Nowotwór nie czeka, by zabić - Ty nie czekaj, by pomóc❗️Ratujemy życie Macieja!

walka z nowotworem: leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 25 Marca 2023
Opis zbiórki
Strasznie ciężko pisze się te słowa. Właściwie każde z nich wydaje mi się błahe. Bo jak mówić o tym, że jestem śmiertelnie chory, że mogę umrzeć, że nie wiem, czy nadejdzie jutro?
Mam na imię Maciej, mam 47 lat. Jestem tatą wspaniałej córki o imieniu Aleksandra, która chodzi do szkoły podstawowej. Od niemal roku jestem też pacjentem oddziału onkologii... Od momentu diagnozy moja codzienność to koszmar, z którego nie mogę się obudzić.
Złe samopoczucie zaczęło się zeszłej wiosny... Na początku zrzucałem to na karb przesilenia, nieświadomy tego, że w moim organizmie spustoszenie sieje nowotwór... Kiedy zmęczenie i osłabienie nie mijało, umówiłem wizytę lekarską. Zrobiłem badania krwi oraz USG. Wyniki zaskoczyły mojego lekarza... Natychmiast skierował mnie na SOR. Wiedziałem już, że coś jest nie tak, nie sądziłem jednak, że czekają mnie aż tak straszne wieści...
Po wizycie w szpitalu, analizie morfologii i przeprowadzonym wywiadzie rozpoznano u mnie jednego z bardziej złośliwych chłoniaków rozlanych z dużych komórek B... W jednej chwili byłem człowiekiem w kwiecie wieku, uskarżającym się na zwykłe zmęczenie - w drugiej byłem chorym na nowotwór... Potworną diagnozę potwierdziło badanie histopatologiczne.
Trudno było oswoić się z myślą, że jestem chory i to tak poważnie... Zanim poznałem diagnozę, byłem przekonany, że złe samopoczucie i spadek formy to wynik stresu, spowodowanego natłokiem obowiązków w pracy... Nie przypuszczałem, że w moim wieku dopadnie mnie tak straszna choroba. Wiedziałem, że nie mogę się jednak poddać - przede mną może być jeszcze wiele lat, mam rodzinę, mam dla kogo żyć!
Jestem pod opieką specjalistów. Podczas każdego pobytu w szpitalu przyjmuję celowaną chemioterapię. Po przyjęciu pierwszych dawek stwierdzono neuropatię. Powodowało to u mnie zmiany samopoczucia fizycznego oraz psychicznego... Na szczęście chemia działa - zmiany cofają się, wciąż zajęty jest szpik, więc lekarze będą teraz zastanawiać się, co dalej. Leczenie idzie w dobrym kierunku, co sprawia, że wróciła nadzieja. Wierzę, że wyzdrowieję.
Moim jedynym celem jest to, aby skutecznie "otrząsnąć się z choroby i ruszyć dalej w życie". Dzięki Twojej pomocy mógłbym brać udział w konsultacjach medycznych ze specjalistami oraz uczęszczać na specjalną rehabilitację. Korzystam też z leczenia wspomagającego, którego celem jest odbudowa uszkodzonych lub zniszczonych komórek, aby przyspieszyć proces regeneracji organizmu. Niestety, to wszystko kosztuje.
Wróciłem do pracy, chcę uczestniczyć w życiu zawodowym i społecznym, chcę być zdrowym tatą dla mojej córki. Chcę funkcjonować tak jak dawniej... Chcę żyć. Tylko tyle. I aż tyle.
Proszę, pomóż mi.
- Maciej