Maja Andrzejewska - zdjęcie główne

Maja Andrzejewska, 5 lat

Maja Andrzejewska, 5 lat
Duchnice, mazowieckie
Guz złośliwy wypełniający prawą stronę klatki piersiowej - pleuropulmonary blastoma typu III

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0494484 Maja
Maja Andrzejewska, 5 lat
Duchnice, mazowieckie
Guz złośliwy wypełniający prawą stronę klatki piersiowej - pleuropulmonary blastoma typu III

Maja walczy z rakiem! Nie może się poddać! Pomóż!

18 grudnia 2023 to dzień, w którym nasze życie całkowicie się zmieniło. Pojechaliśmy do szpitala z podejrzeniem zapalenia płuc u naszej córki Mai. Zamiast tego usłyszeliśmy, że całą prawą stronę klatki piersiowej naszego dziecka wypełnia ogromny guz...

Za nami ciężki czas, czas nierównej walki, skrajnych emocji i organizacji skomplikowanego życia w nowej rzeczywistości pomiędzy domem a szpitalem.

Maja Andrzejewska

Majeczka jest po operacji i po wielu cyklach chemioterapii. W maju 2024 r. guz się zmniejszył i został wycięty w całości razem ze środkowym płatem płuca. Po operacji Majcia miała jeszcze 5 cykli chemioterapii, po czym leczenie szpitalne zostało zakończone. 

Co będzie dalej, nie wiemy, ale wyniki badań genetycznych nie są budujące. Ze względu na specyficzną mutację genu DICER 1, nowotwór, ten czy inny, umiejscowiony w różnych częściach ciała może powrócić. Dlatego regularnie Majcia przechodzi szereg badań: rezonans głowy, PET, tomografię klatki piersiowej, USG brzucha, tarczycy, badania okulistyczne, laboratoryjne. Maja jest pod opieką poradni onkologicznej, kardiologicznej, jest w trakcie rehabilitacji ogólnej i oddechowej.

Maja Andrzejewska

Ze względu na bardzo mocną chemioterapię, jaką Majeczka była leczona, będzie musiała się mierzyć niestety z długofalowymi negatywnymi skutkami tego leczenia. Mimo to Majcia jest bardzo silna, dzielnie znosiła leczenie, ból i izolację, chociaż każde wkłucie igły było i jest przy każdym kolejnym badaniu dla niej bardzo bolesne. Teraz jednak coraz bardziej zapomina o szpitalu i o tym co tam przeżyła, w domu słychać głośny chichot i radość z kolejnych milimetrów włosów, które się pojawiają na jej małej główce. 

My jednak cały czas boimy się, że choroba może wrócić, nie ma dnia bez strachu i tak niestety pozostanie, bo to, co przeżyliśmy, niestety może wrócić w każdej chwili. Z tą różnicą, że nie zaskoczy nas tak jak rok temu... Żyjemy od badania do badania, czekając w strachu na wyniki, oczekując cudownych słów „nic nie ma, jest czysto..." Dlatego będziemy bardzo wdzięczni za każde wsparcie w walce naszej Mai z rakiem.  

Rodzice Mai

Wpłaty

Sortuj według