Mam 37 lat i śmiertelną chorobę❗️Pomóż mi - nie chcę umierać!

Roczna terapia autoimmunologiczna, która ma opóźnić rozwój choroby
Zakończenie: 8 Marca 2023
Opis zbiórki
Magda miała tylko 28 lat, gdy przyszła po nią śmierć… Podstępna, bezlitosna choroba odebrała jej siły, rzuciła na wózek inwalidzki… Teraz chce ukraść też oddech! Walczymy o nią – nie oddamy jej śmierci! Życie Magdy jest już tylko w naszych rękach!
Jeszcze niedawno biegała na własnych nogach… Godzina przed pracą, godzina po pracy. Kochała sport. Zimą zarażała innych miłością do śnieżnego szaleństwa, pracując jako instruktorka snowboardu. Latem żeglowała i pływała. Dziś ta młoda, aktywna dziewczyna ze zdjęć jest tylko wspomnieniem. Magda porusza się na wózku inwalidzkim, ma założoną rurkę tracheotomijną, sama nie jest w stanie jeść… Nie przełknie, nie podniesie ręką bułki z talerza. Karmiona jest przez sondę. Stwardnienie zanikowe boczne, SLA – 3 litery, za którymi czai się śmierć, które powoli, dzień po dniu, odbierają sprawność i funkcje życiowe. Czynią chorego więźniem klatki własnego ciała. To podstępna, śmiertelna choroba. Osłabia mięśnie odpowiedzialne za ruch, za mówienie, połykanie. Potem zabiera oddech, nieubłaganie prowadząc do śmierci
Mama Magdy błaga o Twoją pomoc: Wszystko zaczęło się wiosną 2013 roku. Z dnia na dzień Madzi zaczęły słabnąć ręce. Ćwiczenia, wymagające ich użycia, stały się dla niej nie do zrobienia. Trudno było jej się ubrać, umyć, jeść… Magda szybko zgłosiła się do szpitala z nadzieją, że uzyska pomoc.
W szpitalu spędziła 2 tygodnie. Czekała na diagnozę, nie spodziewając się jednak, że usłyszy wyrok… Człowiek modlił się, by nie było to stwardnienie rozsiane, tymczasem okazało się, że to coś wiele gorszego. SLA to choroba neurodegeneracyjna. Najprościej mówiąc - organizm niszczy sam siebie. Dochodzi do porażenia neuronów ruchowych, zaniku mięśni i niedowładu różnych części ciała… Najczęściej atakuje mężczyzn, ludzi po 50. roku życia… Przyczyna tej choroby jest nieznana. Nikt nie wie, dlaczego zaatakowała Magdę, która całe życie dbała o siebie, o kondycję i zdrowie…
Po rękach posłuszeństwa odmówiły nogi. Madzia usiadła na wózku. Potem przestała mówić. Przestała jeść. Nie życzę nikomu, najgorszemu wrogowi, tej rozpaczy, bezsilności, gdy widzi się, jak dziecko znika… Jak ma coraz mniej sił. W kwietniu było już tak źle, że Magda umierała. Zatkała jej się rurka tracheotomijna, doszło do załamania oddechowego. Były to najgorsze chwile od czasu diagnozy.
W Polsce nikt nie dawał już nadziei. W maju karetka zabrała Magdę do Niemiec. W klinice w Berlinie stosuje się nowoczesną terapię autoimmunologiczną. Ma zapobiec temu, że organizm niszczy sam siebie. Magda dostała dożylną kroplówkę, specjalnie dla niej dobrane leki i suplementy. Wiedzieliśmy, że to jedyna i ostatnia szansa.
Leczenie w Niemczech uratowało Magdzie życie. Baliśmy się marzyć o cudzie, ale on nastąpił! Pierwsze efekty już są, a razem z częścią odzyskanej sprawności wróciło coś jeszcze – nadzieja! Nadzieja, że możemy zatrzymać chorobę i Magda znów będzie sprawna. Córka zaczęła stawać na nogi! Podtrzymywana, potrafi ustać nawet przez godzinę… Lepiej trzyma głowę, odbudowują się mięśnie szyi i ramion. Jej ręce mają silniejszy uścisk, wcześniej leżały bezwładnie! Znów działają mięśnie twarzy, wcześniej Magda nie mogła nawet otworzyć ust!
Co najważniejsze, Madzia jest w dużo lepszej formie psychicznej. Znów się śmieje, znów wierzy, że będzie dobrze… Rozmawiam z nią, a ona mi odpowiada, wodząc oczami po literach na komputerze. Znów ma ten błysk w oku… Tego choroba nigdy jej nie odbierze!
Do tej pory wszystkie koszty, związane z leczeniem Madzi, ponosiliśmy sami – my, rodzina. Niestety, dłużej nie damy rady… Miesiąc leczenia to 56 tysięcy złotych… Do tego rehabilitacja. Niewyobrażalne pieniądze. Innego sposobu, by ratować życie Magdy, jednak jej nie ma!
Proszę, pomóż mojej Magdzie. Przed nią jeszcze całe życie. Choroba nie może tego zniszczyć!