Malutka Madzia urodziła się bez oczu... Pomóż poczuć jej to, co niewidzialne!

Malutka Madzia urodziła się bez oczu... Pomóż poczuć jej to, co niewidzialne!
protezy oczu
Zakończenie: 19 Listopada 2021
Opis zbiórki
Kiedy się na nią patrzy, czasem wydaje się, że śpi... Raz po raz kiwa główką, na jej buzi pojawia się uśmiech. Madzia tak naprawdę wcale nie śpi, ona czuwa, odbiera sygnały ze świata. Obserwuje, wie wszystko, choć niczego nie zobaczy. Nasza córeczka urodziła się bez oczu, a teraz grozi jej ogromne niebezpieczeństwo!
Madzia jest wymarzoną, wyczekaną córeczką. Od momentu pojawienia się dwóch kresek na teście dbałam o siebie ze wszystkich sił. W 22. tygodniu ciąży pojawiła się niepewność. Trwające zbyt długo USG, zmarszczone brwi lekarza. „Może urodzić się niewidoma” - usłyszałam w końcu. Szok, ból. Myśl, że moja córeczka będzie na zawsze zamknięta w pułapce ciemności, że nigdy nie zobaczy mojej twarzy, błękitu nieba, kolorowych ścian swojego pokoju, piękna świata, była nie do wytrzymania.
Długo oswajaliśmy się długo z tą myślą. Nowe życie to jednak skarb, bez względu na okoliczności. Kiedy niepewność odeszła w cień i stało się jasne, że Madzia nigdy nie wyjdzie z ciemności, i tak pojawiła się radość. Postanowiliśmy, że choć Magda nigdy nie będzie mogła zobaczyć nas - swojej rodziny - to zrobimy wszystko, żeby czuła naszą miłość.
Magda urodziła się 27 kwietnia 2016 roku. Dla nas była najpiękniejsza, najwspanialsza - mimo tego, że przyszła na świat z zespołem wad wrodzonych. Rozszczepione podniebienie, wada serca, uwydatniona kość ogonowa. I brak oczu. To ostatnie było szokiem... Kiedy lekarze powiedzieli mi o tym, byliśmy przerażeni. Baliśmy się tego, co zobaczy. Ale gdy ujrzeliśmy Magdę, zakochaliśmy się w niej od pierwszego wejrzenia. Taka malutka, śliczna, wyglądała jakby spała. Szok trwał krótką chwilę, po której przyszedł czas na rzeczowe rozmowy z lekarzami.
Im więcej gabinetów lekarskich odwiedziliśmy, tym więcej wiedzieliśmy - że córka wymaga stałej opieki lekarskiej, że przed nią wiele kolejnych zabiegów. Niestety brak gałek to bardzo poważne schorzenie. To, że Madzia już na zawsze będzie niewidoma, to nie wszystko. To, że brak gałek ocznych budzi szepty i komentarze, mnie nie obchodzi. Najgorsze jest bowiem to, że dziecięca czaszka stale rośnie, a pusta przestrzeń, która powinna być wypełniona tkanką, poszerza się. To ogromne niebezpieczeństwo, grozi deformacją twarzy, uszkodzeniem mózgu, upośledzeniem... Powikłania mogą skończyć się tragicznie.
Ratunkiem okazało się wszczepienie implantów, które poszerzą oczodoły, pomogą w ich prawidłowym ukształtowaniu, zachowają symetrię twarzy i zapobiegną deformacji. Niestety, to wieloetapowa procedura, olbrzymi koszt finansowy i jeszcze większy strach... Protezy trzeba regularnie wymieniać. Madzia rośnie, konieczne są nowe implanty. Przed córeczką kolejny etap leczenia, na który nie mamy pieniędzy.
Madzia, mimo tego, z czym musi się mierzyć, jest pełna radości i silna. Silni musimy być też my - jej najbliżsi. Musimy nie tylko walczyć o zdrowie Magdy, ale o środki. Takie zabiegi nie są refundowane przez NFZ, dlatego po raz kolejny musimy prosić o Waszą pomoc.
Magda nigdy nie będzie widziała. Nie zobaczy wschodów i zachodów słońca, nie obejrzy wielkich dzieł filmowych czy mojego uśmiechu. Może jednak czuć, wszystkiego doświadczać. Z całego serca proszę o pomoc dla mojej córeczki.
Rodzice Magdy