Nie chcę być własnością raka
Leczenie
Zakończenie: 1 Sierpnia 2023
Poprzednie zbiórki:

Terapia immunologiczna w Niemczech
Terapia immunologiczna w Niemczech
Opis zbiórki
Magdalena choruje od 2013 roku. To wtedy od lekarza usłyszała: „ma pani raka trzustki, zostało pani pół roku życia”. Magda żyje do dziś, prawdopodobnie tylko dlatego, że – jak sama powtarza – nigdy się nie poddała temu, co słyszała na temat swojego zdrowia.
Leczy się w Niemczech. Wydała już oszczędności swoje i rodziny, dziś w zbieraniu pieniędzy pomagają ludzie dobrej woli.
Diagnozę usłyszała 9 lat temu. Musiała przejść pięć operacji, podczas których część jej narządów została usunięta. 2/3 trzustki, cała śledziona i woreczek żółciowy. Jej trzustka pracuje, ale musi być cały czas wspomagana. Przez ostatnie kilka lat wiele się wydarzyło, rozrywający ból fizyczny po każdym otwieraniu jamy brzusznej, dreny, sonda, cewnik, stawianie pierwszych kroków w balkoniku, strach i niepewność jak będzie tym razem i jak długo będę zależna od osób trzecich. To wszystko połączone z uczuciem totalnej niemocy i bezsilności, kiedy chce się krzyczeć z bezradności, bo przecież umiera się, bo nie ma ratunku, bo nie ma leku na świecie, ale czy łatwo jest odejść ze świadomością, że jest leczenie, a nie ma na nie pieniędzy?
Rak jest w stanie uśpienia. Magda nie jest zdrowa, bo tak naprawdę nie ma ani w Polsce, ani na świecie pacjenta, któremu oficjalnie udałoby się w pełni wyzdrowieć z nowotworu trzustki. Stan uśpienia choroby pozwala jej żyć, ale gdyby rak nagle zaatakował inne narządy, to dalsze leczenie nie byłoby już możliwe.
W Niemczech rozpoczęła kilka terapii, m.in. immunoterapię komórkami dendrytycznymi i terapię wirusami onkolitycznymi. Nie ma już innych metod leczenia, a terapia eksperymentalna jest przerażająco droga. Jeden wyjazd kosztuje 30 tysięcy złotych i zbiórka pieniędzy jest dla niej ratunkiem.
Na początku leczenia bardzo pragnęłam przeżyć jeszcze trzy lata. Przeżyłam. Gdy minęły te trzy lata, to bardzo chciałam przeżyć kolejne trzy. Przeżyłam dziewięć. I tak sobie myślę, że szkoda by było teraz umierać… Tak jak żołnierz wraca z pola bitwy czasem okaleczony, pozbawiony kończyn, kaleki to jednak zwycięski i bohaterski tak ja powracam ze swojego pola minowego, pozbawiona kilku narządów i okaleczona jednak otwarcie mówię iż każde życie jakie by ono nie było jest lepsze, niż śmierć. Kiedyś lekarze odradzali mi robienia planów na przyszłość, moje życie było tu i teraz, po latach wyswobodziłam się z koszmarnych myśli i nauczyłam się cieszyć drobiazgami.
Nabrałam apetytu na życie i dziś tak trudno mi z tego zrezygnować. Żyję dzięki eksperymentalnym lekom które zapobiegają rozsiewowi raka. Każda dawka w kwocie 30 tys. zł. Straciłam śledzionę, woreczek i większą cześć trzustki, jeśli przerwę terapię rak zaatakuje moją wątrobę i nerki. Bez zdrowych nerek i wątroby toczenie leków onkologicznych już nie będzie możliwe. Każda infekcja osłabia mój układ odpornościowy. Cały grudzień chorowałam na zapalenie ostre oskrzeli, jestem po 2 antybiotykach. Mój organizm po latach choroby i licznych operacjach jest bardzo słaby. Przejście 200 metrów powoduje zmęczenie a w nocy oblewają mnie poty. Po usunięciu dużej części trzustki zmuszona jestem brać leki na cukrzycę, która niszczy dno oka i powoduje że z każdym miesiącem coraz gorzej widzę. Cały czas przyjmuje leki wspomagające mój niewielki kawałek trzustki, leki wspomagające odporność, leki regulujące cukier i wiele innych. Bez Was nie poprowadzę dalej tej walki, zwyczajnie nie dam rady, nie mam na to sił.
Kiedyś napisał do mnie młody mężczyzna niepracujący, uzależniony od używek i narkotyków, po odbytej karze więzienia. Podziękował mi w swojej wiadomości za pomoc. Byłam bardzo zaskoczona, gdyż nic dla tego człowieka nie zrobiłam. Na to on mi odpowiedział, iż moja historia jest dla niego inspiracją i z niej czerpie siłę na zmianę swojego życia. Rzucił narkotyki, podjął pracę i dziś studiuje psychologię. Dotarło do mnie wtedy, iż najprościej zawsze jest się poddać to przecież to nic nie kosztuje, ale ja walczę już nie tylko dla siebie, ale dla tych wszystkich chorych z rakiem trzustki, aby każdemu z nich dać nadzieję na zwycięstwo i pokazać, że zawsze warto podjąć wyzwanie!
Magda
––––––––––––––––––
Zbiórka w prasie:
portal.abczdrowie.pl
polki.pl/magazyn
bydgoszcz.naszemiasto
kobieta.wp.pl