Straciliśmy już jednego synka... Nie pozwolimy, by nowotwór zabrał też Leosia❗️POMOCY!

Leczenie onkologiczne, rehabilitacja, szczepionka przeciw wznowie neuroblastomy
Zakończenie: 27 Czerwca 2023
Opis zbiórki
Leoś walczy o życie! Trudno uwierzyć, że jeszcze 2 tygodnie temu mój synek był zupełnie zdrowym chłopcem – tak wtedy sądziliśmy... Kto by przypuszczał, że ból nóżki zmieni się w walkę o życie? Dziś jesteśmy w onkologicznym piekle i z całego serca prosimy o pomoc w opłaceniu leczenia, które jest jedyną nadzieją Leosia!
Gdy synka zaczęła boleć nóżka sądziłam, że to bóle wzrostowe – przecież synek intensywnie rośnie. Ale ból nie mijał 3 kolejne noce... Gdy stał się tak dokuczliwy, że Leoś nie przestawał płakać, dostał gorączki i ledwo chodził, pojechaliśmy do lekarza.
Skierowano nas do szpitala z podejrzeniem infekcji stawu biodrowego. Badali Leosia kilka dni, ponieważ antybiotyk nie pomagał i gorączka nie przechodziła. Ostatecznie lekarze poprosili nas na rozmowę. Idąc za nimi korytarzem, już czułam – wiedziałam, że coś jest nie tak. Ten ton, powaga sytuacji... A potem świat się rozsypał.
Mój synek ma nowotwór! Potwór, który chce zniszczyć nasze dziecko to NEUROBLASTOMA. W nadnerczu jest guz o wielkości 6 cm! Prawdopodobnie zaczął rosnąć kilka tygodni temu, maksymalnie kilka miesięcy. Bardzo szybko się rozprzestrzenia i wciąż powiększa...
Trafiliśmy na odział onkologiczny. Dopiero tutaj wszystko zaczęło do nas docierać. W dniu 3. urodzin Leosia nie było radości, gości, zabaw i beztroski. Tamtego dnia wykonano biopsję guza oraz kości z uda, bo już podejrzewano przerzuty...
Ostateczna i pełna diagnoza brzmi: NEUROBLASTOMA w IV, najgorszym: guz w nadnerczu i przerzuty do całego szpiku kostnego... Wyrok. Dramat nie do opisania...
Jesteśmy zrozpaczeni, a nasze serca ogarnął ogromny smutek i żal… Na obrazie z rezonansu Leoś cały się świecił! To znak, że nowotwór jest wszędzie! Lekarze zgodnie dali synkowi 50% na przeżycie. Pół na pół: moje dziecko przeżyje, albo je stracę... Jako mama nie wierzę w to i nie chcę uwierzyć. Leon to bardzo silny chłopczyk! Musi wygrać, musi wyzdrowieć!
Koszmar sprzed lat wrócił... 7 lat temu straciliśmy już synka. Miał ponad rok i cierpiał na chorobę genetyczną. Świat nie może zabrać nam drugiego dziecka!
Jak zwykle bywa w takich historiach — pojawiła się szansa na ratowanie naszego Leosia. Zaproponowano nam chemioterapię, która odbywa się zgodnie z protokołami leczenia. Obecne leczenie częściowo pokrywa ubezpieczenie, ale kwoty dopłat i rehabilitacji są kosmiczne... Do tego dojdzie cena szczepionki zapobiegającej nawrotom – ponad milion złotych. To suma całkiem poza naszym zasięgiem...
Neuroblastoma często wraca, a wtedy rokowania dramatycznie maleją. Dlatego musimy zrobić wszystko, by wyrwać Leosia ze szponów nowotworu! Mój synek musi żyć...
Będziemy walczyć o każdy dzień naszego synka. O jego zdrowie, siły i leczenie, które da jakiekolwiek szanse!
Prosimy, bądźcie z nami. Razem zwalczmy tego potwora!
Rodzice