. Tak, tylko 3 dni, a jednak ŻYJE!
Nie dał się! Ma 2 cudowne córki i żyje dla nich. Robi duże postępy w rehabilitacji, powoli odzyskuje czucie, lecz to za mało. Domowa rehabilitacja nie da tyle efektów co profesjonalna, na którą się zakwalifikował.
Krzysztof dostał zielone światło, które przykrywa brak środków. Syn po wypadku nie mógł pracować, ledwo uszedł z życiem. Nie miał jak uzyskać takich środków, by walczyć o siebie i swoją przyszłość...
Już od 07.08 do 01.09 mogłaby się odbyć specjalistyczna rehabilitacja! Nie posiadamy jednak takiej sumy... Czekaliśmy na turnus pół roku i chcielibyśmy tego nie zaprzepaścić...
Byliśmy i jesteśmy w kropce. Chciałabym pomóc swojemu dziecku. Ja jako matka postanowiłam poprosić Was, ludzi dobrej woli. Nie proszę o duże kwoty, nie proszę o to, byście zrezygnowali z własnych, pilnych wydatków, proszę o nawet tę najmniejszą wpłatę...
Mój syn pojedzie do kliniki pomimo wszystko. Ryzykujemy wiele... Być może zostaniem z ogromnymi długami. Krzysiu jednak musi się tam pojawić i walczyć o sprawność.
Może Twoja pomoc, przypomni nam, że jest nadzieja... Może zaświeci dla nas słońce!
Mama