

Ciężko poparzony, maleńki Leo potrzebuje pomocy❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Opis zbiórki
To była chwila, ułamek sekundy… Nie zdążyliśmy zareagować. 15 grudnia 2023 roku. Najgorszy dzień naszego życia. Tego dnia nasz synek ściągnąć na siebie ze stołu kubek świeżo zalanej wrzątkiem herbaty. Ten dramatyczny krzyk towarzyszy mi każdej nocy…
Wszystko bym zrobiła, by cofnąć czas. By mój synek nie cierpiał… Nie mogę. Muszę zrobić wszystko, by mu teraz pomóc!
Od razu, gdy Leo oblał się wrzątkiem, zaczęliśmy działać. W szoku, w amoku, ale właściwie – wezwanie karetki, schłodzenie ciała. Płacz, okrutny dźwięk przerażonego i cierpiącego dziecka… Synek został zabrany do szpitala w Gostyniu, ale decyzją lekarzy i anestezjologa zostaliśmy od razu skierowani do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
Lekarze wprowadzili synka w śpiączkę farmakologiczną. Oparzenie było potężne – 25% ciała, III stopień. Poparzony cały brzuszek, buzia, szyja, maleńkie rączki…
Dla rocznego dziecka to ogromne obciążenie organizmu… Leo był na intensywnej terapii. Szaleliśmy z rozpaczy… Stan synka z dnia na dzień był coraz cięższy! Poparzone zostały też drogi oddechowe. Skutkiem tego było zapalenie płuc, a anemia się pogłębiła! Aż 3-krotnie trzeba było przetacza krew… Ale prawdziwy kryzys nastąpił po 5 dniach od wypadku…

Parametry i funkcje życiowe nagle drastycznie zaczęły spadać! Lekarze ratowali życie naszego synka… Resuscytacja na szczęście się udała. Ale stan Leo wciąż był krytyczny…
22 grudnia lekarze podjęli ciężka decyzje o przeszczepie skory, ponieważ doszło do martwicy naskórka… Bardzo się baliśmy, ale i tym razem się udało. Operacja przebiegła pomyślnie, przeszczep się przyjął.
27 grudnia Leo zaczął być stopniowo wybudzany ze śpiączki. Wtedy doszło do zespołu po odstawieniu leków – bardzo ciężki stan. Na szczęście Leo zaczął sam oddychać! Była to dla nas nieopisana ulga…
Cierpienie, jakiego doświadczył Leo, trudno wyrazić słowami… Po 2 tygodniach w śpiączce na oddziale intensywnej terapii, najgorszym czasie w naszym życiu, synek trafił na chirurgię dziecięcą. Tam walka wciąż trwała. Na tamten moment uszkodzone było aż 50% powierzchni skóry Leo…
3 stycznia tego roku – ostatnie podanie leków przeciwbólowych. Dzień później mogliśmy wyjść do domu. Ulga, ale nie koniec…
Nasz Leo żyje dzięki wspaniałemu zespołowi lekarzy i pielęgniarek, którzy zrobili, co w ich mocy, by ratować naszego synka! Dalej – już o zdrowie i sprawność – musimy zawalczyć sami. I zrobimy, co z naszej mocy. Dlatego jesteśmy tu i bardzo prosimy o wsparcie…
Przed Leo wielomiesięczna fizjoterapia. Musimy na bieżąco kupować specjalne produkty uciskowe, maści lecznicze, opatrunki… Marzymy o tym i chcemy zrobić wszystko, by nasz synek jak najszybciej mógł znów cieszyć się dzieciństwem, żyć bez bólu…
Nigdy nie sądziliśmy, że takie nieszczęście spotka nas, nasze dziecko… Zawsze przeciez na wszystko uważaliśmy, staraliśmy się ze wszystkich sił przede wszystkich go chronić! Do tej pory nie wiem, jak to się stało… Przez całe życie starałam się pomagać osobom w potrzebie, szczerze współczując wszystkich tragedii… A teraz jestesmy po drogiej stronie. Teraz nasz synek potrzebuje pomocy…
Bardzo o nią prosimy...
Sandra, mama
- Wpłata anonimowa50 zł
- Anna Mikosza1000 zł
- M&PX zł
Z okazji urodzin.. Bądź zdrowy i szczęśliwy, maluszku!
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa3 zł
- Wpłata anonimowa5 zł