Leoś Woźnicki, 2 latka
Żadne badanie nie wskazywało na to, że Leoś będzie niepełnosprawny. Niestety, mój syn urodził się z oczopląsem, a lekarze mówili, że wszystko jest w porządku, że to normalne u dzieci. Oczopląs nie przechodził przez kilka miesięcy. Wizyty u specjalistów nie przynosiły nam żadnej odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje. A ja czułam, że dzieje się coś niedobrego.
Po przyjęciu do szpitala i wykonaniu szeregu badań stwierdzono u Leosia zapalenie ostre i podostre tęczówki i ciała rzęskowego oraz zapalenie siatkówki spowodowane wirusem cytomegalii i w tym kierunku wysłali nas do Warszawy do Centrum Zdrowia Dziecka. o Warszawy do Centrum Zdrowia Dziecka. Przyjęto nas na oddział na 3 dni i wykluczyli wrodzoną cytomegalię, twierdząc że to nie przez stan zapalny lecz przez chorobę genetyczną Norriego.
Po badaniach odesłali nas do domu mówiąc, że nic nie da się zrobić i musimy się z tym pogodzić, że syn nie będzie widział lub będzie osoba niedowidzącą. Dla całej rodziny był to ogromny szok, nikt z naszej rodziny nie miał takiej choroby, ani nie miał problemów ze wzrokiem. Gdy już traciłam nadzieję pojawiła się osoba, która pokierowała nas do lekarzy, którzy zajmują się takimi pacjentami, jak Leoś.
We wrześniu 2021 roku w Wills Eye Hospital w Filadelfii przeszedł zabieg wiktronomii lewego oka. Lekarze z USA podjęli się operacji i dzięki temu oczko Leona będzie, choć troszkę sprawne! Niestety prawe oko synka jest w bardzo złym stanie i nic nie da się już zrobić chirurgicznie. Jeśli już raz dostaliśmy szansę, gdy nie mieliśmy już nic do stracenia, to chcemy kontynuować leczenie Leosia. Synek potrzebuje stałych wizyt lekarskich i leczenia. Dlatego każda kwota będzie dla nas ogromnym wsparciem. Rodzice
Moje zakończone zbiórki:
