Nowotwór mózgu odebrał sprawność! Maciej marzy o wyjściu z domu...

Przystosowanie samochodu do potrzeb osoby niepełnosprawnej
Zakończenie: 31 Grudnia 2024
Opis zbiórki
Znasz to uczucie, kiedy w bliskiej perspektywie pojawia się wizja dorosłości. Upragnione, 18 urodziny, które w umyśle młodego człowieka, zwiastują zmiany, które wpłyną na wszystko. W takich momentach nie w głowie ograniczenia, bariery, choroby, w zasięgu ręki wydaje się wszystko. Jakby każde marzenie tylko czekało na realizację.
Niestety, w moim przypadku na marzeniach i snuciu planów się skończyło. Oczekiwanie na dorosłość zostało brutalnie przerwane najgorszą informacją, jaką w życiu przyszło mi usłyszeć. Diagnoza: nowotwór złośliwy pnia mózgu sprawiła, że zamiast planować kolejne szalone przygody, zacząłem dramatyczną walkę o życie. Wszystko, czego pragnąłem dotychczas, przestało mieć znaczenie.
Liczyły się kolejne dni, miesiące, odliczanie do kolejnych urodzin. Droga przez mękę. Ale to nie ból był najgorszy. To, co zapamiętam na zawsze to strach w oczach mojej mamy. Jej przerażenie i łamiący się głos dosłownie paliły od środka.
Operacja uratowała moje życie, ale odebrała sprawność. Po przebudzeniu okazało się, że od szyi po stopy, moje ciało jest sparaliżowane. Nie mogłem uwierzyć w to, co się dzieje. Bardzo chciałem wierzyć, że to tylko koszmar, że niebawem obudzę się w zupełnie innej rzeczywistości. Nic podobnego się nie stało.
Moje “nowe” życie potraktowałem jak wyzwanie. Dzięki Waszej pomocy udało mi się uzbierać środki na elektryczny wózek inwalidzki, który niezwykle ułatwia moją codzienność. Już zawsze będę za to ogromnie wdzięczny... Poprzednia zbiórka była czymś w rodzaju nowej nadziei, wózek stał się dla mnie 'częścią ciała', dał mi możliwość decydowania o sobie.
Dzięki temu zyskałem nie tylko możliwość poruszania się – zauważyłem, jak wiele jest możliwe. To właśnie zmotywowało mnie, aby podjąć się ogromnego wyzwania, jakim było przystąpienie do matury, pomimo upływu wielu lat i nagle przerwanej przez chorobę edukacji.
Udało mi się zdać wszystkie egzaminy za pierwszym razem, maturę napisałem ustami na komputerze. Nie poprzestałem na tym i zaraz po maturze podjąłem się szukania dalszej możliwości rozwoju oraz pracy. Rozpocząłem współpracę z fundacją Integralia, uczęszczam na kursy szkolenia zawodowego. I tu niestety pojawia się kolejny problem – wiele z tych kursów jest w Gdańsku, a ja nie mam jak w nich uczestniczyć. Na dodatek korzystanie z wózka ogranicza się jedynie do jazdy po pokoju i ogrodzie w trakcie lata.
Mieszkam na wsi, gdzie nie ma nawet chodnika, po którym mógłbym pojechać na spacer, czy też do miejscowości położonej niedaleko. Nie wspominając już o chęci odwiedzenia rodziny, zobaczenia Gdańska, wyrwania się, chociaż na chwilę z miejsca, w którym mieszkam i w którym de facto zupełnie nic nie ma.
Transport na rehabilitację czy do lekarza musi ograniczać się do minimum wyjazdów. Za każdym razem potrzebne są przynajmniej trzy osoby, które posadzą mnie w samochodzie (oczywiście bez wózka).
Dlatego to auto jest tak ważne. Musi być specjalnie przystosowane do przewozu wózka elektrycznego, który jest znacznie cięższy niż standardowy wózek inwalidzki. Dla mnie – człowieka uwięzionego w swoim ciele – to jest możliwość rozwoju, odwiedzenia rodziny, zobaczenia czegoś więcej niż dziesięciometrowa droga gruntowa i kawałek ogródka.
Maciej
Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.