

Płacz, ból i cierpienie naszego dziecka łamie nam serca❗️POMÓŻ❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, dojazdy, diagnostyka
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, dojazdy, diagnostyka
Aktualizacje
Kubuś bardzo cierpi❗️Pojawiły się KOMPLIKACJE❗️
W ostatnich miesiącach mój synek przeszedł kolejne trzy operacje. Niestety walka z OGROMNYM BÓLEM nie ma końca!
Cierpienie Kubusia rozrywa mi serce! Po ostatnich operacjach pojawiły się bolesne komplikacje! Synek nie może wyprostować chorej nóżki, nie może też na niej stawać! Już sama nie wiem, jak mu pomóc…

Lekarze podjęli decyzję o zdjęciu synkowi aparatu, aby nie stracić tego, co udało nam się osiągnąć do tej pory. Teraz nóżka Kubusia jest stabilizowana specjalnym prętem i wymaga cotygodniowych zmian gipsów. Marzę o dniu, w którym zamiast łez zobaczę radość w oczach mojego synka!
Dziękujemy za to, że nas wspieracie! Niestety walka o sprawność Kubusia nadal się nie kończy! Koszty wizyt u specjalistów, dalszej diagnostyki i dojazdów są ogromne! Dlatego jako mama chorego dziecka proszę, nie zostawiajcie nas teraz!
Klaudia, mama
Walczymy o sprawność Kubusia❗️
3 kwietnia 2024 roku Kubuś przeszedł SIÓDMĄ operację!

Na jego malutką nóżkę po raz kolejny został założony aparat, czekają nas cotygodniowe prywatne wizyty w celu wymiany śrub, rehabilitacje, częste wymiany opatrunków, a już za dwa miesiące kolejna operacja i kolejna walka o sprawność małego Kubusia.
Synek chce chodzić i dzielnie znosi ból i cierpienie, a ja jak każda matka chcę walczyć o moje dziecko, ale do tego jest mi potrzebna Wasza pomoc.
Proszę, pomóż mi walczyć o sprawność Kubusia.
Klaudia, mama
Opis zbiórki
Od urodzenia wiedzieliśmy o hipoplazji prawej kości piszczelowej Kubusia. Robiliśmy i nadal robimy wszystko, aby uratować jego nóżkę. Niestety okrutny los nie chce odpuścić naszemu synkowi i ciągle dostarcza mu kolejnych pokładów cierpienia...
Zaraz po urodzeniu dowiedzieliśmy się, że kość piszczelowa w prawej nóżce naszego dziecka jest krótsza od lewej. Lekarze nie dawali żadnych szans. Mówili, że jedyną drogą jest amputacja, ale dla nas tak drastyczna ingerencja to była ostatecznością. Szukaliśmy innego wyjścia. Znaleźliśmy szpital oddalony od nas o 700 kilometrów...
Nie wiemy, ile jeszcze operacji będzie musiał przejść nasz syn. Nikt nie potrafi przewidzieć, kiedy w pełni uleczymy Kubusia. Ta walka jest jednak bardzo ważna. To wszystko dla niego i jego lepszej przyszłości. Leczymy synka w Poznaniu, ponieważ specjaliści tylko z tej kliniki dali nam nadzieję, że Kubuś będzie chodzić.

Tylko jedno z nas może pracować, ponieważ synek potrzebuje stałej opieki. Otrzymał orzeczenie o niepełnosprawności, a dodatkowo musimy jeździć do wielu specjalistów, którzy wspierają jego rozwój. Wszystko to pochłania ogrom czasu i pieniędzy.
Diagnoza o autyzmie dodatkowo nas przygniotła. Nie wiemy, czy jego podłoże jest genetyczne, czy neurologiczne. Musimy zrobić badania, ponieważ jest możliwość, że to liczba operacji spowodowała takie spustoszenie w jego malutkiej główce.
Kubuś nadal nie mówi, nie utrzymuje kontaktu wzrokowego, nie potrzebuje towarzystwa do zabawy. Kiedy mamy pojechać na zajęcia ze wczesnego wspomagania, wpada w stany lękowe, krzyczy i rzuca przedmiotami. Serca nam pękają, gdy widzimy cierpienie naszego synka.

Kolejna operacja czeka naszego malucha już na początku kwietnia 2024 roku. Po raz kolejny na jego nóżkę zostanie założony aparat ilizarowa w celu wydłużenia kończyny i korekcji pogłębiającej się wady. Chcielibyśmy móc mu obiecać, że to już ostatni raz… Ale Kubuś pewnie nawet by nam w to już nie uwierzył...
Nasz synek już tyle przeszedł. Mamy wrażenie, że jego wczesne dzieciństwo to tylko operacje i szpitale. Nigdy nie wymażemy z pamięci jego załzawionych oczu, patrzących na nas z bólem i przeszywającym cierpieniem. Możemy zadbać o jego przyszłość, by w końcu była lepsza. Tak bardzo chcielibyśmy zobaczyć trójkę naszych dzieci, bawiących się beztrosko. To się jednak nie wydarzy – na pewno nie bez Twojej pomocy!
Mamy wiarę, nadzieję i motywację. Niestety na naszej drodze jedyną przeszkodą są pieniądze, których ciągle nam brakuje. Są one nieodłącznym elementem naszej walki, potrzebnym do dalszego leczenia. Dlatego z całych sił wołamy o pomoc. Nieraz Darczyńcy udowodnili nam, że razem mamy wielką moc. Błagamy, nie zostawiajcie nas w tym wyczerpującym maratonie…
Rodzice Kubusia
- Wpłata anonimowa20 zł
Szybkiego zamknięcia zbiórki i dużo zdrowia!
- Anonimowa Pomagaczka200 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata przez Terminal w Telefonie100 zł
- Wpłata anonimowa20 zł