Moje życie legło w gruzach w ułamku sekundy... Proszę, pomóż!

6-miesięczny turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 12 Sierpnia 2023
Opis zbiórki
Historia mojego życia ma wiele mrocznych rozdziałów. To raczej scenariusz na dramat, niż lekką powieść czy komedię romantyczną. W przeszłości doświadczyłem naprawdę wiele złego, na własnej skórze boleśnie przekonałem się jakie życie potrafi być niesprawiedliwe. Może właśnie dlatego teraz potrafię cieszyć się i doceniać te drobne rzeczy…
Moje dzieciństwo nie należało do najprostszych. Wobec mnie i mojej mamy stosowano przemoc psychiczną i fizyczną. Było nam bardzo ciężko, ale mieliśmy siebie, więc mieliśmy wszystko… Z czasem na szczęście sytuacja w domu się ustabilizowała i postanowiłem samodzielnie ułożyć sobie życie. Podjąłem pracę na budowie, poznałem kobietę, w której się zakochałem i z którą chciałem związać się do końca życia. Żyliśmy skromnie, ale szczęśliwie, a owocem naszej miłości są nasze cztery wspaniałe córki. Gdy wszystko zdawało się zmierzać w dobrym kierunku, sytuacja diametralnie się zmieniła...
Niespodziewanie zmarła mi mama, co mocno odbiło się na mojej psychice. Nie mogłem się z tym pogodzić, ale wiedziałem, że muszę żyć dalej... Kiedy miałem nadzieje, że wszystko zaczyna się układać, los postanowił zadać kolejny cios. Podczas wykonywania obowiązków służbowych uległem wypadkowi – spadłem z rusztowania, z 5. metrów na beton. Cud, że przeżyłem, jednak konsekwencje wypadku będę odczuwał już do końca życia.
Mam zmiażdżony rdzeń kręgowy i poruszam się na wózku. Na domiar złego, w czasie gdy nie mogłem wstawać z łóżka, zmarł mój tata. Wypadek spowodował, że nawet nie miałem możliwości pożegnania się z nim.
Po wypadku wymagałem stałej i wymagającej opieki, którą otrzymywałem od moich najbliższych. Z czasem jednak sytuacja w domu uległa pogorszeniu. Podczas mojego turnusu rehabilitacyjnego w Centrum Opiekuńczo-Mieszkalnym w Resku, ostatecznie rozstaliśmy się z moją partnerką. Zostałem całkiem sam. Był to dla mnie wielki wstrząs, ale wiedziałem, że nie mogę się poddać, nie teraz…
Dziś próbuje odbudować to, co jeszcze jest możliwe do poskładania. Próbuje zorganizować sobie nowe miejsce do życia. Mieszkanie, jakie mam po ojcu wymaga gruntownego remontu i przystosowania do potrzeb osoby niepełnosprawnej. Chciałbym walczyć o związek, moje dzieci, jednak wiem, że teraz muszę skupić całą swoją energię na pracy nad sobą. Jestem zdeterminowany, by wrócić do dawnej sprawności. Aby mieć na to szanse, potrzebne są pieniądze na moją rehabilitację.
Chciałbym stanąć na nogi, zrobię to dla moich córeczek, które kocham nad życie. Ogromnie proszę o Wasze wsparcie. Tylko dzięki ćwiczeniom, które są bardzo kosztowne, jest szansa na odzyskanie sprawności i dawnego życia. Proszę, nie odwracajcie wzroku...
Łukasz