W czerwcu 2021 u mojej żony zdiagnozowano zaawansowany nowotwór inwazyjny piersi z przerzutami. Nie mogliśmy uwierzyć w diagnozę. Nasze stabilne, dobre życie wraz ze słowami lekarza, wywróciło się o 180 stopni!

Jeszcze pół roku wcześniej małżonka wyczuwała zmianę w piersi, niestety lekarze postawili błędną diagnozę i uśpili jej czujność. Teraz nowotwór jest już w stanie zaawansowanym. Leczenie zaplanowane jest na wieloletni okres z uwagi na poważny stan choroby.

Żona przeszła do tej pory chemioterapię, która okazała się niestety nieskuteczna, mimo 16 podanych dawek. Dodatkowo operację usunięcia piersi i węzłów chłonnych i miesięczną radioterapię. Obecnie rozpoczyna leczenie hormonalne. Ze względu na złe rokowania, onkolog kliniczna zaproponowała lek, który niestety w przypadku żony w tym stadium i typie nowotworu nie jest refundowany w Polsce. Lek ten hamuje namnażanie komórek rakowych, i daje szansę na lepsze rokowania. Leczenie jest szansą na przeżycie kolejnych lat.

Miesięczny koszt to około 16 tysięcy złotych, a leczenie zaplanowane jest na 2 lata. Jest to kwota nieosiągalna dla naszego budżetu domowego. Szukamy pomocy, aby można było jak najszybciej wdrożyć leczenie. Żona bardzo chce walczyć o siebie, ponieważ jest potrzebna innym. Mamy czworo niepełnoletnich dzieci, w wieku 5, 9, 14 i 17 lat, którym chcemy zapewnić szczęśliwe dzieciństwo w pełnej rodzinie.

Zrobię wszystko, aby moja żona żyła, bo nie wyobrażam sobie życia bez niej. Chcemy walczyć, bo dopóki walczymy, zawsze jest nadzieja. Mimo zaawansowanego stadium nowotworu nie poddajemy się.

Paweł, mąż