Łukasz Wysocki, 32 lata

Nie pamiętam, jak to jest być zdrowym zdrowym człowiekiem. Każdego dnia myślę o tym, jak poradzi sobie moja rodzina, gdy mnie zabraknie. Mój stan jest bardzo zły. Nowotwór odebrał mi wszystko.

Odkąd skończyłem dziewięć lat zachorowałem na raka wątroby. Przeszedłem ciężką operację, polegającą na wycięciu fragmentów wątroby oraz bardzo wyczerpującą chemioterapię. Po kilku latach przyszła wznowa, a koszmar powrócił. Podczas kolejnych resekcji założono mi stomię. Następne zabiegi przyniosły zrosty, które uniemożliwiły odpłynięcie żółci. W tak zaawansowanym stadium choroby przeszczep wątroby jest wykluczony… Lekarze rozkładają ręce.

Gdyby nie wspaniała żona i śliczna córeczka już dawno bym się poddał… Jeśli teraz nie poproszę Was o wsparcie, moja córeczka może dorastać bez taty. Jeżeli zechcecie wspomóc mnie w procesie leczenia, rehabilitacji oraz dalszej diagnostyki, będę Wam niezwykle wdzięczny. Dziękuję.

Łukasz