Chcemy tylko, by wróciła do domu... POMOCY❗️

Półroczny turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 21 Stycznia 2024
Opis zbiórki
Historia Magdy, mojej żony zaczyna się aż 23 lata temu. Uczestniczyła wtedy w wypadku komunikacyjnym, w którym odniosła znaczne obrażenia głowy. Aby uratować jej życie i zdrowie, konieczne było wstawienie zastawek, które pozwoliły żonie na dalsze funkcjonowanie.
Po tym okropnym zdarzeniu funkcjonowała normalnie. Wzięliśmy ślub, założyliśmy rodzinę, o którą dbaliśmy, spędzaliśmy razem czas… Wychowaliśmy dwójkę dzieci – Olę i Kubę, które mają teraz 23 i 20 lat.
Nasze szczęście przerwały bóle głowy, które pojawiły się po porodzie. Na początku myśleliśmy, że to nic poważnego. Magda opisywała je jako bóle migrenowe. Dopiero po konsultacji lekarskiej okazało się, że żona musi przejść operację neurochirurgiczną z wymianą zastawek.
I od tamtego czasu było tylko gorzej… Pojawiły się komplikacje – Wodogłowie, które spowodowała dysfunkcja układu zastawkowego. Obecnie żona ma niedowład czterokończynowy i uszkodzenie naczyniowe mózgu. Jest pacjentem leżącym, ma założoną rurkę tracheostomijną. Jest przytomna, ale nieobecna.
Ciężko mi patrzeć jak ukochana żona zmaga się z chorobą i walczy o życie. Straciłem z nią kontakt, obserwuję jedynie, jak jej stan się pogarsza. Gdyby tego było mało, w jej historię wkradły się odleżyny i arytmia.
Magda zawsze była kochającą żoną i matką. Na co dzień kierowała się dobrocią, chciała zagwarantować swojej rodzinie bezpieczny dom. W wolnych chwilach jeździła na rowerze, spacerowała i zachęcała nas do wspólnej, rodzinnej aktywności.
Teraz razem z dziećmi odwiedzamy ją w szpitalu, modląc się o chociaż minimalny postęp w jej stanie zdrowia. Jestem zrozpaczony obecną sytuacją, a środki, którymi dysponuję, nie są wystarczające… Ale bez kosztownej rehabilitacji nie uda mi się wrócić z Madzią do domu.
Proszę was o pomoc. Chciałbym skierować moją żonę na rehabilitację do prywatnego ośrodka, gdzie zajmą się nią specjaliści. Marzę, by wspólnie wrócić do naszego domu i dalej wieść piękne życie. Znów słyszeć jej śmiech, spędzić czas razem... Ale bez Waszego wsparcia nadzieja wydaje się czymś niemożliwym.
Paweł, mąż