Waleczna Lenka

Rehabilitacja
Zakończenie: 24 Grudnia 2014
Rezultat zbiórki
Obecnie Lenka jest po operacji zespolenia jelit. Blizny goją się dobrze i niebawem rozpoczniemy intensywną rehabilitację. W imieniu Lenki i naszym pragniemy bardzo podziękować wszystkim którzy przyłączyli się do zbiórki.
Lenka z rodzicami
Opis zbiórki
„Wcześniaki mają brutalną przyszłość” – okrutne słowa skierowane do rodziców padły z ust lekarza. Zbyt mała ilość wód płodowych, krwawienie – dalsze podtrzymywanie ciąży groziło niedotlenieniem i poważnym uszkodzeniem mózgu niewinnej istotki. Wywołanie porodu miniaturki noworodka było wielką niewiadomą – czy to początek końca…
Minuty, które miały zadecydować o przyszłości naszej kruszyny, uciekały nieubłagalnie. Na pytania nie było czasu. Zresztą, o co mielibyśmy zapytać? Chcieliśmy za wszelką cenę ratować. Lenka była dla nas wszystkim. Lekarze starali się, aby emocje opadły, uświadamiając powagę sytuacji i przygotowując na najgorsze. A ja wierzyłam, że damy radę. Ja i moja córeczka. Kiedy się urodziła, jej zdrowie było pod wielkim znakiem zapytania. Przepełniona emocjami, roztrzęsiona od łez i przemarznięta ze stresu nie chciałam dopuścić do siebie myśli, że wcześniactwo rzutuje na całe życie. Że przez pierwsze miesiące, a być może lata będziemy o tę sprawność musieli walczyć.
Otoczona niezliczoną ilością ogromnych sprzętów, była niezwykle silna. W naszych głowach nie znalazło się miejsce, nawet przez chwilę, na cień wątpliwości. Zadziwiła lekarzy i cały oddział. Najsilniejsze 915 gram na oddziale neonatologicznym. Nasza radość, że Lenkę z możliwych, spotkał ten najlepszy scenariusz trwała 14 dni. 15 dnia jej stan zdrowia drastycznie się pogorszył. Ostra niewydolność oddechowa i kardiologiczna. Natychmiastowo została przewieziona do szpitala w Zabrzu. Martwicze zapalenie jelita cienkiego. Stan krytyczny – może nie przeżyć do rana. Jedyne słowa, które ze wszystkich informacji potrafiłam wyłapać. Mnóstwo pytań, podpisów – od tego momentu o życie naszego dziecko decydowali lekarze.
Podczas operacji lekarze usunęli 25 centymetrów jelita cienkiego, wyłonili ileostomię. Następnego dnia, gdy pierwszy raz ją mogliśmy zobaczyć, spała… Ale nie był to spokojny sen. Na jej twarzy malował się ból. Nic więcej wówczas się nie liczyło bardziej niż to, że żyje. Że udało się wyratować naszą córeczkę. Kolejne dni i miesiące to pojawiające się nowe, dręczące nas pytania.
Lenka nie otrzymała zdrowia w pakiecie w dniu narodzin. Donoszone dzieci i beztroskie dzieciństwo nie było nam pisane. Nasz scenariusz przepełniony był lekarzami, poradniami i diagnozami, których nie chcieliśmy usłyszeć. Strach o przyszłość, o kolejny nowy dzień, który nie wiadomo co wraz ze wschodzącym słońcem nam przyniesie.
Skrócone jelito utrudnia wchłanianie pokarmów, ze względu na mniejsze możliwości trawienia. Zwężone światło jelita grubego uniemożliwia usunięcie ileostomii. Utrata ogromnej ilości elektrolitów to walka o każdy kolejny gram. Gdy Lenka skończy roczek planowany, jest zabieg usunięcia ileostomii. O ile jej masa ciała wzrośnie do 8 kilogramów. Wzmożone napięcie mięśniowe, sprawia, że dłonie jak rękawice bokserskie zaciśnięte w piąstki uniemożliwiają chwytanie zabawek.
Zaciśnięte piąstki, ogromne oczy i szeroki uśmiech to znak rozpoznawczy Lenki. Najtrudniejsze chwile już za nią. Wygrała życie i walczy o utracony między szpitalnymi łóżkami czas, aby nadgonić rówieśników. Historie z happy endem są o wiele lepiej przyswajane. My zaś, rodzice walczącego wcześniaka, o ten happy end będziemy walczyć bez końca.
Wcześniaki to armia walczących aniołów. Noworodki które rozpoczynają swe życie od walki o zdrowie, sprawność. Walki o życie bez niepełnosprawności. Nie pozwólmy zgasić tej ogromnej nadziei schowanej w jej pięknych oczach. Pomóżmy poprzez intensywne ćwiczenia rehabilitacyjne nadrobić czas spędzony w szpitalu i pozbyć się zmożonego napięcia mięśniowego w jej malutkich rączkach, które zaciśnięte w piątki dają znak, że do tej walki są gotowe.