Walczę o życie i o szansę na przyszłość - proszę, pomóż!

Leczenie nowotworu, proteza ręki
Zakończenie: 2 Maja 2023
Opis zbiórki
Mam na imię Łukasz mam 21 lat, a od 3 lat walczę z rakiem o życie. Przegrałem już jedną z bitew - straciłem rękę. Przede mną cały czas walka i wierzę, że wojnę wygram! Potrzebuję jednak pomocy… Mam też szansę na nową rękę! Jednak koszt protezy, takiej profesjonalnej, która zastąpi mi amputowaną kończynę, poraża… Oto moja historia.
Wszystko zaczęło się, gdy skończyłem 18 lat. Zupełnie tak, jakby nowotwór czekał, aż wejdę w dorosłość. Nikt jednak nie jest na to gotowy, ja na pewno nie byłem… Do czasu diagnozy moje życie było zwyczajne, szczęśliwe: rodzina, przyjaciele nauka i sport. Żeglarstwo, snowboard i stolarstwo to były moje pasje. Teraz nic z nich nie zostało, choć ciągle wierzę, że wrócą pięknie dni…
Nic nie zwiastowało choroby. Pojawiła się nagle, zupełnie nieoczekiwanie wiosną 2017 roku, tuż przed maturą. Zaczęło się od bólu ręki, a potem potoczyło błyskawicznie: ortopeda, rezonans, biopsja, rozpoznanie – nowotwór złośliwy kości prawego przedramienia (Mięsak Ewinga). Brak możliwości leczenia na miejscu…
Skierowano mnie do Centrum Onkologii w Warszawie, 250 kilometrów od domu. Pojechałem. Natychmiast zostałem przyjęty na oddział, rozpoczęło się leczenie. Chemioterapia - tydzień w szpitalu, dwa tygodnie w domu. Nie poddaję się, mimo bolesnych skutków ubocznych leczenia. W przerwach między wlewami chemii uczę się i zdaję maturę. Po trzech cyklach chemii mam wybór: amputacja prawej ręki, którą zaatakował nowotwór, albo radykalna radioterapia. Wybieram radioterapię.
Przeszedłem dwa miesiące naświetlania, dostałem maksymalną, dopuszczalną dawkę promieniowania i kontynuowałem chemię. Skutki uboczne były tragiczne - poparzona promieniowaniem ręka, ból i rana, która bardzo powoli zaczęła się goić. Zacząłem studia. W 2018 roku jeździłem tylko na cykliczne badania kontrolne - rezonans i tomografię. Chociaż po ciężkim leczeniu moja ręka była częściowo niesprawna, żyłem nadzieją, że rak został pokonany.
Jesienią 2019 roku podejrzenie zmiany w ręce. Kolejna biopsja i wynik, który zwalił mnie z nóg - wznowa. Wszystko zaczęło się od początku, ale chyba było jeszcze gorzej. Wiedziałem już, co mnie czeka i że wyczerpałem po części możliwość leczenia. Zapadła decyzja o amputacji prawej ręki powyżej łokcia. 13 grudnia 2019 przegrywam bitwę o rękę. Po operacji znów rozpoczynam chemię.
Co dalej, jak pisać, jak studiować, jak działać? Leczę ranę po amputacji - tą na kikucie i tą na psychice. Nie poddaję się, jestem silny i z optymizmem patrzę w przyszłość. Zawsze byłem aktywny i takim chcę pozostać, brak mi tylko ręki, ale przecież można ją częściowo zastąpić protezą…
Pierwsza konsultacja z protezownią i powalająca wiadomość, bo koszt protezy bionicznej to około 500 tys. zł! Suma nieosiągalna dla mnie... Do tego dochodzą koszty dodatkowe leczenia, które również są bardzo wysokie. Dlatego postanowiłem poprosić o pomoc. Bardzo wierzę w to, że znajdę wielu dobrych ludzi, którzy mi pomogą… Cały czas jestem na chemii, bardzo silnej. To już drugi rok. Nie poddaję się, chcę skończyć studia, wygrać z rakiem i wrócić do życia. Takiego normalnego, szczęśliwego… Bardzo proszę, pomóż mi.
____________________
➡️ Pomóż Łukaszowi, biorąc udział w licytacjach: Pomoc dla Łukasza
➡️ Losy Łukasza możesz śledzić także tutaj: Opowieści jednorękiego żeglarza - Łukasz Wiśniewski